Operacja "Szpej", kryptonim "zielona lista". Żołnierze sami wybiorą sprzęt

Redakcja Redakcja Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Od 2026 roku żołnierze będą mogli dokupić sobie uposażenie osobiste od wyselekcjonowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej dostawców. Na listę trafią polskie i zagraniczne firmy.

Czym jest zielona lista?

Zielona lista – inaczej lista autoryzowanych produktów przez MON do prywatnego zakupu przez żołnierzy w ramach wyposażenia indywidualnego. Wojskowi, według własnych preferencji, będą mogli wybierać z listy konkretne rzeczy i je kupować, na przykład za tzw. mundurówkę, czyli wypłacany co roku ekwiwalent finansowy na umundurowanie i inne elementy wyposażenia. Autorem zielonej listy jest pełnomocnik MON Paweł Mateńczuk, ps. NAVAL. Pomysł oparty jest na funkcjonującej od lat w USA tzw. niebieskiej liście.

Inicjatywę bardzo pozytywnie ocenia branża, która liczy na dodatkowe przychody. Szkopuł w tym, że MON dużo o liście mówi, ale póki co nie pokazuje zbyt wielu szczegółów na ten temat.

O zieloną listę SALON24 zapytał dziś wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza i wiceministra Obrony Narodowej Cezarego Tomczyka. Z tego, co usłyszeliśmy, MON chce powołać specjalny zespół, który będzie zajmował się sprawdzaniem i wprowadzaniem na zieloną listę konkretnych produktów.  


Topowe firmy na liście

– Nie będzie jakiegoś specjalnego doboru. Chodzi o to, żeby topowe firmy polskie i topowe firmy światowe znalazły się na tej liście. Dokładnie tak, jak działa lista amerykańska, która właśnie kwalifikuje sprzęt w ten sposób, w jaki my to będziemy robić – mówi wiceminister Cezary Tomczyk i dodaje: – Żołnierz, który dokonuje wyboru indywidualnego, musi po prostu wiedzieć, że to (co będzie na tej liście) mieści się w ramach, które są dla niego ważne.

Zielona lista nie będzie listą zamkniętą. Przynajmniej tak zapewnia dziś MON. – Zielona lista to projekt otwarty, który będzie uzupełniany w zależności od zgłoszenia. Każdy producent będzie mógł zgłosić swój produkt. Jeżeli spełni wymagania i uzyska akceptację, to będzie pojawiał się na liście. Nie możemy tego zamknąć, bo codziennie ktoś coś nowego odkrywa – zapewnia wicepremier Kosiniak-Kamysz. 

Nowy kamuflaż 

W 2026 roku do wojska trafią też mundury w nowym kamuflażu, który nosi roboczą nazwę „Ryś”. Jak będzie wyglądał okres przejściowy między wycofaniem obecnych wzorów a wprowadzeniem nowych, wyjaśniał wicepremier Kosiniak-Kamysz. Według szefa MON wymiana ma następować cyklicznie. Przez pewien czas wojsko będzie miało mundury w dwóch kamuflażach.

– Nowy kamuflaż będzie wprowadzany dywizja po dywizji. Jak wyposażymy jedną, zaczniemy wyposażać następną – mówi szef MON. To, która dywizja otrzyma jako pierwsza nowy kamuflaż, będzie – jak to ujął wicepremier – „zależało od możliwości produkcyjnych”. Można więc przypuszczać, że pierwsze nowe mundury pojawią się w najmniejszych jednostkach. 

  

Fot. Warszawa, 03.12.2024. Umundurowanie dla Sił Zbrojnych RP prezentowane podczas wyjazdowego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej w siedzibie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w Warszawie, 3 bm. Temat posiedzenia: "Informacja na temat realizacji programu wyposażenia indywidualnego dla polskich żołnierzy pk. "Szpej" oraz programu Zaawansowanych Indywidualnych Systemów Walki Tytan". (amb) PAP/Leszek Szymański

Mariusz Kowalewski

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj16 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo