Na stronach sejmowych można zapoznać się z projektem zmian w ustawie o TK autorstwa PiSu.
Pobieżna analiza prowadzi do jasnej konkluzji. PiS wprowadzając zasadę pełnego składu w liczbie 13 sędziów oraz głosowanie wiekszością 2/3 głosów w tym składzie de facto paraliżuje pracę TK. Skąd taki wniosek? Ano stąd, że bez piątki sędziów wybranych przez PiS Trybunał żadnej ustawy, kolokwialnie mówiąc, nie uwali. To jest ta "naprawa" TK, o której mówił premier Jarosław Kaczyński. Naprawa przez faktyczny paraliż. TK stanie się kwiatkiem do kożucha i nie będzie odgrywał istotnej roli w państwie, nastąpi jego powolna marginalizacja.
Jest i akcent symboliczny, znika zapis mówiący o Warszawie jako siedzibie TK. W uzasadnieniu mowa jest o możliwosci przeniesienia siedziby na ścianę wschodnią. Pewnie padnie na Lublin, dawną siedzibę Trybunału Koronnego. Ale to bez większego znaczenia, najważniejsza zmiana dotyczy składu.