Dziś w Fakcie napisał Pan, że w Łodzi zalegalizowano wyścigi uliczne. Skrytykował Pan to i porównał do Holandii, w której zezwolono na miękkie narkotyki po czym Holandia stała się mekką narkomanów. O drugim porównaniu - o dresiarzach nie wspomnę z litości. Szanowny redaktorze, nie zgodzę się z Panem z prostej przyczyny to nie to samo. Jeśli organizuje się wyścigi za zgodą Policji i Miasta to one już przestają byc nielegalne. Poza tym silną subkulturę ale jednak ograniczoną, cywilizuję się. Idiotów ścigających się w biały dzień i tak to nie wyeliminuje. Przy zachowaniu rozsądku, kiedy policja przygląda się tym wyścigom i je zabezpiecza to genialna sprawa. Fani wyścigów mają poczucie wolności a pozostali są bezpieczni. Nie wiem gdzie w Łodzi były te wyścigi ale jeśli myślę że tam gdzie myślę to zamknięcie drogi nawet w dzień nie wiele by reszcie społeczności szkodziło. W związku z tym, że jest Pan redaktorem dużej gazety. Może mógłby Pan również zastanowic się nad poniższym tekstem. Z tego co wiem to konflikt Polaków na Białorusi jest sterowany przez FSB. Polscy Białorusini mają o niej określone zdanie. W Polsce od lat pokutuje pogląd że na Białorusi panuje krwawa dyktatura, z którą praktycznie nie utrzymujemy stosunków. Widząc co się dzieje w Rosji i Chinach (jako najbardziej jaskrawe przykłady) dziwię się jak bardzo nasza polityka jest negatywnie nastawiona na Białoruś. Uważam, że sposób w jaki traktujemy "reżim" Łukaszenki jest największym sukcesem rosyjskiej "razwiedki". Nie twierdzę, że Łukaszenko jest dyktatorem ale gdzie mu do Putina czy chińskich przywódców. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy Polska dyplomacja przeorientowuje swoją politykę i zaczyna rozmawiac z Łukaszenką. Kiedy powoli nawiązujemy współpracę polityczną z Białorusią. Putin dostał by szału.
Jak widzę, że 99% ludzi stoi kiedy jest pełno krzeseł to siadam, jeśli nie ma zakazu. Nie cierpię stadności i braku indywidualizmu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka