Złoto bije rekordy. A to nie koniec, najbliższe miesiące mogą być jeszcze lepsze

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
W 2025 roku złoto biło historyczne rekordy cenowe, a końcówka roku przyniosła kolejne umocnienie kruszcu. Eksperci przewidują, że to nie koniec wzrostów. Wskazują na geopolitykę, działania banków centralnych oraz sytuację dolara amerykańskiego jako kluczowe czynniki, które mogą napędzać rynek także w 2026 roku. Pojawiają się nawet prognozy mówiące o cenie przekraczającej 5 tys. dolarów za uncję.

Rekordowy rok dla złota 

Końcówka roku 2025 pokazała wyjątkowo silne zainteresowanie złotem. Notowania kruszcu w grudniu wyraźnie wzrosły, przekraczając w szczytowym momencie 4,56 tys. USD za uncję, po czym ustabilizowały się na poziomie ok. 4,49 tys. USD. To poziomy wyższe od październikowych rekordów rzędu 4,3 tys. dolarów. Zdaniem Pawła Mazurka z Mennicy Mazovia, pytanego przez PAP, mijający rok był dla inwestorów dynamiczny i pouczający — prognozy zakładały osiągnięcie 4 tys. USD dopiero pod koniec roku, tymczasem rynek wyprzedził te oczekiwania o kilka miesięcy.

Dużą rolę odegrał kapitał szukający bezpiecznej przystani w obliczu globalnej niepewności, a kluczowym czynnikiem wzrostów były zakupy złota przez banki centralne, które systematycznie zwiększają swoje rezerwy. Zmiany te widoczne są również w Polsce — rośnie zarówno zainteresowanie złotem wśród firm, jak i inwestorów indywidualnych. 


Będą dalsze wzrosty wartości złota 

Paweł Mazurek ocenia, że złoto wciąż pozostaje niedoszacowane, a w 2026 roku zarówno cena, jak i popyt mogą rosnąć. Wpływać na to mają m.in. wojna w Ukrainie, napięcia handlowe USA z innymi państwami czy problemy gospodarcze Chin. Analitycy coraz częściej wskazują, że poziom 5 tys. dolarów za uncję może być osiągnięty stosunkowo łatwo, jeśli obecne trendy popytowe się utrzymają.

Swoją analizę przedstawia również Tomasz Niewiński z PKO BP, który zwraca uwagę, że w pierwszej połowie 2026 roku złotu może sprzyjać słabszy dolar. Osłabienie amerykańskiej waluty ma wynikać m.in. z możliwych obniżek stóp procentowych przez Fed oraz presji politycznej na nowego szefa Rezerwy Federalnej. Dodatkowo na rynku utrzymuje się tzw. premia za ryzyko geopolityczne — nawet jeśli napięcia globalne częściowo osłabną, pozostaną one wciąż wyraźnym elementem krajobrazu gospodarczego.  \


Co sprzyjało złotu? 

Eksperci przypominają, że w 2025 roku notowania kruszcu wspierały przede wszystkim zakupy banków centralnych, wzrost zainteresowania inwestorów, sytuacja geopolityczna oraz słabszy dolar. Choć banki centralne mogą w 2026 roku kupować nieco mniej złota niż w poprzednich latach, ich działania nadal pozostają jednym z najważniejszych czynników wpływających na globalny popyt.  

Analitycy wskazują, że uwaga rynku skupiona jest nie tylko na złocie. Srebro w 2025 roku osiągnęło imponujące wyniki, wspierane m.in. przez obawy o niedobory surowca, silny popyt z branży fotowoltaicznej oraz uznanie go w USA za metal krytyczny. W grudniu 2025 roku jego notowania przekroczyły 66 dolarów za uncję, a łączny wzrost w skali roku sięgnął blisko 130 proc., przebijając dynamikę złota.   

NBP inwestuje w złoto od lat 

Warto przypomnieć, że NBP od kilku lat inwestuje w złoto. Z danych z listopada 2025 r. wynika, że bank centralny posiada ponad 543 tony złota w rezerwach, co stanowi rekordową ilość w historii naszego banku centralnego. To oznacza wzrost o około 12,4 tony tylko w listopadzie 2025 r. i łączną ilość około 17,47 mln uncji złota. Po co NBP inwestuje w złoto? Kruszec wzmacnia wiarygodność finansową państwa i stabilność waluty. Dywersyfikuje rezerwy dewizowe, uniezależniając Polskę w części od wahań dolara i sytuacji na rynkach finansowych, co pomogło polskiej gospodarce przetrwać szok w trakcie pandemii koronawirusa. 

 

Fot. NBP 

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Gospodarka