Dziś dobrym europejczykiem może zostać każden jeden. I wcale nie musi mieszkać w Europie. Może to być człowiek zewsząd. Z Korei, Peru, Syrii, Maroka, Nigerii, etc. A nawet Patagonii. Pod drobnym wyjątkami. Wniosłych uczuć dla tych wszystkich LGTBXYZ. Akceptacji aborcji i wiary we wszystko to co mówią panowie Timmermans, Juncker, nie mylić z Messershmittem i Verhofstad. A nawet tuskoidalny garderobiany a były król Polandii. Obecnie na wychodźctwie.
Albowiem ponieważ, że Nova Wspólnota Europy powstała tylko i wyłącznie dlatego, by uwolnić zapleśniałe jednostki, takie jak nasza skromna osoba, od wszelakiej odpowiedzialności za los naszej rodziny i ewentualną naszą pomyślność osobistą. I chwała im za to !
W dobrze rozumianym marginesie europejskości, rzecz jasna zawierają się, te właściwe poglądy polityczne. A więc miłości do uchodźców, prezydenta, oby żył wiecznie Macrona i zadeklarowanej nienawiści do własnej Ojczyzny, Kaczyńskiego i Trumpa.
Dobry europejczyk nie może spać i nawet nie powinien. Bo całą dobę powinien zamartwiać się łamaniem praworządności w USA, w zacofanej Polsce i w Orbanowskim Buda Pescie. Z uwzględnieniem drobnej poprawki na francowaty Paryż, w którym jeśli roznoszą na kopach demonstracje Yellow Kamizelek, to wszystko jest okej.
Nasz symbol, niegdysiejszych marzeń i westchnień a więc Stara Europa już dawno w sposób właściwy zeuropeizowała własnych poddanych wedle obowiązujących w Europie wzorców. A tylko w chaszczach, zaroślach, manowcach i bagnach nadbiebrzańskich kryją się niedobitki dzikiego człowieka. Jaskiniowca Anno Domini 2018/2019.
Ostatnimy czasy czujemy się tak, jakbyśmy byli skolonizowanym podgatunkiem, za klasykiem, gorszego sortu. A po mojej, naszej Ojczyźnie przechadzają się wystylizowani na angielskich gentelmanów Schetyna pod rękę z Tuskiem i nadziwić się nie mogą, jaki to ogromny dystans dzieli naszą polską barbarię od światłej i postępowej bo brukselskiej Europy. Oni i kilku innych, bylibyśmy niewdzięcznikiem nie wspominając o pewnej pani Róży, zacne imię i nawet nazwisko czysto polskie, kończące się na „ski“, jakimś trafem powłazili wyżej na cywilizacyjną drabinkę i z zaciekawieniem oraz co istotne z pogardą spoglądają w nasze barbarzyńkie doły i jaskiniowe zacofanie. Pointując. Dziś być dobrym i prawdziwym Europejczykiem przed kolejnymi Świętami Bożego Narodzenia, to zadanie diabelnie trudne i zdecydowanie wykraczające poza nasze możliwości intelektualne i inne umysłowe. A więc najprawdopodobniej już na zawsze pozostaniemy na manowcach i peryferiach. Zdala od postępowej i Światłej Europy. Skazani na biedę, wegetację i jaskiniowe mordobicia po pijaku. Podczas libacji alkoholowych w barach z wyszynkiem występujących pod zbiorczym szyldem „Ruczaj“. I tego się trzymajmy ...
Inne tematy w dziale Polityka