Minister sprawiedliwości krytycznie o akcji we "Wprost"

Redakcja Redakcja Polityka Obserwuj notkę 63

Działania prokuratury były zbyt dalekoidące i groziły złamaniem tajemnicy dziennikarskiej – powiedział na konferencji prasowej minister sprawiedliwości Marek Biernacki. - Taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca. Miejmy nadzieję, że to już więcej nie nastąpi - dodał.

- Podczas działania prokuratury doszło do kilku uchybień prawnych i błędów. Prokurator podczas działania w redakcji naruszył zasadę umiaru. Nie było odpowiedniej koordynacji działań, a na miejscu panował chaos – ocenił minister.

- Redaktor naczelny nie miał prawa stawiać warunków wydania nośników. Prokuratura powinna nakazać mu stawić się z materiałami, aby możliwe było ich zabezpieczenie.

- Prokurator nie powinien był próbował kopiować danych na własne nośniki i sprzeciw redaktora naczelnego „Wprost” był tu zasadny – ocenił minister.

Samą akcję w siedzibie gazety Biernacki porównał do zachowania typowego dla Straży Miejskiej. Podkreślił, że utrudniono pracę redakcji, co było zbyt daleko idącym środkiem. Ministerstwo sprawiedliwości uważa za niezgodną z kodeksem postępowania karnego "próbę wykonania kopii binarnej zawartości komputerów w redakcji".

Sądy nie byłyby w stanie zapoznać się z materiałem dowodowym aż do poniedziałku, gdyby redaktor Sylwester Latkowski przekazał nośniki w czasie zaplanowanych czynności. Gdyby dziennikarz oddał swój laptop i wszystkie inne nośniki danych, zostałyby one przechowane w kancelariach tajnych ABW lub prokuratury, a do sądu wpłynęły najprawdopodobniej dopiero w poniedziałek - ujawnił Biernacki.

Wytykając błędy funkcjonariuszy ABW i prokuratury, dodał, że minister Sienkiewicz jest "poszkodowanym" i "ofiarą całej sprawy". Zaznaczył, że decyzja o jejgo dalszej pracy w rządzie leży w gestii premiera. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj63 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (63)

Inne tematy w dziale Polityka