W Gibsonowym Apocalypto, czarownik steruje tłumem przy pomocy pospolitego zaćmienia słońca. W starożytnym Egipcie kapłani z powodzeniem robili to samo.
Dziś, w czasach nieokiełznanej inwazji komunikatorów, raczej trudno by było formułować apel władzy do ludu: jeśli będziecie głosować na Kidawę, to na ambergoldbank zabierze pińcset a na dodatek codziennie będzie zaćmienie ...
Więc wymyślili koronę w wirusie czy na odwrót. Pozostawiam w zawieszeniu nasuwające się pytanie: kto wymyślił, bo tego sami do końca nie wiemy a od domysłów są telewizyjne autorytety i całe gromady aspirujących celebrytów.
Założenie jest następujące: spuścić stracha na biedaka ...
I to zawsze działa. Kiedyś było zaćmienie słońca. A dziś wirus w koronie. Po drodze był HIF z 40 milionami przeflancowanych na małe, zielone, ukryte pod błękitnym nieboskłonem cmentarzyki, ptasie grypy i wszystkie inne paskudztwa o których nam się nie chce pisać w przeciwieństwie do usłużnych żurnalistów.
Dziś lud olał raka. A wykrzywione w paroksyzmie śmierci oblicze na paczce papierosów, w chwili kiedy sięgamy po kolejnego powoduje u nas tylko wzruszenie ramion z nieodzownym tekstem: przecież i tak do nieba i tak do nieba ...
Paniki nie daj Bóg pandemii nie wywołują zawały, cukrzyce, wylewy. Ba, nawet o pandemii śmierci na polskich ulicach jakoś mniej dziś słychać.Tylko z okazji 1 listopada milicja drogowa upublicznia komunikaty o napitych a prowadzących pojazdy zmechanizowane, roweru nie wyłączając.
Ale już nikt nie dopowie, że delikwent napił się za smutku i przygnębienia w takim specyficznym dniu.
Każda “pandemiczna nowość” stanowi genialną pożywkę dla zarządzania strachem.
Na chwilę. Kto na tym zyska? Na ambergoldbank producent rękawiczek jednorazowych, inny fabrykant, który zdążył wstrzelić się w maski i prezydent Duda.
Albowiem ponieważ, że w okresach różnych kataklizmów pospólstwo wpierw chowa się pod skrzydełkiem władzy. Historia nic nie mówi o poszukiwaniach schronienia u opozycji. A już nie daj Bóg u Tuska czy Biedronia. Z czego cieszymy się jak nuter w przeręblu. Pan Andrzej musi wygrać i wygra. Bez względu nawet na kolejne wirusy w koronie, bądź w bereciku z antenką.
Albowiem ponieważ, że małe państwa nie mogą sobie pozwalać na hodowanie durnych przywódców. Za dużo tracą. Z niepodległością włącznie. Natomiast syndrom ograniczonego umysłowo kacyka od zawsze był przywilejem dużych krajów. I to jest definicja. Choć dobrze wiemy, że od każdej reguły są odstępstwa. I tego się trzymajmy ...