Restauracja Sowa i Przyjaciele w Warszawie. fot. Wikimedia/Adrian Grycuk
Restauracja Sowa i Przyjaciele w Warszawie. fot. Wikimedia/Adrian Grycuk

Afera taśmowa. ABW sprawdza, czy nie stoją za nią obce służby

Redakcja Redakcja Afera podsłuchowa Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

Czy obce służby specjalne mogły stać za nagrywaniem polityków i VIP-ów w warszawskich restauracjach? Chociaż wydawało się, że zarzucono badanie tego wątku w jednej z najgłośniejszych afer ostatnich lat, to tak nie jest - pisze  "Rzeczpospolita". Jak ustaliła gazeta, od dwóch lat toczy się śledztwo w tej sprawie.

Dziennik podaje, że w połowie lipca tego roku wydział postępowań karnych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wystąpił do Sądu Najwyższego o wypożyczenie akt osądzonej sprawy przeciwko m.in. Markowi Falencie, skazanemu za zlecanie podsłuchów w restauracjach. Ma je Sąd Najwyższy, bo Falenta w listopadzie złożył kasację.

Jak ustaliła gazeta, ABW nie dostała ich tylko dlatego, bo zabrał je sąd apelacyjny, który rozpatruje zażalenie na koszty procesu.

Agencja musiała podać powody wypożyczenia akt – wskazała toczące się postępowanie w sprawie szpiegostwa. Prowadzi je – jak ustaliła "Rz" – Mazowiecki Wydział do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.

"Śledztwo zostało wszczęte 14 marca 2018 r. o czyn z art. 130 § 1 kodeksu karnego. Dotyczy brania udziału w działalności obcego wywiadu przeciwko RP" – potwierdziła "Rz" prok. Monika Mazur z Mazowieckiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Warszawie. "Postępowanie jest prowadzone w sprawie, nie występują w nim podejrzani" – powiedziała prokurator.

KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka