1maud 1maud
863
BLOG

IPN,Dachau, Sądy Wojskowe -niedokończona partia szachów

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 40

     

        Historia zaczyna się  w roku 1939.r.Mój dziadek był Niemcem, a babcia polską patriotką , ze szlacheckiej rodziny. Dzieci wychowywane były w duchu umiłowania do Polski i jej historii.

      W poznańskiem , w końcu roku ,odbywało się masowe wieszanie polskiej inteligencji na rynkach miast i miasteczek.

      Mojego tatę ostrzeżono. Dlatego , kiedy usłyszał warkot motoru  w nocy , uciekł  do lasu, schodząc z pierwszego piętra (po piorunochronie) swojego domu  w Śmiglu .

   W 1940 roku został złapany przez Gestapo i wywieziony do Dachau. Opcja podpisania listy volksdeutcha nie wchodziła w rachubę . Cudem przeżył koszmar. Na rękach miał blizny po wrzodach , ktore były wypełnione wszami obowzowymi...

    W 1945 roku więźniów z obozu zabrano do odgruzowywania dworca kolejowego, zbombardowanego przez aliantów. W trakcie tych prac dochodzi do kolejnego nalotu: zamieszanie i udaje się ucieczka mojego Taty i jego kolegi.    Przez kilka dni czy kilkanaście dni , do chwili wejścia Amerykanów do Dachau ,obu uciekinierów przechowuje Niemka  w swoim domu. Dzięki temu obaj uniknęli udziału w „marszach śmierci”. Przy wzroście 176 mój tato waży 48 kg.

  Amerykanie tworzą , z byłych więźniów grupy koordynujące repatriację ,zarówno więźniów Dachau jak i pobliskiego oflagu w Murnau .Z uwagi na doskonała znajomość języków obcych (niem,ang,francuski) Tatuś zostaje kierownikiem transportów repatriacyjnych  z ramienia UNRRY, a równocześnie szefem kasyna oficerskiego w Murnau.

    Otrzymuje pismo podpisane przez ówczesne władze polskie oraz z Unry , z zaleceniem pomocy w  działaniach związanych z organizacją powrotu oficerów do Polski. Kilka transportów odprowadza do granic Polski sam, inne prowadzi jego kolega. W Murnau poznaje swoją żonę, biorą ślub ,a  zimą 1946 mama wraca sama  z powodu ciąży do  Polski (jedzie do Gdańska, gdzie przebywa jej siostra) , tata zostaje aby zakończyć swoją pracę w oflagu.

         Wraca latem 1946 r. wraz z jednym z ostatnich konwojów oficerskich . Razem z nim do Gdańska przyjeżdża jego kolega, z którym uciekł z  obozu. Obaj zostają zatrzymani w okolicach dworca przez UB. Trafiają  do siedziby UB  , obecna ulica Okopowa.  Tam obaj  dostają się w łapy  Adama Humera .

         Warunkiem uwolnienia, postawionym podczas przesłuchania , było oskarżenie  wskazanych przez UB oficerów polskich o współpracę z wywiadem obcych krajów. Po odmowie , zostali osadzeni w celi skazanych na śmierć. Oczywiście bez prawomocnego wyroku sądu.

     O wyroku śmierci poinformował ich sam Humer ,odczytując im coś z kartki. Humera sądzono, ale innych zbrodniarzy prokuratorów i aparatczyków ubeckich zwolniono od odpowiedzialności, bo działali wg  OBOWIĄZUJĄCEGO  prawa.      W celi przebywało kilkanaście osób. Zrobili sobie w kacie małą ” kapliczkę”. Jakiś obrazek, różaniec...Wieczorny odgłos podkutych butów mógł oznaczać albo zabranie na przesłuchanie ,albo w  ostatnią drogę na „rozwałkę”. Reakcja na te odgłosy była zawsze ta sama: wspólna, głośna modlitwa.    Przesłuchania mogły trwać długo. Mogły oznaczać bicie nahajką, podtapianie w piwnicy ze szczurami, głodzenie, kopanie. I zawsze to samo pytanie; czy będą zeznawać.    Tatuś z przyjacielem ulepili z chleba szachy. Gra w nie to była jedyna droga  ucieczki od koszmarnej rzeczywistości. Rozgrywali właśnie partię, kiedy z korytarza rozległ się charakterystyczny stukot. Uklękli jak zwykle. Tym razem zabrano przyjaciela mojego taty, Już nigdy nie wrócił do celi. Tej partii szachów nie było im dane nigdy dokończyć....

   W celi śmierci  spędził 11 miesięcy. Przewieziono go do Katowic. Tam powiedziano mu, że objęła go amnestia i będzie miał dożywocie. Dowiedział się, ze ma syna .Ponowiono przesłuchania dla wymuszenia zeznań. 

     Rodzina  taty zaalarmowana  przez moja mamę, dotarła do mecenasa Mieczysława  Maślanko w Warszawie. On powiedział ,że można „wykupić” tatę .Przedtem jednak doprowadzić do formalnego procesu, i, że on jest w stanie to załatwić, Podał niemałą sumę. Na szczęście dla mojego ojca Maślanko nie potraktował go jak biskupa Kaczmarka. Rzeczywiście po jej dostarczeniu , w  dniu 27 maja 1948 doszło do procesu. Tatuś został skazany przez Sąd Wojskowy w Katowicach  na 3 lata z artykułu 5$1 . Dekretu z dn.13 czerwca 1946 r.   Po kolejnej wpłacie został zwolniony 24 października 1949  r. Jego syn miał wtedy  3 latka.    Tatuś  nie zrobił aplikacji .Skończył jakieś kursy księgowego i pracował w MZBM. W 1957 rozpoczął działalność rzemieślniczą. Do 1964  roku nie miał nawet paszportu do KLD.W 1970 roku otrzymał zezwolenie na wyjazd do Turcji.    Z wczesnego okresu mojego dzieciństwa pamiętam wizyty panów w szarych prochowcach, po których moja mama mówiła: kiedy oni nam dadzą spokój...    Wydarzenia wojenne były przedmiotem  rozmów , oboje z bratem  wypytywaliśmy o szczegóły. Na temat więzienia po wojnie przez wiele lat  tatuś nie chciał opowiadać...Kiedy  jednak ktoś wyprowadził mojego ojca z równowagi , używał najgorszego przekleństwa : ty bolszewiku! Wtedy wiedzieliśmy, że sprawa musi być poważna.      Rok 1968 , marzec. Tatuś jest już po 3 zawałach . W czasie rozruchów jedzie do Wrzeszcza , w pobliże dawnego Steru. Stały tam pawilony. Razem z mamą idą Grunwaldzką, kiedy  milicyjna petarda spada na futro mamy.. futro zaczyna się palić.. przechodnie wciągają mamę do pobliskiego sklepu, gaszą . Tatuś wyrzuca z siebie w kierunku milicji  swoje  najgorsze przekleństwo : ty bolszewiku, jesteś gorszy do hitlerowca ! Dostaje kilka razy pałką, upada. Ze sklepu, w którym jest już moja mama, ludzie wybiegają i  wciągają tatę do środka. Po tym zdarzeniu , tato po raz pierwszy zaczyna nam opowiadać o swoim powojennym więzieniu.

 O swojej nienawiści do systemu , o koszmarze... O torturach ,o bestialstwie ubeków  , o przyjacielu.  O wojnie mógł rozmawiać swobodniej. Bo jego katem był wtedy wróg, obcokrajowiec.

   Rok 1970. Tato zaczyna mieć nadzieję,że może wreszcie totalitaryzm sie skończy. Zmarł w roku 1977 .

      Swoją miłość do Polski tatuś wyniósł z domu. I nigdy nie mógł pogodzić się z  tym, jaki los komuniści zgotowali jego rodakom.

I  tym ,że ciągle musi mieć  przed oczami niedokończoną partię szachów....  

       Przeczytałam post Tomasza Menzla : wzywający do spalenia papierów IPN. Jak można upaść tak nisko... 

W  IPN są dokumenty mojego taty. I innych ofiar systemu. A także dokumenty  ich oprawców                   http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Humer

http://mazowsze.kraj.com.pl/106598707363425.shtml

http://pl.wikipedia.org/wiki/Dachau_(KL)

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka