Niejaki Imć Wernyhora, Kozak zaporoski w roku 1767 rzekł był, że Polska będzie wielka i potężna. I chwała mu za to.
Jakoś żyć lepiej. W przeświadczeniu, że kiedyś Ameryka wypowie wojnę Polsce i zaraz na drugi dzień wywiesi białą flagę. Żart.
Zupełnie starczy jak nasz kraj będzie silnym państwem, opierającym się o własny przemysł i wspólnotę plemienną z dozą patriotyzmu …
Właśnie patriotyzm. Ostatnimi czasy to słowo straciło sens. Każden jeden chce robić za patriotę, bo moda taka idzie. Patriotą się jest albo nie. Z tym się rodzi.
Patriotyzm, o czym wszyscy wiedzą, ściśle powiązany jest z miłością do Ojczyzny, jej historią i grobami bliskich na polskiej ziemi.
I proste to jak konstrukcja młotka, że ten co ma we łbie porypane lewactwem albo czem innem, to zwykły nieprzyjaciel jest. Koniec kropka.
Słówko o wyborach w Białym Domu. Na przykładzie Ameryki wreszcie dotarło do nas jak bardzo media zeszły na psy. Zdegenerowały się do dna. I stukają ale z tej drugiej strony.
Za prezydenckich wyborów w Polsce, medialny pewniak nad pewniaki pan Komorowski uległ zupełnie nieznanemu doktorowi skądś tam. W Stanach faworytka, napiszemy, Całego Świata i mediów, oddała lukratywną, jedyną w swoim rodzaju fuchę bogaczowi o rozdmuchanym ego, jak stąd do Księżyca. Pomimo, że dziennikarskie chóry na długo przed wyborami pokazywały kto wygra, to elektoraty udowodniły i tu i tam, że swój rozum mają.
Na koniec. Komitet Obrony Demokracji to przedsięwzięcie od urodzenia skazane na marny finał. Odejdą w sromocie i pohańbieniu. Razem z jego nad wyraz charyzmatycznym przewodnikiem stada.
Jako naród nie interesujemy się przewałami w sejmie, sejmikach czy radach nadzorczych w spółkach skarbu państwa. Ale zawsze będziemy pamiętać prewencyjną działalność milicji w czasie ośmioletniej kadencji partii miłości. Zatrzymywania autobusów w szczerym polu, zmierzających na manifestację do stolicy i przeszukiwanie w celu konfiskaty antyrządowych transparentów. Kary grzywny za "Donalda, który ma sąsiadkę Tolę" …I tak dalej. I tak dalej.
Ale jakoś wtedy nie było protestów w obronie zagrożonej demokracji ? I dlaczego Kijowski wówczas nie bronił niczego ? Bo on do niczego się nie nadaje. To słup tylko jest i figurant. A na dodatek nieprzyjaciel. Komplement byłby gdybyśmy napisali pożyteczny idiota.
To właśnie zwykli ludzie, przeciętni Polacy spowodowali, przeorali świadomość w Narodzie, że cynik Palikot z hukiem zleciał z afisza. A miejmy nadzieję, że PiS dotrzyma wyborczych obietnic i polecą w niebyt inni. Niebawem. Razem ze stołecznym, stalinowskim pałacem. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka