Kto to powiedział?„Nikt, kto pełni wysokie stanowisko w partii, nie może działać na niekorzyść przewodniczącego..... Poniósł za swoje wypowiedzi karę i będzie przykładem dla reszty - powiedział "Polsce The Times" polityk z otoczenia szefa partii.(Polska The Times) Wg innych informatorów jeszcze trzy osoby znalazły się na czarnej liście szefa…
Chodzi o ukaranie posła Martyniuka, grożącym kolegom partyjnym szefem jest Grzegorz Napieralski, a na czarnej liście podobno znaleźli się Olejniczak, Kalisz i Anita Błochowiak.
Próżno szukać oskarżeń pod adresem Napieralskiego o szaleństwo i główny przyczynek do rozbicia własnej partii. A przecież mówi się o potencjalnym ubytku 4 ważnych członków, 47-osobowego Klubu Parlamentarnego. Tak, więc Napieralski może grozić, a jego groźby będą poparte racjonalizacją ocen działań poszczególnych członków Lewicy. Powód? Przeciwnik w Polsce jest jeden: Kaczyński.
Do niedawna było ich dwóch. Bezpośrednio po 10 kwietnia, wydawało się, że Zmarły Lech doczeka się uczciwej oceny swoich działań. Padały ciepłe słowa, do dzisiaj nikt nie śmie zarzucić śp. Lechowi Kaczyńskiemu braku patriotyzmu. Nie odbiera mu sie tak nachalnie, jak za życia, ciepła i inteligencji. Przeciwwagą musi stać się, więc słynne permanentne veto, ( mimo, że dotyczy ledwie 2% ustaw z Jego kadencji).
Jeśli dzisiaj mówi się o jeszcze o odważnej wizycie, zorganizowanej ad hoc przez Lecha Kaczyńskiego, wizycie 4 prezydentów na placu w Tbilisi –to głównie w aspekcie „zmuszania „do lądowania na lotnisku w Tbilisi. Oraz oceną obecnego Prezydenta, ”jaka wizyta, taki zamach”. Z fałszywym wskazaniem na tryb zmiany decyzji o wyborze lotniska. Byle znowu wrócił fałszywy obraz Lecha Kaczyńskiego.
To, co według wielu, było niepodważalnym dorobkiem Prezydenta, czyli dbałość o pamięć historyczną i uhonorowanie po ponad 20-tu latach wielkich, zapomnianych działaczy z przeszłości –przeciwstawiane jest postawie wobec legendy Lecha Wałęsy. Mimo, że znając upodobanie Prezydenta do polskiej historii, ta postawa inna być nie mogła..” "Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"- jak mówił przed 80-ciu laty Marszałek Piłsudski, sąsiad Prezydenta w krypcie na Wawelu.
Kiedy żył Lech Kaczyński zarzucano Mu, że jest wykonawcą poleceń swojego brata, Jarosława. Po Jego śmierci, podkreśla różnice pomiędzy braćmi….Nie daj Boże, ktoś skojarzyłby, że obaj mieli podobną wizję Polskie: suwerennej i nieskorumpowanej, opartej na doświadczeniach historycznych…. Tu nie ma miejsca na nawet nić sympatii. To nie jest” trendy”.
Kiedy, dzięki Palikotowi, Polska usłyszała o odszkodowaniu z polis ubezpieczeniowych na życie Pary Prezydenckiej, fora internetowe pełne były, powtarzanych z lubością przez przeciwników nazwiska Kaczyński, oburzenia na nierówne traktowanie Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Bo inni albo nie byli ubezpieczeni, albo byli ubezpieczeni na niższe stawki. Winna była oczywiście Marta Kaczyńska, która się „wzbogaciła”, w dodatku bezprawnie i kosztem budżetu, na śmierci rodziców. Tylko nieliczni próbowali uświadomić resztę, ze podobne ubezpieczenie obejmowało prezydenta Kwaśniewskiego jego małżonkę. A Pierwsza Dama, która nie otrzymuje pensji od państwa, wykonuje na jego rzecz bardzo wiele działań publicznych. Próżno było szukać ciepłych opisów przeżyć córki, która straciła w jednym momencie oboje rodziców. Jedynaczki, której oczywiście pozostała rodziną, co jednak nie zmienia sposobu odczuwania tak wielkiej, tragicznie nagłej, straty.
Przy okazji Obchodów 30 –lecia Porozumień Sierpniowych, podważono rolę obu braci w pracach na rzecz Solidarności. Trzeba było zdezawuować Lecha, przy pomocy usłużnych i niechętnych Mu działaczy tamtych dni, z Wałęsą na czele. A przecież gdyby nie mrówcza praca ludzi z WZZW, KOR- bezpośredni inicjatorzy Strajku, może nie mieliby, z kim i o czym rozmawiać…Rola Lecha Kaczyńskiego w WZZW została doskonale udokumentowana. Ale „furda dokumenty”. Jednoosobowy zwycięzca, który obecnie potrafi przypisać sobie inicjację i prowadzenie Strajku w 1970 roku, wystarczy, aby upowszechnić przeświadczenie, że –wspominając o roli swojego brata w ruchu, Jarosław Kaczyński próbuje budować wokół niego, sztuczna legendę.
Samego Kaczyńskiego, z „własnej inicjatywy” zganiła kolejna, ważna z tamtego okresu postać. Nie, dlatego, ze rozpoczęła strajk komunikacji w Gdańsku, co ona sama i inni, próbują po latach społeczeństwu przekazać.Przecza temu dokumenty. Henryka Krzywonos była członkiem MKS, była przebojowa, podpisywała Porozumienia. I do tego w zasadzie Jej dokonania można ograniczyć. Wspominając jeszcze jedno- podobnie jak wielu Stoczniowców w tym dniu, 16 sierpnia nie zgadzała się z decyzją o zakończeniu Strajku. Tyle tylko, że nie było wtedy słychać, jakoby wspomogła Annę Walentynowicz, Ewę Ossowską i Alinę Pieńkowską w fizycznym zatrzymaniu Stoczniowców..Przeglądałam kilka książek z 1981 roku, pisanymi „na świeżo”. Nie ma nigdzie mowy o udziale w tej akcji zamykania bram, Henryki Krzywonos. Im, zatem dalej od wydarzeń, im więcej osób bezpośrednio zaangażowanych –odchodzi, tym więcej zasług przypisują sobie pozostali.
Nie tylko zresztą w stosunku do przeszłości, Pani Krzywonos wydaje się mijać z prawdą. Oto „emocjonalne, samodzielne wystąpienie” nastąpiło w dziwnych okolicznościach: fotoreporter odnotował aparatem, jak Pani Henryka pokazywała jakąś kartkę Prezydentowi Komorowskiemu, po czym, po przypuszczalnej akceptacji treści wystąpienia, wstała… jeszcze zanim, padły słowa Jarosława Kaczyńskiego, które miały ją tak bardzo wzburzyć…. Byle dokopać Kaczyńskiemu.
Nawet awantura wokół Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, to sprawka Jarosława i PiS. Postawiło ten Krzyż Stowarzyszenie, dla pamięci Zmarłych. W miejscu, w którym naród modlił się o dusze tych, którzy odeszli. W tym miejscu, w którym pod Tym Krzyżem, gromadziły się przez dwa tygodnie tłumy Polaków, co było przedmiotem podziwy reporterów z całego świata, dodając nowej symboliki: upamiętniającej te zgromadzenia i te, całodobowe modły Narodu.Wskutek największej katastrofy elit, w historii jego Państwa. Winny Kaczyński, chociaż nie on stawiał i nie on publicznie nawoływał do jego usunięcia.
Po tym, co się wydarzyło na Krakowskim Przedmieściu, po Katastrofie Smoleńskiej,: po tych wpisach do księgi Kondolencyjnej, poświeconej wszystkim ofiarom.Po tym wreszcie krótkim okresie oddawania hołdu uczciwości, skromności i patriotyzmowi Lecha Kaczyńskiego przez opinię publiczną i media-trzeba teraz walczyć z pamięcią.
Naiwni. Miał rację Marszałek, przemawiając nad trumną Juliusza Słowackiego „…..”Prawa śmierci są bezwzględne. Są jak gdyby chciały stwierdzić prawdę, że co z prochu powstało w proch się obraca”… ” A jednak… są ludzie i są prawa ludzkie tak silne i tak potężne, że śmierć przezwyciężają, że żyją i obcują między nami”.Oby nie doszły do głosu zbyt późno.
P.S. Walka o Krzyż ,poprzez wykoślawienie wizerunku ludzi wierzących, bardzo pomaga popularyzacji Lewicy. De facto otoczenie i sam Pan Prezydent Komorowski jak i jego (formalnie :była)partia, używają argumentów lewicy : katolicka Polska nie może akceptować Krzyża w miejscu publicznym, czyli wspiera walkę kolegów z Lewicy o zamknięcie wiary w Kościołach.
Widząc rosnącą popularność Lewicy, wyrosła na populistycznych hasełkach anty-kościelnych i swoistych swobód obywatelskich -PO może budować osobie kompatybilną w pełni i współdziałającą partię Palikota.
Możliwy jest tez inny scenariusz: mając kasę ,wsparcie prezydenta Komorowskiego, wspólnie z gremiami działaczy WSI ,Palikot dąży do stworzenia koalicji Palikotowo-lewicowej. Bo dla wszystkich już w pełni jasna krytyczna sytuacja budżetowa Polski. Co może per saldo przetrzebić szeregi PO. Dlatego konsolidacja zdeklarowanych ideowo i programowo członków partii jest tak ważna dla Jarosława Kaczyńskiego.
Inne tematy w dziale Polityka