„Kim jest w opowieści Majewskiego i Reszki Lech Kaczyński? Polskim Hajle Sellasje, przeniesionym z monstrualnego pałacu w Addis Abebie na warszawskie Krakowskie Przedmieście?”
Paweł Wroński z GW, w recenzji książki Daleko od Wawelu (Reszke/Majewski) rozprawia się z prezydenturą śp. Lecha Kaczyńskiego. Jednym z elementów dezawuowania Prezydenta staje się porównanie go do cesarza Hajle Sellasje. Nie ma znaczenia, że asocjacje wywołuje opis psa obydwu postaci, liczy się skojarzenie. Tak jak recenzja samej książki, odnosząca się do jeszcze innej –„Opowieści arcypolskiej „(P.Semka) jest kanwą do negatywnej oceny przez autora prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Bez analizy politycznej, jedynie na podstawie skojarzeń.
Kiedy Donald Tusk rezygnował z kandydowania na urząd prezydenta powiedział „Kluczowe było przekonanie, że chociaż prezydentura to wielki spektakl, a kampania wyborcza bardzo wielu wyborców ekscytuje, pociąga, to wszyscy wiemy, że po tym, jak nowy prezydent mówi słowa przysięgi, jest tylko prestiż, zaszczyt, żyrandol, pałac i weto”.
Premier, który przy pomocy swoich ministrów robił wszystko, aby rolę Prezydenta Kaczyńskiego ograniczyć do wymienionych przez siebie atrybutów, po Jego śmierci konsekwentnie pozbawia nawet tych namiastek prerogatyw stanowiska, próbując także wraz z Prezydentem Komorowskim, przegnać pamięć z Przedmieścia
Rezydujący Prezydent Komorowski, (po przysiędze) powiedział „ wkancelarii będzie jedno miejsce dla kogoś, kto reprezentowałby w niej "opozycję prawicową". - Tak, jak podobno kiedyś u sułtana było zostawione miejsce dla posła z Lechistanu, nawet w czasie rozbiorów - więc ja też czekam, może się zjawi posłaniec z opozycji prawicowej - powiedział. Prezydent odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarzy podczas briefingu na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Rzymu.”
Gdyby takie słowa wypowiedział śp. Lech Kaczyński, niewątpliwie nie pozostawiono by na Nim przysłowiowej suchej nitki. Słynne miejsce dla posła Lechistanu stało się orężem sprzeciwu Imperium Osmańskiego wobec rozbioru Polski: „Turcy chcąc szczególnie podkreślić fakt nieuznania rozbiorów Polski, przy każdej prezentacji ambasadorów i dyplomatów na dworze sułtana powtarzali: "Poseł Lechistanu jeszcze nie przybył", co bardzo irytowało przedstawicieli państw zaborczych.”.Tak, więc miejsce dla posła było symbolem, niemożliwym do realizacji. Ba, było świadomym narzędziem do demonstracji ignorowania, stanowionego w Europie z pozycji siły, bezprawia.
Jakie intencje przyświecały naszemu historykowi-Prezydentowi, kiedy używał tej analogii? Czy to zwykła kolejna wpadka bajarza bez granic?
Dywagacje Wrońskiego, można tez by uznać także za wpadkę, jeśli – zafascynowani paralelami z artykułu- sięgniemy do życiorysu Cesarza Hajle Sellasje” Według komunikatów prasowych nowego rządu wojskowego Haile Selassie zmarł 27 sierpnia 1975 w więzieniu na skutek nieudanej operacji prostaty. Jednakże wielu historyków na podstawie zeznań naocznych świadków twierdzi, że został on zamordowany w kilka dni po zamachu (jedna z wersji mówi o uduszeniu poduszką), a jego zwłoki zakopano w podziemiach nowego pałacu prezydenckiego.”
Czyżby porównanie Wrońskiego,miało podwójny kontekst? Niby o piesku, a w podtekście o zamachu…. Krotochwile jednak na bok. Wszystkie oceny to oceny trzech kumpli z boiska, a nie dziennikarza z ambicjami opiniotwórczymi, premiera i Prezydenta RP. I „nikt mi tego nie przetłumaczy….”
http://wyborcza.pl/1,75515,8510636,_Cesarz__z_Krakowskiego_Przedmiescia.html
http://wyborcza.pl/1,76842,7510567,Tusk__Trace_zaszczyt__zyrandol__Palac_i_weto.html
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/komorowski-czekam-moze-sie-zjawi-poslaniec,1,3736226,wiadomosc.html
Inne tematy w dziale Polityka