Kaczor dyktator and company, mają, tak myślimy, wiele powodów, by bez fanatycznej sympatii przyglądać się staraniom Tuska o ponowny wybór.
Nic a nic nie zrobił aby niwelować szykany brukselczyków na nasz umiłowany a zabiedzony kraik.
Przedłożył interes osobisty nad dobro kraju. Przy okazji odsprzedając z zyskiem partyjnej koleżance Ewie, własną partię.
A mógł pomóc. Wykazać odrobinę dobrej woli, choćby w slapstikowej batalii rządu z Komisją Wenecką.
Albowiem ponieważ, że żaden parlament europejski, ani jego wewnętrzny wydział pod tytułem Komisja Wenecka nie ma prawa zajmować się wewnętrznym sporem, w jakimkolwiek kraju członkowskim. To jest absolutnie nieuprawiona ingerencja z interwencją. Zadaliśmy sobie specjalistyczny trud aby dociec: co kto w EU może, albo nie może.
Nie tak dawno rzecznik wzmiankowanej Komisji Weneckiej epatował w mediach radością, jakoby w Turcji po czystkach Erdogana, zatriumfowała nareszcie demokracja. Tyle w tej kwestii. Płakać czy rechotać do księżyca ? Kto powie ?
A swoją drogą to ciekawe czasy nabierają prędkości. Aż strach myśleć co to będzie dalej się działo.
Wpierw Polacy zachachmęcili przy wyborach. I przez to nikczemnie popsuli szyki wesołej kompanii Królika i Przyjaciół.
W taki perfidny sposób, że pewna pani Hanna przepadła jak kamień w wodę. Ani widu ani słychu. A jeszcze tak niedawno miała tyle do powiedzenia. Na każdy temat.
Wkrótce też nadejdzie wiekopomna chwila i odejdzie do cywila słynny pan prezes z trybunału. Światowej ani nawet europejskiej kariery nie wróżymy. Nie ten format. Ale głowy pod topór nie damy, spoglądając personalnie przez różowe okulary w kierunku osobowładców Rady Europy. Czy choćby na przywiędłe kawiatki polskich parlamentarzystów. Ze szczególnym uwzględnieniem durnowatej opozycji.
Krasnoludki dziś odprzedały nam z niewielkim zyskiem informację o tym, że jeszcze słynniejszy i bardziej znamienitszy nadredaktor pewnej nadgazety niebawem wytransponuje się w stan nadspoczynku. Podobno jeszcze nie wiekuistego.
Krasnale powiedziały, że nie wiele to zmieni, ale … ale na bezrybiu to nawet nadredaktor może robić za leszcza.
Parafrazując Paprykarza: i jak tu przyjdzie żyć ? Bez pani Hani, bez imć Donalda, bez pana trybunalskiego a wreszcie bez pana Adama aliasAutorytet.
Jak żyć bez stalinowskiego pałacu kultury, to wiemy na wyrywki. Ale bez nich rozniesie się po kraju płacz i zgrzytanie zębów. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka