„Probierz nie zrobiłby tego, co Hołownia” – padło w nowym odcinku cotygodniowego videocastu Jacka Protasiewicza w Salon24. I faktycznie – polityczna scena przypomina dziś trochę szatnię po nieudanym meczu. Kapitan odkleja nazwisko z szafki, część drużyny pakuje torby, a kibice pytają: „No i co teraz?”.
Afera z końcem projektu Trzeciej Drogi wywołała spore poruszenie. Szymon Hołownia – jak celnie zauważył Protasiewicz – wykonał klasyczny falstart na social mediach, ogłaszając rozpad koalicji szybciej, niż zdążyli się dogadać z partnerami. „To był taki ruch, którego Probierz nie zrobiłby na konferencji – nawet po przegranym meczu” – żartował Protasiewicz, porównując polityczne faux pas do piłkarskiej taktyki.
Pytanie tylko: co teraz zrobią ludzie z Polski 2050? Część, według Protasiewicza, już „rozgląda się” po scenie politycznej. Czy przejdą do PiS? Raczej nie – mówi poseł – to politycy, którzy lepiej odnaleźliby się na Campusie Polska niż w młodzieżówce PiS. „Bluza z kapturem, trampki – bardziej klimat młodej Platformy niż Nowogrodzkiej” – śmieje się Protasiewicz.
PSL wraca na własne tory. Pawlak rozgrywa
Kulisy decyzji PSL, by „pójść własną drogą”, okazały się równie ciekawe jak sam efekt. Protasiewicz zwraca uwagę na realną rolę Rady Naczelnej PSL (ponad 150 osób), która ma w partii dużo większy wpływ niż np. zarząd PiS czy Platformy. To właśnie to gremium – pod przewodnictwem Waldemara Pawlaka – zadecydowało o zakończeniu wspólnego projektu z Hołownią.
Pełna rozmowa Jacka Protasiewicza – w której znajdziecie więcej politycznych anegdot (m.in. o Waldemarze Pawlaku z policyjną „bombą” w aucie!) – do obejrzenia na kanale wideo Salon24. Warto – ten odcinek naprawdę ma sportowo-polityczny klimat.
W tle pojawia się też ciekawa dynamika: Pawlak i starsze pokolenie polityków PSL chcą powrotu do bardziej „tożsamościowego” funkcjonowania partii. Kongres PSL jesienią może przynieść kolejne niespodzianki. Kto wie, może nawet Pawlak znów wejdzie do rządu? „W PSL historia lubi się powtarzać” – puszcza oko Protasiewicz.
Tusk, Nawrocki i Lechia Gdańsk
Było też o poważniejszych rzeczach: o spotkaniu premiera Donalda Tuska i Karola Nawrockiego u prezydenta Dudy w BBN. No i… o Lechii Gdańsk. Bo jak stwierdził Protasiewicz, polska elita polityczna z Gdańska – Tusk, Nawrocki, Bielecki czy Kurski – może się i różni w wielu kwestiach, ale łączy ich właśnie sympatia do Lechii.
Premier z lekkim przymrużeniem oka przyznał, że „dogada się z Nawrockim, bo Lechia ich łączy” – i ten fragment konferencji Tuska wywołał uśmiech u prowadzących program. „Lechia sportowo w tym sezonie była słaba, ale plecy zawsze miała” – rzucił prowadzący Piotr Paciorek.
Hołownia: co dalej?
A co z samym Hołownią? „Teraz będzie musiał budować nową formację, która przekroczy te magiczne 5% w sondażach” – mówi Protasiewicz. Marszałkowanie? Raczej koniec. Rząd? Też wątpliwe – sam Hołownia ponoć nie pali się do roli wicepremiera. „Jego temperament nie jest rządowy” – słyszymy.
Paciorek żartuje, że żeby nie skończył „jako ambasador na Cyprze”. Na razie wszystko wskazuje na to, że politycy PL2050 – zamiast szykować się na gabinety – będą bardziej obecni na tegorocznym Campus Polska. Choć i tam może być skromniej niż w poprzednich latach.
red.
Fot. Szymon Hołownia ogłosił koniec politycznego projektu Trzeciej Drogi, PAP/Piotr Polak
Inne tematy w dziale Społeczeństwo