Mieliśmy nigdy, ale to nigdy nie pokalać się żadnym newsem o pewnym panu z gdańskiej ulicy Polanki. Ale ten jest smakowity.
Otóż ów jegomość bierze rozbrat z zakolczykowanym obrońcą kroku defiladowego na gruntach podmokłych i właśnie podejmuje współpracę z najjaśniejszą formacją w historii III RP. Piszemy o platforemce.
Z drobnym retuszem w barwach. Fakt. Bo będzie dla niej poczesne miejsce w historii ale spisane czarnymi zgłoskami i na dodatek wyrytymi na wołowej skórze. Ku pamięci przyszłym pokoleniom.
Ale chwila. Na takie dictum odezwał się Grzegorz Łysiejący Pan. Któren to był uprzejmy i podkreślił, że z powodzeniem wykorzysta AUTORYTET L.W. – do walki.
Z kim ? Rzecz jasna z nienawistnymi pisiorami. UHAAAHAAAAHAAA. Jak cokolwiek można spożytkować jak tego ani fizycznie ani namacalnie ani wizerunkowo NIE MA ? Nie ma bo nie. I szlus.
Krasnoludki doniosły nam przy porannej kawie, że odnalazł się dokument w niemieckich szafach wskazujący na efektywną współpracę polskiego polityka z rosyjskim szpionem. Współpracę zakończoną smoleńskim sukcesem. Nie wiemy tylko o jakiej kasie była mowa. W końcu to była tylko rzemieślnicza usługa. Ale co na to powie biełaja bierioza ?
A na finał, bo do roboty, do roboty, mamy hit wszystkich hiciorów. Otóż krasnale z niechęcią wydukały, że w swojej nowej profesji imć Nowaka na Ukrainie, właściciel zegarka wszystkich zegarków, na rękę dostanie równe tysiąc osiemset złotych.
Śmiać się ? Czy współczuć ? Współczucie jednakowoż odpada.
Albowiem ponieważ, że zawsze może spieniężyć w lombardzie drogocenny chronometr i kłopoty wynikające z nie dożywienia znikną jak kamfora. Zresztą tak samo jak prysnął pan Nowak. To myślimy, że wszystkie one będą czmychać po kolei. Lepsze 1800 na rękę aniżeli wyklejanie gazetek ściennych w specjalistycznych zakładach penitencjarnych.
Stalinowski pałac kultury też zniknie. Bul tylko w tym, że nie wiemy kiedy. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka