Mateusz Piskorski. Fot. Réseau Voltaire/CC BY-SA 3.0
Mateusz Piskorski. Fot. Réseau Voltaire/CC BY-SA 3.0

Mateusz Piskorski siedzi w areszcie prawie trzy lata. Możliwa kaucja to 300 tys. złotych

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 163

Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował, że Mateusz Piskorski może wyjść z aresztu, jeśli w ciągu 14 dni ktoś w jego imieniu wpłaci 300 tys. zł poręczenia majątkowego. Znany polityk, politolog i publicysta jest w areszcie w związku z podejrzeniem szpiegostwa dla chińskiego i rosyjskiego wywiadu. 

Sędzia Jerzy Leder z Sądu Apelacyjnego w Warszawie poinformował, że 19 grudnia sąd zadecydował o przedłużeniu do marca przyszłego roku aresztu wobec Piskorskiego. Oskarżony o szpiegostwo polityk będzie mógł wyjść, jeżeli w ciągu 14 dni od uprawomocnienia się tej decyzji ktoś w jego imieniu wpłaci 300 tys. zł poręczenia majątkowego. 

Polecamy: Mateusz Piskorski zatrzymany przez ABW pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji

Gdyby taka kwota wpłynęła, Piskorski będzie miał zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu, zostanie objęty policyjnym dozorem cztery razy w tygodniu, będzie miał także nakaz powstrzymywania się od „działalności o charakterze publicznym” i pełnienia funkcji publicznych. Sąd uznał, że poręczenie majątkowe będzie wystarczającym środkiem zabezpieczającym postępowanie przeciwko Piskorskiemu. 

Sędzia Leder przypomniał, że areszt wobec Piskorskiego trwa już 2 lata i 7 miesięcy, a jego proces jeszcze nie ruszył. Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej skierował do sądu akt oskarżenia już w kwietniu, ale dopiero w lipcu wyznaczono posiedzenie organizacyjne, a w sierpniu podjęto decyzję, że sprawa jest tak zawiła, że powinien ją osądzić trzy-, a nie jednoosobowy skład sędziowski. Od tamtej pory nie wyznaczono terminu rozprawy, trwa zapoznawanie się z materiałem dowodowym. 

image
Mateusz Piskorski (1P). Fot. Réseau Voltaire/CC BY-SA 3.0

W 14-stronnicowym uzasadnieniu sąd apelacyjny zaznaczył, że oskarżony nie może ponosić konsekwencji wad organizacji procesu i tkwić biernie w areszcie. Stwierdzono także, że zarzuty stawiane oskarżonemu są nietypowe, sprawa ma charakter złożony i skomplikowany, a rekonstrukcja stanu faktycznego będzie nadzwyczaj trudna ze względu na rodzaj zarzucanej Piskorskiemu działalności, czyli konspiracji. 

W kwietniu Prokuratura Krajowa informowała, że skierowała akt oskarżenia przeciwko Piskorskiemu. „Oskarżony to znany politolog, dziennikarz, pracownik naukowy, sekretarz generalny Stowarzyszenia Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych, były poseł na Sejm RP V kadencji, polityk i przewodniczący partii Zmiana” – pisała PK. Piskorski był członkiem Samoobrony RP. 

Pierwszy zarzut, który na nim ciąży, to działalność na rzecz wywiadu cywilnego Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i Służby Wywiadu Zagranicznego tego kraju, skierowanego przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Miało to być w latach 2009-2016. Drugi czyn zarzucony Mateuszowi Piskorskiemu dotyczy brania udziału w „działalności wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej, skierowanej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”. PK informowała, że oskarżony osiągał pokaźne korzyści majątkowe. 

Prokuratura w toku śledztwa ustaliła, że Piskorski, „prowadząc zakrojoną na szeroką skalę działalność oraz wykorzystując swoją pozycję społeczną, zawodową i polityczną oraz kontakty wśród polityków i dziennikarzy krajowych i zagranicznych, oddziaływał na grupy społeczne w Polsce i za granicą (...) promował on cele polityczne Federacji Rosyjskiej. Próbując kształtować opinię publiczną poprzez prowokowanie antyukraińskiego nastawienia Polaków i antypolskiego nastawienia Ukraińców, dążył on między innymi do pogłębiania podziałów między Polakami i Ukraińcami” – podała w kwietniu Prokuratura Krajowa.  


Źródło: PAP

KW 

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka