Siedzę w Angolii już sporą chwilę, by móc wywiedzieć się co w trawie, by nie rzec w fortepianie, piszczy. Dla przytłaczającej większości tubylców z którymi rozmawiam, np. czas IIWŚ, to prehistoryczna epoka kopaczowych dizonaurów. O której nie mają bladego pojęcia. Bo zwyczajnie mają w tyle jakiekolwiek powroty do przeszłości.
Nic a nic nie wiedzą o artystycznych dokonaniach Józka Słoneczko, Krwawego Feliksa czy polskich odpowiedników, w osobach Światły, Bermana i Różańskiego.
Nie interesuje ich polityka i wisi kalafiorem Brexit. Czy w Polsce jest inaczej ? Myślimy, że tak samo. Sorry, taki klimat. Wynikający z dominacji w świecie telefonii komórkowej i innych internetowych komunikatorów. I dalej ...
Tąpnęły nami w ostatnich dniach ekscesy związane z tzw. Paradami Równości. Bo widzimy na własne nasze piękne oko, że świat wcale nie stanął na głowie, ale już od dawna leży w rowie z wodą jak przysłowiowy robotnik po wypłacie. I nawet nie próbuje wydostać się z pułapki, brnąc z uporem ku zagładzie.
Bo co to za parada równości i do kogo skierowana jest ta równość skoro z każdej wylewa się ściekiem chamstwo i wulgarność tak ogromna jak kula ziemska. Przy której osławione budki z piwem były oazami wysokiej kultury, taktu i mądrości intelektualnej.
Wpierw poległ Gdańsk a wczoraj Warszawa. Stolica Polski wraz z Czaskoskim na długie miesiące pozostanie z light motivem pewnego osobnika, który powiedział o jedno, jedyne zdanie za dużo:
... Stare ku**y głosujące na PiS w końcu wymrą i w końcu władza w kraju trafi w normalne ręce...
Nie ważne teraz jest czy głosowałem na PiS, czy nie. Dla nas istotnym jest inne spostrzeżenie. Jeśli w końcu władza faktycznie trafi w "te" normalne ręce, które utożsamiało wczoraj kolorowe indywiduum, to my jako dobrze rokująca stara ku**a z radością zatrzaśniemy za sobą wieko trumny. I tego się trzymajmy ...