„Wolą to co daje im PiS: obietnice i przyzwolenie dla pogardy. Gardzą więc nami. Nienawidzą nas: żydów, cyklistów, bezbożników, jajogłowych inteligencików, bankierów, komediantów i imigrantów… Bez socjalno-demokratycznej alternatywy taki brunatny stan rzeczy może się tylko utrwalać. A nam zostaną marsze KOD-u i wspomnienia 25-lat Wolności! Będzie bardzo trudno…”
Powiedział, obnażając własny stan ducha pewien reżyser, skoligacony więzami pokrewieństwa z innym gościem, wyposażonym w kolczyki i kuca demokracji, inżynierem od obrony wzmiankowanej powyżej. Piękne, prawda ?
Zresztą „zakolczykowany kuc” w innym dzisiejszym gazetowym tekście osobiście dokłada do pieca:
„Poza tym już podobno widać niepożądane społecznie efekty 500+. Zdarzają się podobno przypadki, że ludzie odchodzą z pracy, bo dostali zasiłek …”
Odkrył Amerykę. Jeśli matka z trójką dzieci zarabia pracując 12 godzin - 1000 złotych, to logicznym jest, że rzuca w diabły parszywie wynagradzaną pracę i zajmuje się matczyną opieką nad pociechami. Co w perspektywie wyda pozytywne owoce. Dzieciaki nie latają po ulicy samopas a matka ma więcej czasu na prowadzenie gospodarstwa domowego.
Przecież ta kretyńska „obrona demokracji”, to ściema wszechczasów ! Przecież „oni” nawet głośno mówią: żeby było tak jak było …
Niech wypieprzają bronić demokracji do Rosji. Do Turcji. Do Germanii w której paranoja poprawności politycznej wskoczyła już na orbitę okołoziemską. Tam znajdą puste pola do zagospodarowania w zakresie obrony czegoś co ma się dobrze w naszym pięknym kraju.
Wyświechtane, nadużywane słowo „demokracja” jest diametralnie inne w odbiorze dla Niemców a inne znaczenie przypisane jest dla tego słowa w wyobraźni Polaków.
Może Niemcom odpowiadają „zagrywki przybyszów” z ich własnymi kobietami.
Może Niemcom odpowiadają odrutowane ośrodki dla imigrantów. Młodych, jurnych a w święta państwowe lub kościelne, biegających z maczetami po ulicach.
Może Niemcy mają aż tyle kasy, że wszystko im odpowiada. Jakby nie było drenują swoją „polską kolonię” na wszystkie możliwe sposoby od wielu lat i jest im z tym dobrze. Bo jakże by inaczej. Nasze stocznie umarły a ich jakoś działają. I podobno mają pełne pakiety zamówień. A polski eks stoczniowiec wybierając angielski zmywak powiedział: patriotyzm nie zapłaci za mnie rachunków …
My chyba dziś jesteśmy na poziomie umysłowym autorów powyższych cytatów, albowiem ponieważ, że zajmujemy się bzdetami, na które nie powinniśmy nawet splunąć. Ale to tylko dlatego, że nadciąga wielkimi krokami, wielki urlop. Po pełnym roku emigracyjnej pracy. Cieszymy się jak nuter. I choć będziemy zgodnie z planem przemieszczać się po Polsce przez Stolicę, to nawet nie popatrzymy w kierunku stalinowskiego pałacu, który należy bezwzględnie zburzyć a z pozyskanego z odzysku budulca wystawić ogromny Łuk Triumfalny, w hołdzie wszystkim Polakom z uwzględnieniem nawet tych którzy w pocie czoła bronią fikcji. Chyba … Chyba, że fikcja jest zakamuflowaną opcją pospolitego koryta. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka