Pilkarze świętują wygraną. fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Pilkarze świętują wygraną. fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Polska wysoko wygrywa z Armenią. Historyczny wynik Lewandowskiego

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Bardzo dobry wynik Biało- Czerwonych. Polska wygrała z Armenią 6:1 w Erywaniu. Jesteśmy bardzo blisko awansu na mundial w Rosji. Możemy awansować już dziś jeśli Czarnogóra zremisuje z Danią.

Hat-tricka w meczu z Armenią i 50. gola w historii zdobył Robert Lewandowski, który stał się samodzielnym liderem strzelców wszechczasów. Lewy w tym meczu stał się piłkarzem z największą liczbą goli w reprezentacji Polski. Dotychczasowym rekordzistą, z 48 trafieniami, był Włodzimierz Lubański. 29-letni Lewandowski na swój dorobek zapracował w 90 spotkaniach w barwach narodowych. Pierwszą bramkę zdobył 10 września 2008 roku, kiedy debiutował w meczu z San Marino.

Jednostronny mecz

Spotkanie z Armenią miało jednostronny przebieg, a emocje skończyły się już po niespełna 30 minutach. Grający bez kilku podstawowych obrońców gospodarze, którzy już wcześniej stracili jakiekolwiek szanse w grupie E, nie potrafili przeciwstawić się ofensywie biało-czerwonych. Strzelanie goli rozpoczął w drugiej minucie Kamil Grosicki, po podaniu z prawej strony Łukasza Piszczka. To 10. bramka skrzydłowego Hull City w reprezentacji, wszystkie za kadencji Nawałki.
W 18. minucie Polska prowadziła już 2:0, a bramkę zdobył Robert Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych skutecznie wykonał rzut wolny z ok. 20 metrów. Siedem minut później napastnik Bayernu Monachium podwyższył na 3:0, tym razem po strzale z rzutu wolnego z... pięciu metrów, podyktowanego za złapanie piłki przez bramkarza Grigora Meliksetjana po podaniu od zawodnika swojej drużyny. Wprawdzie w 39. minucie Howhannes Hambardzumjan wyprzedził Kamila Glika w polu karnym i pokonał strzałem głową Szczęsnego, ale na więcej nie było stać gospodarzy, którzy pokazali się z dobrej strony właściwie tylko w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.
Druga część należała do biało-czerwonych. W 58. minucie na 4:1 podwyższył Jakub Błaszczykowski, który uzyskał pierwszego gola w tych eliminacjach. Po jego uderzeniu kolejny poważny błąd tego dnia popełnił bramkarz Meliksetjan. Do końca spotkania goście strzelili jeszcze dwa gole. W 64. minucie do siatki, po podaniu Grosickiego, trafił z bliska Lewandowski, a w 89. minucie wynik po zagraniu Błaszczykowskiego ustalił wprowadzony niedługo wcześniej Rafał Wolski, zdobywając swoją pierwszą bramkę w kadrze.

Spotkanie z Armenią w przedostatniej kolejce grupy E poprzedził sympatyczny gest polskich piłkarzy, pamiętających o koledzy z kadry Arkadiuszu Miliku, który z powodu kolejnej poważnej kontuzji kolana musi pauzować kilka miesięcy. Podopieczni trenera Adama Nawałki wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem "AREK CZEKAMY NA CIEBIE", założył ją również selekcjoner. Do składu Polaków wrócił za to Grzegorz Krychowiak, który po wypożyczeniu z Paris Saint-Germain do West Browmich Albion odzyskał miejsce w ligowym zespole, a teraz w reprezentacji narodowej. Pod nieobecność kontuzjowanego Artura Jędrzejczyka i mającego do niedawna kłopoty zdrowotne Macieja Rybusa na lewej stronie obrony wystąpił Bartosz Bereszyński. W bramce Nawałka postawił na Wojciecha Szczęsnego, zostawiając na ławce Łukasza Fabiańskiego.


Polska rozgromiła Armenię 6:1 (TVN24/x-news)

Antoni Piechniczek: mamy zespół na mundial


Polska reprezentacja jest gotowa do udziału w mistrzostwach świata w Rosji – uważa były dwukrotny selekcjoner kadry Antoni Piechniczek. - Oczywiście, że powinniśmy się cieszyć z wygranej, z sześciu strzelonych goli, z trzech trafień Roberta Lewandowskiego. Już po 10 minutach spotkania było widać, że wygrać w czwartek może tylko jedna drużyna – powiedział Piechniczek.

Podkreślił, że przez pierwsze pół godziny meczu podopieczni trenera Adama Nawałki w ogóle nie dopuścili rywali pod własną bramkę, a sami w tym czasie strzelili trzy gole. - Ważne jest, że Lewandowski trafił trzykrotnie, ale równie istotne, iż na listę strzelców wpisali się i inni nasi zawodnicy. Tak powinno być, jeśli chcemy grać w dużych imprezach"– zauważył były szkoleniowiec, który dwukrotnie wprowadził polską reprezentację do mundialu, a w 1982 roku w Hiszpanii zajął z nią trzecie miejsce.

Jak dodał, "mamy zespół gotowy, by grać w MŚ". - Może jeszcze może zajść jedna czy dwie zmiany, może będzie drugi napastnik, może ktoś nowy na boczną obronę – analizował Piechniczek. Jego zdaniem gra Lewandowskiego nie jako napastnika tylko czekającego w polu karnym na podania kolegów, ale zmieniającego często pozycję jest korzystna dla niego oraz zespołu i powinna stanowić wskazówkę dla przeżywającego kryzys Bayernu Monachium.

- Robert w reprezentacji gra inaczej, często jest na prawej stronie, na lewej. Dziś jednego gola zdobył przecież jako zawodnik zamykający akcję na tzw. drugim słupku. I tak powinni mu pozwolić grać w klubie – stwierdził były trener. W jego opinii bramkarzem numer jeden w kadrze będzie Wojciech Szczęsny. - Młodość przemawia na jego korzyść. Przy czym jestem pełen uznania dla Łukasza Fabiańskiego, dla jego pokory, cierpliwości. Tyle razy był na ławce rezerwowych, nie obrażał się, zawsze można na niego liczyć. A Szczęsny nie może się czuć zbyt pewnie, bo wie, że musi z nim wygrać rywalizację o miejsce w polskiej bramce. A to nie jest prosta sprawa – zakończył Piechniczek.


Włodzimierz Lubański: 40 lat czekałem, aż znajdzie się piłkarz, który pobije mój rekord (TVN24/x-news)

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport