Od wielu dni trapi nas jazgotanie durnowatej opozycji podważającej na wszelkie możliwe sposoby sens tworzenia batalionów Obrony Terytorialnej. Przyznamy, że nie do końca rozumiemy o co im tak naprawdę się rozchodzi ?
Dla zasady wrzeszczą liberum veto nawet wtedy gdy ktoś z rządzących wypuści bąka. A tu przecież chodzi o nasze tyłki. Ich zresztą też. Przecież nie wszyscy, w razie „awarii” zdążą umknąć na Ukrainę, czy gdzieś indziej.
„Czy chcecie państwo utworzyć prywatne wojsko Antoniego Macierewicza? Czy chcecie powierzyć piątyrodzaj sił zbrojnych człowiekowi nieobliczalnemu, niesterowalnemu?”
Zapytał w parlamencie pełowski poseł. Odpowiadamy panu posłu, co następuje. Otóż, ponieważ, że chcemy i marzymy o utworzeniu prywatnego wojska przez kogokolwiek.
Przez pana Macierewicza, pana Prezydenta, inną kompetentną osobę. Byleby to nie byli panowie: Klich, Sikorski, Niesiołowski albo Petru. I Schetyna albo Kopacz. A w kontekście drugiej części pytania o nieobliczalność bądź niesterowalność sprawującego urząd Ministra Obrony, to sprawa jest czysta i oczywista. Niesterowalność i nieobliczalność dowódcy sił zbrojnych są niekwestionowanymi zaletami. I nawet nie będziemy tej oczywistej oczywistości tłumaczyć.
Zawsze i wszędzie posiłkując się historią sojusze okazywały się być tylko i wyłącznie na papierze. Dziś będzie nie inaczej. Rosja białym dniem najedzie Estonię albo Łotwę a Ameryka zareaguje tak samo jak gwarantowała ukraińskie granice, kiedy sąsiedzi oddawali porosyjskie atomówki. Nikt nie kiwnie palcem.
Więc kto nas obroni ? Posłowie splatfusiałej wiertniczej ? Pierwsi będą nawiewać z prędkością wichru pustynnego. Byle dalej od zarzewia konfliktu.
Sami zgłosilibyśmy akces do obrony terytorialnej ale nas nie przyjmą ze względu na tak zwaną przydatność ( lub raczej jej ewidentny niedobór) na potencjalnym polu walki.
Więc o co im się tak naprawdę rozchodzi ? Chyba tylko o to, żeby Polacy odrzucili ze wstrętem mrzonki o suwerenności, biało czerwonych barwach i historycznej tożsamości. I zapomnieli o setkach tysięcy grobów obrońców polskich granic. Bo przecież polskość to nienormalność.
Po co nam Polska ? Jesteśmy w Unii, bo jeszcze nas nie wyrzucili i starczy. Trzysta dwanaście tysięcy kilometrów kwadratowych powierzchni. Ile można postawić montowni dla taniej siły roboczej ? Multum. A ile nowych pałaców kultury i nauki ? Na każdym rogu. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka