Maleńczuk przejechał się po branży. "Siedzą w jury, choć nic sensownego nigdy nie nagrali"

Maciej Maleńczuk znów prowokuje

Kilka dni temu media szeroko opisywały incydent z udziałem Maleńczuka podczas próby przed Festiwalem w Opolu. Muzyk, niezadowolony z jakości mikrofonu, w wulgarnych słowach zrugał techników pracujących przy koncercie, czym wywołał falę krytyki w internecie. Emocje jeszcze nie zdążyły opaść, a „Bard Krakowa” znów postanowił wywołać kontrowersje – tym razem uderzając w artystów występujących jako jurorzy programów typu talent show.

Zobacz także"Hołownia jak Lewandowski po rozmowie z Probierzem"

Maleńczuk o jurorach: To mnie żenuje

W rozmowie z portalem Jastrząb Post Maleńczuk nie szczędził słów krytyki pod adresem muzyków, którzy latami oceniają uczestników w programach takich jak Mam talent czy The Voice of Poland. Jego zdaniem, taka działalność to „żenująca praca” dla tych, którzy od dawna nic wartościowego nie stworzyli.

– Z pewnością nie. Kpię z tego. Żenuje mnie, że ktoś latami siedzi w jury, chociaż sam niczego sensownego od dawna nie nagrał, ale wciąż wrzuca fotki, że jeszcze mu s***je. Mówię o tym programie, gdzie siedzi się półgębkiem. Ja dostaję takie propozycje, wszystkie odrzucam, gram sporo koncertów i absolutnie mi się nie chce – stwierdził.

Zobacz takżeGwiazdor TVN24 wyszedł z aresztu. "Wróciłem z innej planety"

Maleńczuk też oceniał, ale „z konieczności”

Warto przypomnieć, że sam Maleńczuk zasiadał w jury 3. edycji „Idola” w 2004 roku. Jak tłumaczy, zrobił to wyłącznie z powodów finansowych – zarówno on, jak i jego zespół Pudelsi znajdowali się w trudnej sytuacji materialnej.

– Podjąłem tę decyzję, żeby wyciągnąć z biedy Pudelsów i siebie, chociaż my już wtedy mieliśmy złotą płytę, a wtedy złota płyta to było 35 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Zdecydowałem się na to. Nie po to, żeby kogoś oceniać, nie po to, żeby komuś pomagać w karierze, tylko żeby sobie pomóc w karierze. I to się udało – wyjaśnił.