prawo cytatu
prawo cytatu
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
2878
BLOG

Rzeczpospolita celebrycka z dziennikarzami Onetu w tle

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 54


Przeczytałem z zainteresowaniem notkę @Kemira pt. Agonalny stan dziennikarstwa w Polsce. Autor maluje wręcz katastrofalny poziom polskiego dziennikarstwa. Wtórują mu liczni komentatorzy i to prawie z każdej strony sporu politycznego. Nie zgadzam się z taką diagnoza. Nie tylko dlatego, że ów wymarzony stan obiektywizmu i umiaru po prostu nie jest możliwy, ale dlatego, że diagnoza @ Kemira jest ahistoryczna. Nie jest prawdą, że kiedyś panowała sielanka i wszelka dysputa toczyła się wg. najwyższych standardów. Wystarczy nawet pobieżna kwerenda prasy przedwojennej, aby zobaczyć w jakiej gorączce toczył się spor pomiędzy socjalistami, komunistami, obozem narodowym czy obozem sanacyjnym. Jeszcze gorzej było po 2 wojnie światowej. Przypomnę „ Rezolucje Literatów Polskich w Krakowie” w sprawie tzw. Procesu Kurii Krakowskiej w 1952. Tym razem nie dziennikarze, a szacowne grono literatów, w tym Szymborska, Mrożek, Słomczyński. A wiec nasza największa Poetka, nasz najznakomitszy Dramaturg, a także wybitny tłumacz Ulissesa, domagali się ni mniej, ni więcej tego, aby powiesić kilku młodych Polaków. Którzy pisali jakieś banalne liściki sokiem cytryny z dodatkiem octu, bo taki a nie inny, był składnik atramentu sympatycznego. Atrament był sympatyczny czyli niewidzialny, lecz już krew jaka miała się polać byłaby prawdziwa i widoczna. Ów Proces „ Szpiegów Amerykańskich” można było obejrzeć sobie się na sali widowiskowej w jakimś krakowskim zakładzie pracy, a całość została sfilmowana i, w ten sposób powstał jeden z najbardziej hańbiących reportaży sądowych czasów PRLu. Komentarz i głos, to oczywiście sam K. Małcużyński. Inny przykład, to „ Fala 49” o której z obrzydzeniem pisał Hłasko, a samego prowadzącego ową „ Falę” niejakiego Martykę, po prostu zastrzelono w jego mieszkaniu I tyle... Widzimy, więc, uwzględniając ostatnie 100 lat, nasz aktualny red. Lis, czy specjalistka od zootechniki, red. Olejnik, a z drugiej strony sporu politycznego, powiedzmy red. Rachoń, to tylko dzieci z balonikiem w dłoni. Nie narzekajmy więc, ponieważ w ostatnich kilku latach, krew dziennikarska jeszcze się nie polała. Może tylko trochę atramentu, to wszystko...

Niemniej, większość z nas czuje, że świat trzęsie się w posadach, i o nasze dusze i serca toczy się jakaś nowa wojna, której kontury stają się coraz bardziej wyraźne. Walka o niepodległość zamieniła się w inny spór, tego co POSTĘPOWE z tym co KONSERWATYWNE. Ale też prawdopodobne, że to stary spór tylko w nowych szatach.

Czy jest jakaś metafora, która by obrazowała ów konflikt? Jest. To samochód na drodze. Gdy samochód kupują młodzi, to najbardziej zainteresowani są silnikiem, mocą, przyspieszeniem do setki. Gdy auto kupują starsi, myślą o hamulcach, ale także o tym, gdzie tym samochodem pojadą? I z kim? To jest właśnie ten dylemat. Wieczna rozterka ducha ludzkiego. Może nawet już od czasów Adama i Ewy. I opowieści o raju, w którym rosło postępowe jabłko.

Każda epoka miała swój magiczny wehikuł, który elektryzował wyobraźnie. Z pewnością koniec XVIII w to balon. Co prawda, Newton powiedział, że wszystko, co jest na naszym świecie to spada, jednakże ludzie doby Oświecenia zobaczyli na niebie pierwszych podniebnych śmiałków. I wtedy odczuli potęgę ludzkiego umysłu. Co bardzo wnikliwie opisał w wierszu „ Balon” Trembecki nadworny literat Króla Stasia.

XIX wiek to wiek żelaza i pary. Także lokomotywy. Tory prowadzące aż po horyzont. I świat, który można objechać w 80 dni.

XX wiek, to samochód. Może Fort T, dla każdego, czy Ford Mustang cabrio dla yuppies lat 60- tych. A obecnie, na początku XXI samochód hybrydowy plug – in. Czyli podłączamy się i jedziemy a zarazem niektórzy z nas pewnie czują obawę czy za kilka lat sami nie staniemy się homo plug –in. Ale zostawmy przyszłość i zajmijmy się jednym konkretnym samochodem dziennikarskim jakim jeżdżą dziennikarze Onetu, realizując program Onet Rano.

Jest to Volvo 90 hybrydowe Plug – in. Prawdopodobnie wersja R – Desing. Tak sądzę, po 19 calowych obręczach i jasnej skórzanej tapicerce. Program Onetu, nagrywany jest wewnątrz tego jadącego samochodu. I ten samochód to nic innego jak mobilne studio. Zaczyna się wcześnie. Pomiędzy 1 śniadaniem a 2 śniadaniem. Prawdopodobnie kończy się gdzieś tak przed obiadem.

Popatrzmy na szczegóły, zajrzyjmy za kulisty owego dziennikarskiego spektaklu, bo niewątpliwie jest to spektakl. I każdy detal, słowo, powiem nam o świecie jaki będzie nam przedstawiony. Niewątpliwie jest świat postępowy, nowoczesny, już nie balon, nie parowóz, ale nowoczesne hybrydowe Volvo.

Jacy dziennikarze: Jest Tomasz Sekielski, jest Jarosław Kuzniar, jest Bartek Węglarczyk. Czasami wejściu rozmówcy do samochodu, towarzyszy pokazanie kubeczka z kawą XXX. To bardzo ważne, ponieważ ów kubeczek i owa kawa jest „ przedmiotem lokowanym” I ten kubeczek i ta kawa musi być zauważona i ograna. W znacznie większym stopniu niż powiedzmy słowa – dzień dobrzy. Chociaż słowa - dzień dobry - pada, ale tak, aby nie było konkurencyjne, wobec owego kubeczka. Przypomina to więc świat filmu „ Truman Show”. Jednakże tam bohater nie wiedział, że „ ogrywa” jakiś przedmiot. Tu zaś, w tym Volvo wszyscy o tym wiedza i nawet jak podają sobie ręce, to tak, aby nie zasłonić owego kubeczka.

Z drugiej strony - przyznaje - jest to robione na luzie, Bo właśnie świat POSTEPOWY właśnie taki jest. Jest wyluzowany. A jak ktoś jest niewyluzowany to pewne rzeczy trzeba przećwiczyć, kilka razy powtórzyć, ruch ręki, kubeczek, słowa – dzień dobry. Witaj, siadaj, zapnij pasy... Chcesz może kawy. Proszę - I znowu ruch ręki.

Tylko tyle... Jest fajnie. Naprawdę jest bardzo fajnie i co najważniejsze jest na luzie. I jeżeli ktoś lubi taki „ lokowany” luz będzie naprawdę zadowolony.

Dokąd jedzie owe wyluzowane studio mobilne?

Zazwyczaj samochód krąży po ścisłym centrum Warszawy. Koszykowa. Pl. MDM. Plac. Zbawiciel. Krucza. Czasami Volvo V-90 zapuszcza się aż na Świętokrzyską. Ale chyba nie dalej... Na pewno nie wyjeżdżają na żaden most. Na Pragę. Brudno. Szmulki. Tylko ścisłe centrum Warszawy. Mobilne studio majestatycznie przesuwa się, lecz za szybami auta z pewnością nie zobaczymy Polskę średnich czy małych miasteczek, nie mówiąc już o i jakiejś nostalgicznej prowincji. Czy wiejskiej drodze z krowami. Za szybami Volvo plug- in Hybryd, nie zobaczymy także zmęczonych szarych twarzy, a w zasadzie żadnych twarzy chociaż jest to studio mobilne.

Ale pewnie najważniejsze jest pytanie o czym rozmawia dziennikarz ze swoim gośćmi? W zasadzie o niczym, są to jakieś słodkie rozmówki, tym bardziej, że większość rozmówców to celebryci a nawet inni dziennikarze związani salonem dziennikarskim 3 Rzeczplitej. W zasadzie to rodzaj towarzyskiego onanizmu. Praktycznie większość wywiadu można opisać tak

Dziennikarz Onetu - Niuńki. Niuńki. Niuńki.

Gość – Słodko. Słodko. Słodko.

Dziennikarz – Słodko? Słodko? Słodko? Naprawdę...

Gość – Tak. Tak. Ja słodki. Ty słodziutki. Oni słodziuteńcy

W zasadzie, w tym mobilnym studio nie ma rozmowy. Jest tylko forma. Czysta forma na 19 calowych kolach. I tak krążą po centrum Warszawy, jak w jakimś zaklętym kręgu. W czasie tej jazdy nie jazdy nic nie ma prawa się wydarzyć. Wszystko jest przewidywalne i nigdy nie będzie tak, że nagle Kużniar krzyknie – Kur... jadę na jeden dzień Tomaszowa! Aby tam zrobić wywiad z panią z warzywniaka.

Wiec to auto dalej krąży i krąży lokuje się i lokuje plus jakieś słowa bez znaczenia. W tym świecie nie ma prawa zdarzyć się jakiś dramat, czy komedia. Aż ma się dziwne i koszmarne pragnienie, aby ktoś wpadł pod ten samochód. Jakiś przechodzień, może chłopiec na hulajnodze. Bogacz. Biedak. Król Staś, Kościuszko. Gall Anonim, lub też ktoś z przyszłości. Może ponętna kosmitka z rozwianymi blond włosami, i dopiero wtedy coś więcej dowiemy się o świecie a raczej o wszechświecie.

Nic z tych rzeczy. Chociaż Volvo krąży. Onet krąży. I jest słodko, słodziutko, slodziuteńko.

A teraz odwróćmy perspektywę. To, co dla pewnych ludzi może być koszmarem, dla ludzi w tym samochodzie jest właśnie POSTEPEM. Apoteozą cywilizacji i nowoczesnego dziennikarstwa. Był balon. Był parowóz. A teraz jest owe Volvo hybryd in –plug. Oto nasza postępowa Polska. Od Oświecenia Króla Stasia rozmawiającego z Stanisławem Trembeckim o machinach aerostatycznych, aż po najnowszą Rzeczplitą celebrycką w cudownej limuzynie.

Nie pytaj więc dokąd jadą ci ludzie? Oni po prostu jadą. Wkoło i wkoło. I wkoło, a za chwilę zacznie się kolejna niespodzianka. Z krainy nowoczesności i postępu. Zapraszamy na DRUGIE ŚNIADANE MISTRZÓW w stacji TVN.

.


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura