Choć papież Benedykt XVI był kłamcą i miliony osób, swoją „posługą” wyprowadził na manowce, to jeszcze kilka słów poświęcę jego osobie.
Rezygnacja z tak zwanej posługi duszpasterskiej, którą media w różny sposób przekazały światu, powinna być sygnałem dla tych, którzy jeszcze się wahają, którzy jeszcze nie podjęli decyzji odejścia od największej sekty!
Pan Jezus Chrystus, biednemu rybakowi znad jeziora Genezaret, a także innym Apostołom, przyrzekł, że będzie z nimi po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Słowa powyższe są dobitnym dowodem na to, iż owe przyrzeczenie, nie dotyczyło tylko Apostołów, którzy dawno temu zmarli, ale również było udziałem tych, którzy i dzisiaj pokładają nadzieję w Boskiej Ofierze Złożonej na Krzyżu.
Papieże, w tym papież Benedykt XVI, z Ofiary Syna Bożego nie robili sobie kompletnie nic.
Bóg Ojciec Dał nam Swojego Jedynaka, byśmy Go czcili, szanowali, do Niego, i tylko do Niego zanosili swoje prośby i westchnienia.
Papieże, dali Wam, katolicy, „Marię” i dziesiątki pośredników, przed którymi padacie na swoje twarze.
Może dotrze to wreszcie kiedyś do Was, że niebawem odejdzie jeden sługa szatana, którego za kilka tygodni, zastąpi inny przedstawiciel jego świty.
Może dotrze wreszcie kiedyś do Was to, że to Pan Jezus Chrystus Jest Jedyną Drogą i Kierunkiem do Boga Ojca!
Mojemu artykułowi nadałem tytuł: UCIECZKA Z „ŁODZI PIOTRA” i choć w katolicyzmie, o żadnej łodzi sterowanej Boskim Rękoma być nie może, to tytuł niech pozostanie iście tytułem przewrotnym.
A najdoskonalszym potwierdzeniem słabości, nie tylko ciała papieża, ale również jego duchowego jestestwa, niech będą słowa, które być może jutro, pojutrze, czy za tydzień, będą wybielane do tego stopnia, że, aż kredy zabraknie we wszystkich sklepach Europy.
A co na pożegnanie powiedział BXVI?
Cytuję:
"Aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię(...)niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi.”
To prawda, by głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, by wypełniać szlachetną misję nawracania pogan, niezbędna jest przede wszystkim siła ducha, której papież Benedykt XVI i inni papieże, nie posiadali.
Właściwie, o czym ja mam jeszcze pisać?
Przecież papież Benedykt XVI jest poganinem, który z wiarą w Pana Jezusa nie ma nic wspólnego i w zasadzie to już wszystko, na ten, wcale nie smutny, tylko normalny temat!
PS
Jest również i inna opcja papieskiej abdykacji, skoro papież Benedykt XVI, niebawem przebywać będzie w zamkniętym klasztorze.
To oczywiste, że mógł być przez „miłosierną opozycję”, do abdykacji zmuszony! Ale czyżby w tak szacownej Instytucji, miał że być stosowany siłowy nacisk na najwyższą katolicką głowę?
W Watykanie?
Żarty sobie KerenOr stroisz!
