Ten popularny i tani lek od około dwóch dekad wykorzystuje się także w profilaktyce chorób układu krążenia.
Popularna aspiryna to kwas acetylosalicylowy, znany w medycynie od około wieku. Stosowana jest przede wszystkim jako lek przeciwgorączkowy i przeciwbólowy, ma także działanie przeciwzapalne. Zaleca się ją także jako profilaktykę chorób układu krążenia. Gdyby jeszcze pacjenci chcieli słuchać swoich lekarzy...
Towarzystwa kardiologiczne zalecają codzienne małe dawki aspiryny w profilaktyce pierwotnej zdarzeń sercowo-naczyniowych, czyli na przykład zawału serca czy niedokrwiennego udaru mózgu. Ponieważ aspiryna ma właściwości przeciwzakrzepowe, zapobiega tworzeniu się skrzepów będących przyczyną powyższych zagrażających śmiercią stanów.
Niedawno naukowcy z University of Sothern California i firmy Analysis Group dokonali obliczeń, co można by uzyskać w społeczeństwie USA, gdyby osoby zagrożone chorobami sercowo-naczyniowymi przestrzegały zalecenia przyjmowania codziennie małej dawki aspiryny. Ich zdaniem spadłaby roczna liczba osób z chorobami krążenia - z 487 na 1000 mieszkańców do 476 na 1000 mieszkańców. Ponadto wydłużyłaby się średnia oczekiwana długość życia, a dzięki temu w 2036 roku żyłoby dodatkowo 900 000 Amerykanów.
Ponieważ aspiryna wpływa - tym razem negatywnie - na krwawienia w organizmie człowieka, zatem zdaniem amerykańskich naukowców, liczba krwotoków w przewodzie pokarmowym wzrosłaby z 67 na 1000 mieszkańców do 83 na 1000 mieszkańców (ze względu na ten aspekt działania kwasu acetylosalicylowego nie mogą go przyjmować osoby z niektórymi chorobami układu pokarmowego, np. chorobą wrzodową żołądka).
W zasadzie amerykańscy badacze nie odkryli nic nowego. Istotne jest jednak to, że pacjenci często nie przestrzegają zaleceń lekarskich. Profesor Wojciech Kozubski z Katedry i Kliniki Neurologii poznańskiej uczelni medycznej opowiadał kiedyś na jednej z konferencji prasowych, że najpierw przepytał swoich pacjentów po niedokrwiennym udarze mózgu, czy w ciągu ostatnich 48 godzin przyjęli zalecane dawki aspiryny, a potem zbadał (za pomocą badań laboratoryjnych), czy mówili prawdę. Niestety, 84 proc. z nich, choć, jak mówił lekarz, zarzekali się, że tak, nie mieli śladu kwasu acetylosalicylowego w organizmie. Innymi słowy: kłamali...
Może więc upublicznienie wyliczeń amerykańskich naukowców skłoni pacjentów zagrożonych zawałem czy niedokrwiennym udarem mózgu, do ściślejszego przestrzegania zaleceń profilaktyki pierwotnej ich chorób.
AK
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Artykuł współfinansowany z funduszu prewencyjnego PZU.
Inne tematy w dziale Rozmaitości