Kto racjonalnie powie nam jak ma postąpić władza w kontekście totalitarnej opozycji, która potrafi tylko artykułować: NIE bo NIE ?
My nie wiemy. Dlatego pytamy. Odnosimy wrażenie, że robią i zrobią wszystko aby odwrócić wynik październikowego głosowania. A co będzie jak coś gdzieś pęknie, bo ktoś w jakiejś chwili postąpi mniej trwożliwie ? Niedostatecznie asekuracyjnie ? Czy, co jest pospolitą przypadłością: utraci czujność ?
Może panikujemy. Ale też nie bardzo chcemy powrotu do Tuskowej III RP, bo to co robi PiS zwyczajnie nam się podoba. A krula Europy nie kochaliśmy od zawsze. Z naciskiem na słynne zdanie:
„panowie, to policzmy głosy …”
Kilka razy przebąkiwaliśmy o hermetycznych budowlach polskich sądów. I ich lokatorach. Nasze spostrzeżenia w kwestii sądowniczej mafii, co chwila znajdowały potwierdzenie w przeciekach z prasy, która chcąc nie chcąc ujawniała zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Istnienie nadzwyczajnej kasty bezapelacyjnie potwierdził swoją postawą pan sędzia Rzepliński. I jego zadufani w swojej korporacyjności koledzy. Ostatnio wyciekają z ekranu smakowite odcinki z prac komisji próbującej rozszyfrować słynną gdańską piramidę finansową.
I co widzimy ?
Obraz smutny tak jak córka woźnego w dzień nauczyciela. Z którego dowiadujemy się, że NIKT nic NIE WIE. Obraz synchronizowany z porażającą biernością, niekompetencją prokuratorów, sędziów i urzędników tej instytucji.
A warszawska nie mniej słynna reprywatyzacja ? I wiele innych przykładów wskazujących degenerację prawniczego środowiska a o których nam się nawet nie chce pisać. Bo przecież korporacyjna mafia działa nie tylko w stolicy czy nadmorskim Gdańsku. W Pikutkowie Wielkim też.
W razie każdym odetchniemy z ulgą dopiero wtedy, kiedy „dyktatura” Kaczyńskiego rozbije w pył ten ostatni bastion okrągłostołowej zdrady, jakim jest polskie sądownictwo. I NADZWYCZAJNA KASTA.
Wczoraj późnym wieczorem z radością natrafiliśmy na medialny występ naszego pupila i ulubieńca, czyli niezwykle taktownego i kulturalnego pana entomologa.
Na przedsejmowej demonstracji pewnego fałszywego komitetu chrapliwie wykrzykiwał do mikrofonu:
„ … dzięki takim hasłom (w tle leciało: precz z Kaczorem), odzyskamy to co nam podstępem zabrano …”
Wprawdzie domyślamy się tylko co też kaczystowski reżim Im odebrał ale żeby od razu podstępem ? Wyobraźnia uruchomiła projekcję jak to w moim mieście pro pisowski elektorat podstępem i fortelem wypełnia wyborcze kwitki. Na przykład posiłkując się sympatycznym atramentem. Stawiają ludziska krzyżyk na Partię Miłości a podczas zliczania wychodzi, że głos dostał Kaczor.
Innym swoim zwolennikom dyktator rozdał a jakże za drobną opłatą, czapki niewidki. I tym sposobem niewidzialny elektorat mógł podstępnie, bo niewidzialnym będąc elektoratem dostać się do lokali wyborczych.
Albowiem ponieważ, że zgraje entomologów niczym szarańcza uzbrojona w najnowszej generacji wykrywacze sympatii politycznych, jeszcze na ulicach eliminowały tych wszystkich nikczemników dla których NORMALNOŚCIĄ jest OJCZYZNA. POLSKA. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka