1maud 1maud
278
BLOG

Szaleństwo Prezesa czy walka o spójny wizerunek partii?

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 78

Gdzie nie spojrzeć, czego by nie posłuchać, tam ocena wewnętrznej polityki PiS, inicjowanej przez jej szefa.

Burza mózgów politologów, publicystów.W rytm, wielce radosnych przewidywań, polityków innych partii, którzy hucznie głoszą rozpad PiS. Co bardziej śmiali –jego likwidację. Wszyscy uznają, ze jedyną droga do sukcesu PiS, jest przesuwanie się w kierunku centrum, w ślad za wyraźnie skłaniającym się do tego ruchu, niektórym jej członkom.

Bo najważniejszy jest pragmatyzm i pełna demokracja w partii, a sukces wyborczy jej wynikiem. Czy aby na pewno?

A ja w tej swojej kuchni myślę, że jeśli sukces –to krótkotrwały. Że, jeśli partia ma stanowić konglomerat różnych ludzi, o różnych odcieniach poglądów- to musi jednoznacznie łączyć ich jedno: ideologia. I spójny jej wizerunek zewnętrzny ( z szacunkiem dla różności odcieni jej członków).Które to różnice winny być przedmiotem wewnętrznych dyskusji.

PiS od początku był partią, który jawiła się wyborcom, jako grupa ludzi dążąca do porządkowania prawa, walki z nieprawidłowościami na wszystkich frontach. Partia, który mówi prawdę, choćby nawet ta uderzała we własne szeregi. Partia, która wbrew zarzutom o skomuszenie, konsekwentnie nie była obojętna na solidaryzm społeczny. Która konsekwentnie głosiła hasła konieczności obrony i umacnianiu suwerenności Polski. Tej politycznej i gospodarczej.

Nikt nie analizuje dogłębnie zaostrzenia kursu Napieralskiego i formacji SLD. A przecież ostre, antykościelne wystąpienia tej partii, nijak się mają do wizerunku SLD sprzed i samej kampanii wyborczej. Ostre ostrzeżenia w kierunku swoich partyjnych szeregów, kierowane przez jej szefa, nie są przedmiotem rozważań publicystów. Mimo, że miejsce Kalisza i Olejniczaka od dawna jest określane, jako bliższe PO, niż własnej formacji.

Poseł Mężyński, (obecnie PO), w dzisiejszym wystąpieniu w TVP, przedstawił niezwykle ciekawą konstatację: oto stwierdził, że krytykowanym przez Prezesa posłom PiS jest bliżej do PO, niż do PiS. I dobrze byłoby, gdyby stworzył się odłam w PiS, który przejąłby program PO. Że program Po i PiS z roku 2005 –były prawie takie same.

I tu trafiamy w sedno. Te programy były zbliżone. Na tyle, że wszyscy oczekiwali PO-PiS-u. Ale nie PO. PO chciało rządzić samo. Stąd wpuszczenie PiS w objęcia fatalnej koalicji. Dlaczego PiS wygrał wybory 2005? Bo miał bardziej wyrazistą ideologię i program niż PO. Wygrał nie przez unifikację poglądów, –ale przez wyrazistość swojego wizerunku. Ludzie mieli dość przekrętów. Ludziom podobała się wizja silnej Polski.

Poseł Mężydło tego nie widzi. On widzi swoich dawnych kolegów z PiS w swojej obecnej partii. A przecież trzy lata rządów PO/PSL wyraźnie pokazały, dokąd Polska za czasów tego rządu doszła. Że program PO i deklaracje z okresu kampanii były fikcją, a Polska doszła do afery stoczniowej, afery marszłkowskiej, do afery hazardowej. Do dziury budżetowej i rosnącego długu publicznego, do podniesienia podatków, do dalszej anarchizacji służby zdrowia, do krytycznego osłabienia wojska, do szeregu katastrof lotniczych, w tym do Tragedii Smoleńskiej i katastrofalnych decyzji w sprawie jej wyjaśnienia (polecam ocenę dowództwa NATO!).Do zawarcia tak niekorzystnych umów gazowych z Rosją, że interweniuje (bynajmniej nie nieżyczliwa Rosji( Komisja Europejska. Można ciągnąć dalej.

Na większości tych wydarzeń, ciąży piętno złowieszczej propagandy mediów i źle pojętego pragmatyzmu politycznego, zwanego elegancko zdolnością do koncyliacji.

Partia powinna zachować umiar w spełnianiu, medialnie wytworzonego zapotrzebowania, na ugodowość.Są granice, których przekraczać nie można. Szczególnie wobec fiaska tych, z którymi każą się utożsamić. Bo to prędzej czy później czkawką wyborczą się odbije. Może nie dzisiaj, może nie jutro-, ale odbije się na pewno. Jeśli PiS będzie szedł drogą fałszywego wizerunku, czyniąc zadość aktualnemu zapotrzebowaniu, to będziemy mieli Jedna Partię, pod różnymi nazwami Są granice, których nie wolno przekraczać w ujednolicaniu wizerunku ,kosztem własnej odrębności. Szczególnie, jeśli ta odrębność wiąże się z założeniem programowym. A to zalecają prezesowi Kaczyńskiemu wszyscy wokół.

  Czy zatem ostre upomnienie pisowskich posłów jest dowodem na niekoncyljacyjność Kaczyńskiego? Dla mnie dowodem na to, że niektórzy członkowie i sympatycy PiS nie rozumieją, że rozpoczynając publiczne rozgrywki, które uderzają w założenia ideologiczne (odejść od sztucznie kreowanego wizerunku medialnego, bo prawda i tak wyjdzie na jaw!)Własnej partii. Że -nawołując do łagodzenia wizerunku i odstępując od zasadniczych założeń wizerunkowych, w imię zyskania popularności, nieświadomie (być może) dążą do unifikacji poglądów, które są zaprzeczeniem potrzeby funkcjonowania zróżnicowanych formacji politycznych.

Dyskusje nad rzekomymi voltami Jarosława Kaczyńskiego oraz nad stanem jego umysłu są zbędne. Za to doskonale służą do ukrycia niedostatków życia gospodarczego i politycznego w Polsce Anno Domini 2010.

 W mojej ocenie, tzw. liberalne skrzydło PiS, dąży wielkimi krokami do możliwości stworzenia w Polsce Frontu Jedności Narodu, pod wodzą PO. Ale to już było. I się nie sprawdziło.

Żeby nie było cukierkowo,dostrzegam jednak pewien błąd w działaniu Prezesa PiS. Wydaje się ,że Jarosław Kaczyński ,być może przez wydarzenia kwietniowe i ich implikacje, zbyt mało czasu poświęca na  bezpośredni kontakt ze swoimi ważnymi działaczami. Powinien to nadrobić.

P.S.

Oczywiście padną komentarze, że trzeba umieć zadowolić wyborców, bo nie wygra się wyborów. A ja nieodmiennie odpowiem: to prawda. Ale można ich zadowolić ,przyciągając do własnego wizerunku, a nie przez upodabnianie się do modelu, sztucznie wytworzonego przez inne partie i przychylne media.

 

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (78)

Inne tematy w dziale Polityka