kierownik karuzeli kierownik karuzeli
2757
BLOG

Marksizm. Leninizm. Trockizm. Stalinizm. Czyli od ogółu do szczegółu, a nawet do niteczki

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 186

Kilka dni temu na Salonie 24 pojawiła się notka © Polanka 73, Pt ” Z szacunkiem do marksistów” W zasadzie tytuł oddaje tezę zawartą w notce. Autorka twierdzi, ze idea Karola Marksa została wykorzystana przez leninizm – stalinizm. Zaś idea marksistowska ( sama w sobie) godna jest uwagi, a nawet szacunku. I nawet dziś, płodna jest intelektualnie. Tak też się dzieje. W 2018 r. na obchodach 200. Rocznicy urodzin, Karola Marksa, przemawiał Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej. Który między innymi powiedział tak – „ Marks nie powinien być obwiniany o zbrodnie, jakie popełniali jego zwolennicy”

Czy jednak takie słowa można potraktować poważnie? W świecie ludzkich idei jest tak, idee są jak klocki domina. Trąci się jeden... i wtedy zaczyna się wymiana myśli, a często jest tak, że jest to nie tyle wymiana, co krwawa łaźnia.

Autorzy rozgrzeszający Marksa, albo nie znają jego filozofii społecznej, albo jak znają, to nie wyciągają ostatecznych wniosków. Ich fascynacja odbywa się w jakiejś próżni historycznej. I poza doświadczeniem całych pokoleń i narodów. Owa naiwność intelektualistów i polityków zachodniej Europy jest pewną wielkością stałą. Są to zazwyczaj „ użyteczni idioci” lub inne naiwne umysły, rozprawiające o marksizmie przy lampce dobrego koniaku a wcześniej zapewne przy kieliszeczku absyntu. Te wszystkie „ Kongresy Pokoju” z udziałem światłych zagranicznych umysłów, które odbywały się w Polsce, po 2WŚ, są dobitnym przykładem na polityczną głupotę także naszych intelektualistów. Czy to był pragmatyzm, konformizm, strach, czy t y l k o zwykła głupota? Jakie to dziś ma znaczenie...

Rozpatrując idee – Mistrza z Trewiru - jak to się elegancko, w pewnych kręgach się powiada, należy zwrócić uwagę na pewien fenomen. To żal, a nawet tęsknota za p r a w d z i w y m marksizmem, jako ideą czystą, lecz zbrukaną krwią, przez tych, którzy wcielali w życie tą piękną idee. To nie jest wina marksizmu. Powiadają owi p r a w d z i w i marksiści, to wina praktyki. Owe rozdwojenie, pomiędzy praktyką, a marzeniem o pięknej idei, jest w zasadzie stałą cechą realnego marksistowskiego socjalizmu. W Rosji od czasów Rewolucji Październikowej. A w Polsce, od 45, aż po 89 rok, a nawet dziś, u współczesnych polskich marksistów powtarzana jest stara, zdarta, proletariacka fraza - „ SOCJALIZM TAK. WYPACZENIA NIE”

Jednakże marksizm jest tego typu ideą, że krew i wypaczenia będą zawsze. W owej idei a raczej zbiorze idei, zawarty jest taki ładunek agresji, dramatycznego ujęcie historii, historii, rozumianej jako nieustający konflikt i tylko konflikt, że jedynym rozwiązaniem jest tylko miecz, który rozcina ten gordyjski węzeł.

Przypatrzmy się bliżej idei marksistowskiej:

Może to państwa zdziwić, ale marksizm zawiera pierwiastki religijne, eschatologiczne Zamiast chrześcijańskiego raju, mamy coś w rodzaju utopi komunistycznej. Szczęśliwych czasów, które nastąpią. Zamiast aniołów mamy wyzwolony proletariat, który spełnia marksistowskie kryterium nazywane „ klasą dla siebie” Czyli nie proletariat jako taki, proletariat drobno mieszczański, czy ogłupiony religią, czyli tzw. „ opium (em) dla mas”, ale naprawdę proletariat o najwyższym stopniu samo świadomości klasowej. I dopiero wtedy mamy koniec historii, i ów raj na ziemi. Proszę zwrócić uwagę jak ta idea obarczona jest wieloma warunkami, ile rodzi konfliktów? Ile może być dramatycznych faz pomiędzy proletariatem „ samym w sobie” a „ samym dla siebie” Kto to zdefiniuje? I na jakich warunkach? Zresztą już pierwszy konflikt zdefiniował Lenin, który powiedział, mniej więcej tak - Nie czekamy aż proletariat osiągnie ów stan wyższej samo świadomości. Tylko robimy rewolucje marksistowską tu i teraz. W Październiku. Przy pomocy awangardy klasy robotniczej, czyli Partii. Czyli nas.

Bo owa awangarda, to MY.

A teraz zastosujmy metodę od ogółu do szczegółu i wyobrażmy sobie, że Pani Maja Staśko, działaczka feministyczna, krytyczka literacka, doktorantka interdyscyplinarnych filologii jest takim naszym współczesnym Leninem. Maja Staśko, to ta pani, której nie podoba się zegarek Lewandowskiego, warty tyle, co mieszkanie dla biednej rodziny. W zasadzie Maja Staśko, to taka marksistka w zarodku, taka mini – marksistka, która, gdyby doprowadziła do rewolucyjnego wrzenia, i zdobycia władzy, to wtedy zdarłaby Lewandowskiemu jego drogi zegarek. Sprzedała go i kupiła mieszkanie uświadomionemu klasowo proletariuszowi. Właśnie taka jest konsekwencja idei Marksa. Taka, a nie inna. Albo narzekamy, że Lewandowski ma taki drogi zegarek, lecz to narzekanie ma charakter nieco infantylny, nadający się do pisma „ Pudelek” Albo zadajemy sobie marksistowsko - leninowskie pytanie „ Co robić? ‘ Co robić z zegarkiem?” Zdobywamy władzę dzięki rewolucji i zabieramy zegarek Lewandowskiemu. Chociażby, dlatego, że są biedne rodziny z dzieckiem, które nie mają mieszkanie. I z pewnego – rewolucyjnego – punktu widzenia jest to nawet sprawiedliwe.

Ktoś powie to tylko gadanie. To teoria? Maja Staśko tego nie zrobi, to osoba wykształcona. Polonistka. Przeczytała 1000 książek. Zapewniam, ze Pol Pot, także przeczytał wiele książek, skończył Sorbonę, a nie ( jakiś tam) Uniwerek Warszawski. I bardziej od ludzi z zegarkami, nienawidził ludzi w okularach. A nawet jak Maja Staśko nie zedrze tego zegarka, to jaka jest pewność, że za rok, czy dwa, nie pojawi się następna intelektualistka i feministka Maja. Bardziej zdecydowana i, co najważniejsze uzbrojona w słuszną idee marksizmu – leninizmu

Idźmy dalej. Teraz do ogółu.

Marksistowska teoria rozwoju społecznego jest to TEORIĄ KONFLIKTU. Konflikt wg. Marksa, jest wpisany w rozwój. Lecz czym jest ten konflikt i z czego wynika?

Tu być może, musimy  wrócić do Hegla i do jego istoty rozwoju idei. Lecz Hegel jest bardzo trudny. Moim zdaniem Hegla rozumie 1000 osób na świecie, a mój numer to 1001. W każdym razie – tak bardzo skrótowo – wszystko wg. Hegla, rozwija się poprzez przeciwieństwa. Każda faza rozwojowa, nawet w swoim apogeum, zawiera już czynnik rozpadu, destrukcji, dlatego musi ustąpić następnej fazie. Tą zasadę „ kupił” Marks i zastosował do swojej teorii rozwoju klas. I teorii konfliktu. Pomiędzy tymi, którzy posiadają środki produkcji, a tymi, którzy ich nie mają. Pomiędzy tymi, którzy posiadają takie zegarki jak ma Lewandowski, a takimi, którzy nie posiadają zegarków. Ci drudzy, bez środków produkcji i bez zegarków, to oczywiście proletariat. Ten konflikt jest stałą historyczną. W takim rozumieniu, że jest on ZAWSZE.

Chyba, że pozbawi się środków produkcji tych, którzy posiadają właśnie te środki produkcji, a przy okazji, zedrze się im te drogie zegareczki.

W teorii marksizmu występuje jeszcze jedna niezbywalna i stała cecha. Tą cechą jest tzw. „ WARTOŚĆ DODATKOWA” to bardzo złożone pojęcie opisane w „ Kapitale” Marksa. W wielkim skrócie można powiedzieć tak. Zawsze kapitalista wykorzystuje proletariusza, albo płacąc mu kiepską stawkę, albo zatrudniając go nadmiarowo. Zawsze w ten sposób gromadzi kapitał. Staje się coraz bogatszy, a proletariusz coraz biedniejszy. W pewnym sensie, ta idea jest prawdziwa nawet dziś, a może szczególnie dziś, patrząc na coraz większą kumulacje bogactwa, w coraz to mniejszym procencie ludzkości na świecie.

Lecz co zrobić z tym problemem? Jak go rozwiązać? Marksizm odrzuca socjaldemokratyzm, czy jakikolwiek socjalizm, próbujący jakoś inaczej dystrybuować dochody, chociażby przez osławione 500 plus. Prawdziwy marksizm odrzuca wszelkie ruchy związkowe. Ponieważ wszystkie te ruchy nie – marksistowskie, próbują tylko naprawić samochód, który i tak nie pojedzie. Nam potrzebny jest całkowicie nowy pojazd – powiadają marksiści – Tym pojazdem jest społeczeństwo bez klasowe. Wtedy nie będzie owej walki klas. Nie będzie grabionej „ wartości dodatkowej” nie będzie wszelkiej społecznej i klasowej alienacji.

Lecz jak to zrobić?

Nie bądźmy naiwni. Tylko poprzez zanegowanie prawa do własności, czyli poprzez rewolucje. Czyli poprzez przelanie krwi. Mord. Wywłaszczenia. Wielkich majątków, ale i drobnych posiadaczy. Posiadaczy czegokolwiek... ale o tym za chwilę. To wszystko zaproponował właśnie Lenin, w swojej pracy „ Co robić? ” I rozwiązanie Lenina jest naturalnym uzupełnieniem idei Marksa. Tak, do siebie pasują, jak dwie połówki tego samego jabłka.

I właśnie Lenin ową sprawczą rolę przypisał Partii, jako awangardzie proletariatu. Awangardzie, ponieważ proletariat może być jeszcze za głupi. Może być jeszcze za drobnomieszczański, za religijny. Może mieć rozterki typu dobro – zło, dlatego właśnie potrzebna jest awangarda. Potrzebna jest PARTIA, która przeprowadzi rewolucje.

KROPKA

Kropka, kropka, ale co dalej... I co po kropce?

Po kropce, przyszedł genialny na swój sposób Stalin, i powiedział tak - WRAZ Z POSTĘPEM  W BUDOWIE SOCJALIZMU WZMAGA SIĘ WALKA KLAS.

Prosta i klarowna teza. A ile daje możliwości? Daje także teoretyczną podbudowę dla potrzeby dyktatury. Realizowaną, przez tzw., siłowników i biurokracje, a także całe zastępy światłych akademików, teoretycznie uzasadniających ową tezę Stalina. Nawet jak wyrugujemy wszystkich posiadaczy, to pewnie zaraz pojawią się nowi posiadacze ... mamy więc swoiste polityczne perpetuum mobile uzasadniające terror.

Teoria Stalina, to nic innego tylko marksistowska teoria walki klas rozciągnięta w czasie. Teoria jakże użyteczna, legitymująca dyktatorską władzę.

Jeżeli Stalin chciał przy pomocy terroru rozciągnąć walkę klas w czasie, to Trocki wpadł na inny pomysł. Nie tyle rozciągnięcia komunizmu w czasie, co w przestrzeni. Ten swój pomysł uzasadniał tak. Nigdy komunizm nie zaistnieje w jednym państwie. Na jednym terytorium. W końcu otoczenie kapitalistyczne „ zeżre” nas Sowiecki Kraj Rad. Więc jedynym ratunkiem jest eksport rewolucji. Wojna z bolszewikami w1920 roku, i opór Polaków, był właśnie przeciwstawieniem się tej roznoszonej na bagnetach idei marksistowskiej, w wydaniu trockistowskim. Głównodowodzącym Armii Czerwonej był Tuchaczewski, ale bezpośrednio podlegał komisarzowi wojny i marynarki Trockiemu. I to on był głównym ideologiem tej wojny. Armia Czerwona szła z pomocą rewolucji w Niemczech, ale po drodze miała zlikwidować klasowo wrogą jej i pańską Polskę.

XXX

Znowu od ogółu do szczegółu. 18 sierpnia, 1920. Jeden z korpusów kawalerii Armii Czerwonej ( w sumie było to działanie trochę przypadkowe, i wbrew rozkazom) zdobył część Płocka. I w mieście przebywał niecałą dobę. Jednak podczas tych kilkunastu godzin bolszewicy dopuścili się wielu brutalnych gwałtów, zabójstw, a także rabunków. Oficjalnie zgwałcono ponad 50 kobiet. Wiele z nich potem zabito. W tym 5 sanitariuszek ze szpitala wojskowego w Płocku. Wiele też kobiet, powodowanych dumą, nie przyznały się potem do gwałtów, więc liczba gwałtów była zapewne znacznie większa. Lista strat materialnych sporządzana po wycofaniu się bolszewików była precyzyjnie sporządzano. Wiele zrabowanych przedmiotów zostało wyszczególnionych..

„ Ofiarami rabunków i przemocy były zarówno osoby zamożne, jak i biedne. W mieszkaniu p. Grzybowskiej (ul. Dobrzyńska 7) po wyłamaniu drzwi splądrowali dom, zabrali 10 rubli rosyjskich papierami, 1 rb srebrny, rozpruli pościel, wysypali pierze, porozrywali książki. Przy ul. Jerozolimskiej 3 pod nieobecność Elstery Kufelman, kobiety bardzo biednej, bolszewicy – po wyłamaniu drzwi – zrabowali kolorowe nici o wartości 200 marek...” ( zapewne była to biedna krawcowa pochodzenia żydowskiego ).

Ten ostatni incydent mnie zafascynował. ( o ile tak mogę powiedzieć) czyli te kolorowe nici. Pewnie, białe, czerwone, niebieskie, może były też agrafki, igły i naparstki. I ten bolszewik czy bolszewicy kradnący owe szpulki. Może te szpulki zawieźli potem do swojej wsi i podarowali swoim żoną czy matką. Jako owe środki produkcji... Tragizm i groteska razem. A gdzieś w tle majaczy Karol Marks i komisarz Trocki.

Jeszcze jeden mały szczegół. Nie wiem, czy Maja Staśko, ta nasza kandydatka na mini - marksistkę to wie, ale kiedy bolszewicy przejęci marksistowską teorią walki klas wchodzili do Płocka, to kobiety brudziły sobie twarz sadzą, smarowały się czymś brzydko pachnącym, darły na sobie ubrania. Jednym słowem chciały wyglądać jak straszydła. Normalnie jest tak, że kobiety raczej chcą się podobać, jednak wtedy, w nocy z 18 na 19 sierpnia 1920 roku, kobiety w Płocku, robiły wszystko, aby się właśnie nie podobać. Pewnie tak było z moją biedną krawcową. Może jednak była w domu, i straciła nie tylko szpulki? Czy inne agrafki? Może spotkał ją los, jaki spotkał niejaką Frankową „ kobieta usmoliła się, żeby jej nie zaczepiali. Na niewiele się to zdało, bo jeden bolszewik przyłożył jej rewolwer, dał kawałek mydła i powiada „ Umywajsia”. A jak się umyła, to zaraz zaczął się nad nią pastwić”

I tu chyba nie mogę powiedzieć, że ten incydent mnie zafascynował. W zasadzie już nic nie należy mówić. A i Mistrz z Trewiru, niech też zamilknie.

Uzupełnienie.

W ramach jakiegoś dziwnego resetu Świat – Rosja, nasz dzielny czerwony chrabia Komorowski, postanowił wybudować na polach Ossowa pomnik dla bolszewików. Powstał jakiś koszmarek z prawosławnym krzyżem i marmurowymi bagnetami wystającymi z ziemi.

image

Prawo cytatu

Dziwne, bardzo dziwne. Wręcz zdradzieckie. Na szczęście lepszy sort Polaków nie dopuścił do tego hańbiącego przedsięwzięcia i upamiętnienia najeźdźców. Miejscowi ludzie, którzy jeszcze chcą pamiętać tamte dni, pogonili byłego Prezydenta z jego trockistowskimi pomysłami.

Jeszcze jedna sprawa. Ponieważ jestem zwolennikiem poznania od ogółu do szczegółu i, od szczegółu do ogółu. Bardzo chciałbym spotkać ową doktorantkę Maję Staśko, tą Panią od zegarka Lewandowskiego... ale nie całą na biało, tylko całą w sadzy, w podartym ubraniu, może śmierdzącą naftą albo czymś gorszym, i dopiero wtedy, w takim anturażu, podyskutowałbym sobie z nią o marksizmie – leninizmie i zegarku Lewandowskiego.

Źródła.

Grzegorz Gołębiewski OBRONA PŁOCKA PRZED WOJSKAMI BOLSZEWICKIMI 18-19 SIERPNIA 1920 r.

https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/7471/G.%20Go%20%20biewski,%20Obrona%20P%20ocka%201920.pdf?sequence=1


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura