początek był "trudny" - od 50 przez 55 do 60 - siątki...
Inspiracją był Ów 50 z kropką - co nie chciał być już "człowiekiem" choć był nim - bo to także mk...
były a i owszem też jego wariacje - różne emki , iemki, MK z kropkami i bez... był nawet m.ch.k. ale ten to gadał tylko na gadu-gadu aż się mu odechciało... - bo ile można gadać z M_K _ - synem Ojca, ojcem Syna...
Czas nadszedł bo wydaje się, że to może być i Koniec Naszego Czasu - Tu i Teraz...
Pewnie, że nie zaraz, na pewno nie już, ale ten czas się zbliża... I wg mnie zostało go już ? ...
Niewiele jak na cały okres naszego tu przebywania - choć to i tak dwu krotność obecnego, naszego tu życia... tego w aktualnej formie - no jakby nie liczyć, jeszcze jakiś 10 %.
Pisałem już o tym, że brakuje nam tych 250 - 300 lat w ogólnej rachubie, pisałem że można je sobie z lekce ważyć ale i można przyjąć je za owe brakujące w n.e.
Czas p.n.e. oraz po n.e. to czas naczelnych dogmatów wiary (przede wszystkim) chrześcijańskiej, resurrectio mortuorum - wskrzeszenie, powstanie z martwych Jezusa - chrystusa..., a decydującą jest tu wiara w to, czy On naprawdę był - istniał historycznie - czy jest synem bożym.
powstał spór - kim jest chrześcijanin -
Chrześcijanin to dwa argumenty.
1. Ten który wierzy w jednego czyli monoteistycznego boga. A wiec w tym znaczeniu chrześcijaninem jest Arab, bo on wierzy w monoteistycznego boga, wielu Azjatów, białych i czarnych Afrykanów czy inne nacje.
2. A ten właściwy, to nie ten, który przyjął czy został ochrzczony, ale ten który został poddany obrządkowi chrześcijaństwa..., Wiec Jezus nie był nigdy chrześcijaninem bo został ochrzczony, ale nie poddany obrządkowi.
Tak wiec chrześcijaninem był Jan Chrzciciel, bo on został poddany takiemu obrządkowi i miał prawo z Nieba chrzcić innych, tak wiec chrzest wodą był przygotowaniem do obrzędu..., Wszyscy ochrzczeni nie są chrześcijanami ale przygotowanymi aby jako chrześcijanin po obrządku nimi być. Chrzest wody zmywa grzech ciała a obrządek zmywa grzech duszy....
"Słowo „chrześcijanin” oznacza „podobny chrystusowi” lub „być podobnym chrystusowi”"
To w takim razie pytanie – jaki jest obrządek aby zostać Chrześcijaninem? Sama nazwa mówi, że Chrześcijanin to osoba, która – i tu dwa warianty – została ochrzczona..., - wierząca w chrystusa (Chrestosa)..., jeśli się nie mylę to ruch i nazwa powstała zaraz po "ukrzyżowaniu Jezusa". tak zostało uknute. Ale monoteistycznymi wyznawcami byli już wyznawcy Mitry. Oni spłukiwali ciało w geście oczyszczenia czyli chrztu. co roku chrztu (chrzest) dokonuje się poprzez obmycie w Gangesie, to też chrześcijanie, przygotowani… chociaż wyznają inną wartość religijną… Kult chrztu, obmywania rytualnego ciała, został nam sprofanowany, jego geneza jest bardzo, bardzo długa w historii tej planety. I wcale nie należy do kościoła rzymskiego czy katolickiego, którzy sobie to przywłaszczyli... chrześcijaninem był Jan Chrzciciel. Wyznawał zasady Mitraizmu i tam został wyświecony czyli poddany całemu cyklowi według starej zasady Mitry. Nie był wyznawcą JHWE i nie wyznawał bogów z nieba, nie klepał ołtarza i nie składał ofiar, chrzcił czyli czyścił ciało przed obrządkiem chrześcijańskim.
Uważam po latach analizy myślowej, ze chrzest to obmycie ciała z grzechu "czyli bakterii, przed włożeniem kombinezonu i przejściem do transportera czy telereportera", czyli poddania się obrządkowi chrześcijańskiemu ( "oczyszczenia bakteryjnemu umysłu i krwiobiegu" ), i oddania się czy polecenia się - bogu. Czyli to takie coś co my zwiemy CARGO, powielanie czynności bez potrzeby bo główny ustrój ( przyczyna) i jego zadanie dawno już przestało być aktywne, i powielane - ale w pamięci i obrzędzie pozostało, jako czynność przygotowania do spotkania z bogiem, przekształcone w czynność obmycia z grzechu.
A TERAZ TROCHĘ POLEMIKI ( M vs. mk )
... twą prawdę empiryczną KRK zostaw dla siebie. „”Słowo „chrześcijanin” oznacza „podobny Chrystusowi” lub „być podobnym Chrystusowi””” ... gówno prawda, a jak będziesz smalił taki faq to stad odejdziesz bo ja tego nie trawię. I złożysz własny blog, Nie interesuje mnie co bałamut w kapturze na-smalił. Tobie dobre OKI zatrzymujesz dla siebie., tu takie frędzle są zbędne. po zatem nie maja żadnego odpowiednika w żadnym języku. Nie mają nawet źródłosłowa. Wiec jak masz co do powiedzenia to fizycznie. Resztę zostaw sobie do przemówień z ambony. Po zatem nie dawaj opowiastek o Jezusie bo nie masz jednego, jedynego dowodu, ze był, że istniał… i ze cokolwiek robił poza opowiastkami, bajkami, przekomarzaniami. coś gdzieś, coś tam ktoś tam…stęknął. czy w to wierzysz mało mnie interesuje. Masz taki dowód to go przedstaw. nie masz – zamilcz.
Kult cargo pokazuje nam co się dzieje, kiedy prymitywny lud spotyka znacznie bardziej zaawansowaną cywilizację... - i to jest prawda niepodważalna... A moja prawda (empiryczna) o KRK - Nie Istnieje, powiem ci więcej -> Nie ma tam (w krk) żadnej (empirycznej) prawdy. oczywiście poza "dogmatycznymi prawdami", które mają im służyć a innych w swe sługi zamieniać. "czy w to wierzysz mało mnie interesuje" - nie dziwię się wcale ale skoro nie pytasz to ci odpowiem. Nie - nie interesuje mnie ta / taka religia, która z szczerą - prawdziwą - Wiarą, moim zdaniem, Nie Ma Niczego Wspólnego. O wiele bliższy jest mi taki bóg (a jakże monoteistyczny), którego wyznawcami byli już wyznawcy Mitry, Ci z II tysiąclecia p.n.e. Podoba mi się bardzo - tłumaczenie - mitra - przyjaciel, chyba z języków indoirańskich... a nie podoba mi się łączenie Go z Słońcem...
"Poza tym nie dawaj opowiastek o Jezusie.." - Ależ to Absurd - coś ( może u kogoś) chyba przeoczyłeś, ja nigdzie nie pisałem o Jezusie, bo faktycznie ja nie mam Nic o Nim do powiedzenia, nie mam ja żadnego dowodu : "że był, że istniał i że cokolwiek robił poza opowiastkami i bajkami o Nim". Wielka litera "J" jest jedynie dla tych wyznawców "Biblii", którzy mogli by czuć się obrażeni pomniejszymi określeniami…
Jaki jest obrządek aby zostać chrześcijaninem? - Nie ma takowego i nigdy nie istniał. Nazwiesz się tak i już jesteś. Albo wymyślisz wygibasy – jakieś czary mary i już masz. Już jesteś. ja mówię o realnym odnośniku w mechanice pamięci - do czego, co mogło, czy służyło - z zasad logiki i zrozumienia technicznego, a przerobione w pamięci na mistykę....
Nie wiem czy można to nazwać obrządkiem – chyba, że chodzi o codzienne prace „gospodarskie” związane z hodowlą niewolników tego obrządku…
Jaki więc jest ten „sposób” aby zostać chrześcijaninem?
To samo źródło odp. - „chrześcijaninem jest ten, kto się nawrócił…” „Nawrócenie się” to nie tylko zwykłe wyrażenie – to coś bardziej „praktycznego”. Nawracamy się zawsze - od czegoś - do czegoś… Np. od mądrości do głupoty, od pożytecznej pracy do marnowania czasu, od jego/samo/lubstwa do poszanowania wszystkich Innych. Nawrócenie się jest odwróceniem się – nie czynieniem „zła” a czynieniem (nie tylko jemu) „dobra”…, i jego dobrej (dla innych bożej) woli… a objaśnionej nam przez jego kapłanów… pośredników między nim a ludźmi. Faktycznie nawracamy się od czegoś do czegoś. I są tego liczne przykłady ;
1. od wojen religijnych do tolerancji i równości – od dogmatów do realnych odnośników,
2. od średniowiecza do odrodzenia,
3. od niewolnictwa do wolności i podmiotowości wszystkich ludzi…
Troszkę prawdy, troszkę kłamstwa i stworzono ustroje, dzięki którym można było bez lęku i poczucia winy zabijać innych ludzi, bo mieli i mają inne poglądy. Gdzieś słyszałam, że w okresie Jezusa to imię było bardzo popularne i było wielu mesjaszów o tym imieniu, ale jakoś nie chciało to zaskoczyć jako religia. Ciekawe co musiało się wtedy stać, że w końcu stworzono na tym religię. Ale patrząc nawet na dzisiejsze czasy i na to jak łatwo powstają wszelkie sekty, i różne wierzenia – może każdy człowiek ma tendencje i potrzebę wyznawania jakiejś ideologii i należenia do jakiejś grupy. Nawet na blogach, różnego rodzaju, człowiek szuka podobnie sobie myślących, szuka efektu potwierdzenia. Ale mogę się mylić.
NIE - Nie nie mylisz się, prawe dokładnie jest TAK jak piszesz.
.... znów piszesz bredy i maszyna cie wywaliła jak nacisnąwszy klawisz, aby tych głupot nie czytali inni. nęcisz, męcisz i smęcisz wciąż lawirując w dogmatach wątpliwych KRK. daj sobie siana. Możesz o mnie pisać największe paszkwile, ale jak się nie opanujesz nie będziesz tu gościem mile widzianym. To blog techniczny a nie demagogia wyznania. Ona mnie nie interesuje. Religia, kościół, sekta mało mnie obchodzi. Oceniam te działania z punktu widzenia techniki nie wyznania. Nie chcę tu twych religijno podszytych tekstów.
Możesz o mnie pisać największe paszkwile ... ????? - czy ty czytasz co ja piszę, czy zgadujesz to - czego nie napisałem, a i nigdy nie napiszę… paszkwile to coś tak samo niestosownie nieobyczajnego jak uleganie podszeptom ... czegoś lub kogoś.
- techniczny punkt widzenia to trzeźwe patrzenie na zastaną rzeczywistość/sytuację, obiektywne jej ocenianie, szukanie w nich najprostszych rozwiązań... Punkt widzenia techniki, technika - praktyka, itp. itd. w temacie jw. nie wydaje mi się kompletnym spojrzeniem na egzystencję człowieka : tu na Ziemi - jak i na niego samego. Człowiek to nie tylko "samo Zwierzę" - jest w nim "coś" co ja określiłem duchem/Duchem, ma On także przynależną mu Duszę i to twoje słowa - bo przecież to Ty sam obiecałeś nam odpowiedź
"na czym polega wasza poza fizyczna tu egzystencja” , a i Ty rozpocząłeś temat, który cię "nie interesuje"
- to przecież Twoje słowa "Wszyscy ochszczeni nie są chrześcijaninami ale przygotowani aby jako chrześcijanin po obrzędku nim być. Chrzest wody zmywa grzech ciała ale obrzędek zmywa grzech duszy"
ja oczywiście - dam sobie siana... - opanuję się - cokolwiek to by dla ciebie znaczyło... ale mam prośbę... - nie wmawiaj mi, że piszę głupoty - i jakieś paszkwile - że lawiruję w dogmatach krk. Wątpliwości mamy wszyscy a ja boję się jedynie tych - Co Ich Nie Mają.
Punkt widzenia techniki, technika – praktyka, itp. itd. w temacie jw. nie wydaje mi się kompletnym spojrzeniem na egzystencję człowieka : No i co z tego? Mnie nie interesuje czy człowiek idzie ku czerni czy bieli. mało mnie to obchodzi czy będzie robił pod siebie czy w nocnik. To nie mój problem. Interesuje mnie tylko czysty fakt i wynik tego faktu czyli reakcja. Ogólnie przyczyna i skutek. Kto odwołuje się w tej materii do wiary lub kanonów wiary jest dla mnie mało kumaty i zawalidrogą do zrozumienia zasady zaistnienia - przyczyna – skutek – akcja – reakcja. Mało mnie też interesuje bloger nie mający własnego zdania a rąbiący wstawki w stylu coś, ktoś, gdzieś, powiedział czy zapisał. bez omówienia i uzasadnienia tego co podaje. Takich usuwam jako przeszkodę, bo omijanie ich, mnie już znudziło. A kiedy archiwizuje się treści to te badziewie - bez treści - koszmarnie przeszkadza… , abstrahując od totalnych głupot ciągnących się po stronach jak smród. Jeśli rozważam temat wody, wstawki o natchnieniu to dla mnie śmieć zasrywający temat. A autor - przeszkadzający - idzie w odstawkę. Dla mnie to oczywiste, Tobie może być nie pojęte.
- trudno było zauważyć ... ale postanowienie już złożone… i "nie ma przebacz" a piszesz do kogoś NIEZNAJOMEGO tak : "Facet walisz jakieś jak z ambony pitolenie. będziesz mnie dla swej miłości rozliczał z papieru toaletowego? Pragniesz miłości wal do LGBT pod ramiona tęczy, co tu robisz - nie kumam. Na tym blogu chcesz nawoływać jak na rykowisku? Wywalę cie na zbity pysk jak dalej tak będziesz kitrał , jak rozdymało ci czachę to siedź cicho i w kacie żebraj o rozum.." - Jak celowo to i ja się nie poczuwam do odpowiedzi.
"Pacta sunt servanda" - Jak mnie JEST -no przykro mi... - boś niczego z mojego pisania nie zrozumiał - nie chciał zrozumieć - uległ "podszeptom" ???
ALE NIE - ty ocenzurowałeś je i zamieściłeś na swoim nowym blogu niejako w skróconej wersji... ALE i NIC na TO - " rozdymało mi czachę" - to siedzę cicho i w kącie "żebrzę o rozum" DLA CIEBIE, dla Innych...dla siebie, bo.... ”umów należy dotrzymywać...”
Mało mnie też interesuje " nieznajomy " nie mający własnego zdania a rąbiący wstawki w stylu coś, ktoś, gdzieś, MI powiedział czy zapisał. bez omówienia i uzasadnienia tego co podaje… - rozumiem, że ty zawsze spełniasz ww. wymaganie. tj. omawiasz i uzasadniasz to co podajesz. w takim razie po co piszesz o swoich widzeniach" Moje widzenia i wizje skończyły się sporo lat temu. To co mam przed oczyma to pokłosie tamtych obrazów i przesłań, licho wie od kogo i nie pewnym czy do mnie faktycznie kierowane, które dopasowuje do obecnej rzeczywistości."
czy bardziej dosadnie " To moje widzenie i odczucie i wcale nie musi być ani wywrotowe ani wzorcowe. I tez wcale nie znaczy ze mam rację... " czyli, że nie masz uzasadnienia - i to ŻADNEGO - „Dla mnie to oczywiste, Tobie może być nie pojęte”
A w czyim imieniu ty występujesz, pisząc „” nam””, kto to jest NAM? Tutejsi czytelnicy czy blogerzy występują w swoim imieniu. W czyim imieniu sam występujesz pisząc częste żądania……..
"A Wam czytelnikom to wyłożę na czym polega wasza poza fizyczna tu egzystencja."
"A kto to jest NAM?"
- A wam czytelnikom, to jest -> A nam czytelnikom to jest...
"W czyim imieniu sam występujesz pisząc częste żądania…"
- sam w swoim imieniu występuje często - pisząc w 1. osobie l. pojedynczej (ja) gdy natomiast ty czy ktoś inny zobowiązuje się "coś" na blogu wytłumaczyć, przedstawić jakiś punkt widzenia - to używam 3, osoby l. mnogiej (nam ) bo przecież nie napiszesz komu szczegółowo coś wyłożysz- a używasz liczby mnogiej bo dotyczy to wszystkich twoich czytelników...
"Tutejsi czytelnicy czy blogerzy występują w swoim imieniu. " przeważnie tak - ale przecież nie zawsze : stosują różne formy bezosobowe np. mówi się , słyszałem że ktoś , coś , gdzieś mówił, przytaczamy wypowiedzi innych osób, jako podstawę do wystąpienia czy zweryfikowania tego co się "niby" mówi - czy to co słyszałem, przeczytałem jest prawdą - czy wypowiedzi innych osób można poważnie potraktować... - samo życie - ale i poza fizyczna tu egzystencja.
"maszyna" wywala na aut za gówniane, pokrętne, komentarze. albo dasz sobie spoko albo cię usunę i tutaj - na stałe, i zablokuję na wszystkich, nawet na tych co nie bywasz, blogach. koniec z zasrywaniem przekomarzająco - filozoficznymi tekstami mojego bloga, jesteś jedynym upierdliwym komentatorem, z którym są takie problemy. Obrzydliwym dla mnie jest fakt, ze łazisz za mną po innych blogach i komentujesz swe znawstwo. Albo , albo decyduj. jak nie zdecydujesz ja ci osobiście skrzętnie pomogę … chcę mieć spoko a nie wykwint infa - kogo to "maszyna" wywaliła.
początek był "trudny" - od 50 przez 55 do 60 - siątki... ale koniec to katastrofa... przecież to ty łazisz za mną po innych blogach i komentujesz swoje znawstwo. nadszedł więc czas na "65.m.k." a następnie na 70.M.K. i tak dalej do stodwudziestki... ( jeszcze 65.M.K.)
"małym" byłem, PIĄTKI - lubiłem - OBIE. Już do jednej wracam - OBECNIE to 65.m.k. A po kolejnym nawrocie kolejna zmiana na 70-tkę. Ale dopiero od 19 stycznia 2025 roku... Czas leci...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości