Strony szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach przyjęły dokument końcowy konferencji COP2. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Strony szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach przyjęły dokument końcowy konferencji COP2. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Pakiet Katowicki na COP24. Przyjęto dokument końcowy szczytu klimatycznego

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

W sobotę późnym wieczorem strony szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach przyjęły dokument końcowy konferencji COP24, tzw. Pakiet Katowicki. Dokument to „mapa drogowa” realizacji Porozumienia paryskiego z 2015 r. 

Propozycja dokumentu końcowego została opublikowana w sobotę wieczorem.

Polecamy: Szczyt klimatyczny COP24 w Katowicach otwarty. Czy odniesie sukces?

Następnie Pakiet Katowicki został przedstawiony na sesji plenarnej COP, która rozpoczęła się po 21.30. W jej trakcie prezydent COP24 Michał Kurtyka pytał się o sprzeciw w poszczególnych punktach dokumentu. Wobec ich braku ogłosił przyjęcie dokumentu końcowego. Decyzje ONZ podejmowane są bowiem jednomyślnie, w drodze konsensusu.

image
Prezydent Andrzej Duda oraz przewodniczący Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) Hoesung Lee. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

W głównym dokumencie szczytu strony przyjmują z zadowoleniem „ukończenie na czas” ostatniego raportu IPCC o globalnym ociepleniu. Raport stwierdza, że wysiłki w celu ograniczenia wzrostu średniej temperatury są obecnie niewystarczające, a dodatkowo należy dążyć do ograniczenia tego wzrostu o 1,5, a nie o 2 stopnie, jak zapisano w Porozumieniu paryskim. Kwestia, jak odnieść się do raportu w końcowym dokumencie, była przedmiotem kontrowersji i sporów na szczycie.

W pakiecie podkreśla się pilną potrzebę zwiększenia przez wszystkie jego strony ambicji w polityce klimatycznej, aby zapewnić najwyższy możliwy stopień adaptacji do zmian klimatu i ograniczenia ich skutków. Wskazuje się też na pilną konieczność zwiększenia finansowania, dostępu do technologii i wsparcia przez kraje rozwinięte, tak aby wzmocnić działania podejmowane przez kraje rozwijające się. Powtarza się również wezwanie do zwiększenia ambicji po 2020 r. i mobilizacji 100 mld dol. rocznie. 

Dokument zachęca też strony do przedstawiania od 2020 r. długoterminowych strategii ograniczenia emisji i z uznaniem przyjmuje strategie już przedstawione. Pojawia się też wezwanie tych stron, które przedstawiły już krajowe zobowiązania do roku 2025, aby do 2020 r. przedstawiły kolejne i robiły to dalej, co pięć lat. 

W pakiecie odnotowuje się przyjęcie na COP24 Śląskiej Deklaracji o Solidarnej i Sprawiedliwej Transformacji, która podkreśla konieczność zadbania o tworzenie nowych, wysokiej jakości miejsc pracy. 

image
Obserwatorzy Szczytu Klimatycznego ONZ COP24 w Katowicach. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Z końcowej wersji dokumentu na finiszu negocjacji usunięto natomiast cały rozdział, dotyczący realizacji artykułu 6. Porozumienia paryskiego, który zakłada utworzenie po 2020 r. nowego, międzynarodowego rynkowego mechanizmu handlu emisjami, opartego na sprawozdawczości, uniemożliwiającej podwójne naliczanie tych samych redukcji emisji. Sprzeciw wobec tych zapisów zgłosiła Brazylia, obstając przy bardziej korzystnych dla siebie zapisach. 

Ostatecznie, jak wynika z nieoficjalnych informacji, Unia Europejska przekonała Brazylię do wycofania sprzeciwu wobec dokumentu końcowego w zamian za odroczenie uregulowania tej sprawy do 2019 r. W końcowej decyzji zamieszczono odnośniki do ostatnich wypracowanych tekstów, które mają być punktem wyjścia przy późniejszych rokowaniach. 

Tuż przed finałem negocjacji, opóźniła je Turcja, która zażądała usunięcia jej z grupy państw rozwiniętych i dołączenia do państw rozwijających się w celu łatwiejszego dostępu do pomocy finansowej. Impas udało się przełamać, szczegóły nie są jednak znane. 

Porozumienie paryskie z 2015 r., było pierwszą globalną umową klimatyczną, w której państwa zobowiązały się do działań na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie dwóch stopni - a w razie możliwości 1,5 stopnia - powyżej średniej temperatur sprzed epoki przemysłowej. 

Porozumienie nie mówi o redukcji emisji CO2 jako jedynym sposobie przeciwdziałania zmianom klimatu. Wskazuje również na pochłanianie dwutlenku węgla przez żywe zasoby przyrodnicze, np. lasy.

Zobacz: Prezydent Austrii wybrał się na COP24 w Katowicach pociągiem. Nie było jego wagonu 

Jeszcze przed rozpoczęciem procedowania ustaleń negocjacji Kurtyka zastrzegł, że dojście do tego momentu było długą drogą. – Chciałbym przypomnieć raz jeszcze, że w naszych staraniach nie chodzi tylko, aby opracować tekst i wyjechać do domu z największymi zyskami dla naszych narodowych i krajowych interesów – podkreślił.

– Kieruje nami nasze poczucie humanizmu i zaangażowanie w dobrostan Ziemi, która żywi nas i pokolenia, które przyjdą po nas” - wskazał prezydent COP24. „Od trzech lat pracujecie nad tym pakietem – zwrócił się do stron Kurtyka. 

Jak zaznaczył, gdy na jednej sali znajdują się przedstawiciele 200 krajów, niełatwo dojść do porozumienia nad szczegółową umową o technicznym charakterze. – W tych okolicznościach każdy krok do przodu jest dużym osiągnięciem. W ramach prac nad tym pakietem poczyniliście państwo tysiąc takich kroczków – ocenił. 

Zapewnił, że polska prezydencja ze wsparciem zespołów sekretariatu pracowała niestrudzenie, aby dopracować porozumienie. – Zrobiliśmy, co było w naszej mocy, aby wysłuchać i uwzględnić wasze wnioski. Zrobiliśmy, co mogliśmy, aby nikt nie poczuł się pominięty – akcentował Kurtyka.

Czytaj: "Bez Katowic nie ma Paryża". COP24 najważniejszym szczytem od porozumienia paryskiego 

– Zrobiliśmy wszystko, aby zabezpieczyć transparentność, uczciwość i inkluzywność tego procesu, aż do ostatniej minuty COP24 – dodał, dziękując jednocześnie za pomoc w tych pracach i dobre rady urzędników przewodniczących konferencji, ekspertów i zespołu ministrów. 

– Co najważniejsze, skorzystaliśmy z państwa zaufania, wsparcia i przyjaznego nastawienia” - zwrócił się ponownie do stron prezydent COP24. – Wasze słowa, wasze komunikaty nt. nieprzemijającego wsparcia były bezcenne i pozwalały nam iść do przodu. Zadanie nie było łatwe – było trudne i onieśmielające, często tak się czuliśmy, ale parliście państwo naprzód – zaznaczył.

image
Prezydent COP24, wiceminister środowiska Michał Kurtyka. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Następnie Kurtyka rozpoczął proces przyjmowania negocjowanych dokumentów, aby - jak podkreślił - w dalszym ciągu budować systemy i instytucje, które wprowadzą w życie Porozumienie paryskie i dokonają jego operacjonalizacji. – Równowaga jest bardzo krucha. Wszyscy musimy coś dać, aby coś zyskać. Wszyscy musimy z odwagą patrzeć w przyszłość i poczynić jeszcze jeden krok na rzecz ludzkości – zaapelował.

Polecamy: COP24. Marsz dla Klimatu przeszedł przez Katowice. „Orzeł biały w sadzy cały”

– Wasza praca, to wasze osiągnięcie, to coś, na co świat czeka – podkreślił Kurtyka. – Ufam, że jeżeli kiedykolwiek zobaczyliście coś, co was nie satysfakcjonuje w tym tekście, jest to zrównoważone czymś, co daje wam zadowolenie i satysfakcję – zaznaczył. 

– Mam nadzieję, że czujecie, że interesy stron zostały zrównoważone w sposób sprawiedliwy, a co jeszcze ważniejsze, ogólne oddziaływanie tego pakietu jest pozytywne dla świata, ponieważ pozwoli on nam podjąć kolejny duży krok w kierunku zrealizowania ambicji ujętych i zabezpieczonych w porozumieniu paryskim – wskazał prezydent COP24. 

– Jest to ambicja, która zapewni, że nasze dzieci i ich dzieci, będą mogły spojrzeć na ich dziedzictwo i docenić, że ich rodzice i dziadkowie podjęli właściwe decyzje w tym ważnym momencie, jak ta dzisiejsza – dodał Kurtyka. 

Szczyt klimatyczny w Katowicach rozpoczął się w niedzielę 2 grudnia. 


Źródło: PAP

KW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła. 

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości