1954krawiec 1954krawiec
133
BLOG

gdzieś w EU - kocham w Święta PRL ... /645

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 4

Coraz bardziej osobliwe zdarzenia w świecie, bliższym i dalszym, wyciekają i przedostają się niczym woda z kranu do naszej skołatanej świadomości. Nie potrafimy przebywając pośród ludzi wyłączyć prąd i tym samym wykasować z naszego życia gazety, tv i internet. A bezludnej wyspy w zasięgu wzroku jak nie było tak nie ma. Gdzieś kiedyś był Zielony Island ale się zmył. Jak wszystko czego kiedykolwiek dotknął się król europy.

Po głębokich przemyśleniach z ewidentnym mozołem na umyśle, albowiem mamy odpowiednie po temu wykształcenie.  Ukończyliśmy z czerwonym paskiem Wyższą Szkołę Unikania Roboty(WSUR) i specjalnie nie spiesząc się dobrnęliśmy do przeświadczenia, że jednak za PRL-u było nam lepiej. I jakoś żyło się lepiej. Bo czy się stojało, czy się leżało i tak tysiąc pięćset się dostawało. Ale do rzeczy.

Przecież język polski był. Nie żaden tam ruski czy niemiecki.
Administracja polska też była. Była.
Oświata polska. Była.
Armia też polska. Ino z orzełkiem bez korony. I z przysięgą było coś nie halo.
W kulturze też było niezgorzej. Powstawały arcydzieła: Gąska Balbinka, Miś Uszatek, Bolek i Lolek a nawet ze starej skarpety wyglądał z telewizora Pan Cerowany. A w wolne od pracy soboty delektowaliśmy się przygodami przemądrzałego Koziołka Matołka.
I nawet kabarety były o niebo lepsiejsze.

Ale co było najważniejsze ? Jeden tylko wróg był. Pod postacią Polskich Zjednoczonych Przedsiebiorstw Rozrywkowych (PZPR). Z ich (jej) bijącym sercem partii skomasowanym w oddziałach milicji obywatelskiej, oddziałach ZOMO i ubecji, sbecji - jak zwał tak zwał.

W razie każdym naród był zjednoczony i doskonale w tym zjednoczeniu zdawał egzaminy z przetrwania na terytorium okupowanym przez policję polityczną i sojusznika sojuszników w osobach car kanclerzy: Breżniewa, Andropowa, Czernienki i armii czerwonej rozlokowanej na terytorium Polskiej Republiki Ludowej.

Na zakończenie odegranego, odpisanego raczej dytyrambu na cześć PRL-u, sowicie doposażonego wówczas w demokrację przymiotnikową (socjalistyczną), nieodzowną cenzurę, wspomianą wcześniej sbecję, nakazowo rozdzielczy system ekonomiczny, przy ogólnej biedzie oraz masakrycznej propagandzie, to my mieliśmy na on czas lat OSIEMNAŚCIE !

I dużo włosów. Wszystkie zęby. Zdrową jak koń wątrobę. I naturalne ciągoty do dziewczyn. Albowiem ponieważ, że w czasach Złotego dla nas PRL-u, nawet wiagry jeszcze nikt nie wymyślił.

Mogliśmy wtedy z radością  napić się wódki. Często gęsto w doborowym towarzystwie. Nie było mowy o żadnym kacu ani nie robiło nam się niedobrze jak dziś już po pierwszej secie.

A jakie były wtenczas Święta ! Rodzina w nadkomplecie, śniegu po pachy, choinka w pokoju stołowym pachniała lasem, Tatuś wyglądał przez okno pierwszej gwiazdki na niebie i wydawało się nam, że nawet karp wesoło bulgotał sobie w wannie.

Więc pozostanie oczywistą oczywistością, że czas minionego PRL-u dla naszej osoby był zupełnie fajnym okresem.

A dziś ? Na samą myśl, że w dzienniku pokażą Schetynę albo Tuska łamie nas w kościach, dusi w gardle a od czasu do czasu to mamy nawet rozwolnienie.

Gdyby choć po dzienniku pokazali nam na dobranoc Reksia, to na ambergoldbank doszlusujemy w trymiga do mainstreamowych elit i w najbliższe święto państwowe lub kościelne to i wyborczą nawet przeczytamy sobie dla kurażu. Jak mus to mus. Ku pokrzepieniu. I tego się trzymajmy ...


1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka