"A well regulated Militia, being necessary to the security of a free State, the right of the people to keep and bear Arms, shall not be infringed."
Druga poprawka do konstytucji Stanów Zjednoczonych brzmi: „Dobrze uregulowana milicja, niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa, prawo ludności do trzymania i noszenia broni, nie będzie naruszane”. Ojcowie założyciele wiedzieli! Bardzo mądrze zabezpieczeli społeczeństwo amerykańskie przed czym? Ano głównie przed despotyzmem rządu, ale i dla obrony własnej.
Jednym z typowych manifestów gostków o lewicowych poglądach jest manifest o zakazie noszenia broni przez obywateli. Wygląda to często wręcz na dziwaczną i nieuleczalną fobię.
Scenariusze sprowadzają się do wybicia obywateli spontanicznie i w ciągu krótkiego okresu czasu.
Już właśnie sobie wyobrażam siedzące babcie w kościele, którym w czasie nabożeństwa różańcowego samoistnie odbezpieczają się w torebkach glocki i następują krwawe jatki w kaplicy, w tym samym czasie jak medycy w ambulansach z karabinu maszynowego załatwiają pacjentów na noszach, urzędniczki na poczcie ładują kolejkę petentów z kałasza, a na ulicach sceny jak z dobrego westernu, na każdym rogu śmiertelny pojedynek i powybijane kulami wszystkie okna.
Walka o bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące kontroli broni wynika częściowo z idei, że więcej broni oznacza więcej przemocy. Jak się jednak okazuje, w Stanach Zjednoczonych i reszcie rozwiniętego świata całkowite wskaźniki morderstw i samobójstw, ze wszystkich przyczyn, nie zwiększają się wraz ze wzrostem posiadania broni , lub spadkiem pod ostrzejszym prawem dotyczącym broni [źródła: Killias van Kesteren i Rindlisbacher; Liptak].
Trzeba się zastanowić, czy rzeczywiście posiadanie broni łaczy się automatycznie z brutalizacją społeczeństwa i czy w krajach gdzie funkcjonuje zakaz posiadania broni, ilość morderstw i samobójstw automatycznie jest mniejsza. Okazuje się, że dane nie są tak jednoznaczne. W sowieckiej matuszce Rosyji, latach 1965 -99 wskaźniki wykazują, że liczba morderstw znacznie przewyższała liczbę zanotowaną w krajach zachodu.[źródła: Kates i Mauser; Kessler; Pridemore]. Mordercy, o których mowa, nie uzyskali nielegalnej broni palnej - po prostu zatrudnili inną broń [źródło: Kleck]. Z drugiej strony, można szukać potwierdzenia tezy w Stanach Zjednoczonych, gdzie dostęp do broni jest powszechny. Stany mają sześciokrotnie większą ilość zabójstw niż Kanada.
Tyle tylko, że obraz Stanów nie jest tak jednoznaczny, po pierwsze dlatego, że oprócz federalnych regulacji, każdy stan ma swoje przepisy o dostępie do broni. I tak jest znaczna różnica w przepisach w Teksasie, gdzie wystarczy papierek o niekaralności i każdy może sobie trzymać po kilkaset sztuk broni na strychu, do powiedzmy przepisów w Nowym Jorku, gdzie bez licencji można nabyć jedynie broń długą (polowania), której oczywiście nikomu nie wolno na ulicy nosić. Nie wolno również mieć przy sobie jakiejkolwiek ukrytej broni krótkiej a do tego dochodzą restrykcje dotyczące noży, a nawet proc (sorki Dawidzie, z Goliatem w NYC nie wygrasz).
Trzeba zdawać sobie sprawę, że wiele zabójstw, nie odbywa się przy użyciu legalnej broni, a dużo z nich ma miejsce w strefach wolnych od broni. Po każdym większym ataku psychopaty na niewinne dzieciaki w szkołach, następuje fala politycznego hejtu w stronę NRA, czy GOA. Nikt tylko się nie zastanowi, że do podobnych jatek nigdy by nie doszło, gdyby nauczyciel miał swoją broń w szufladzie.
Dzisiaj rano doszło do ataku nożownika na byłego prezydenta Siedlec, samorządowca Wojciecha Kudelskiego. Zastanówmy się czy w nożownik, nawet gdyby posiadał broń palną, odważyłby się na podobny krok, wiedząc, że pan WK ma w biurku naładowanego glocka, a do tego po jednym pistolecie posiadają także wszystkie urzędnicznki biura poselskiego.
Prawo do posiadania broni poprzez niekaranych obywateli to moim zdaniem podstawowe prawo obywatelskie. Nie jedynie ze względu na samoobronę ale także na trzymanie w ryzach rządu danego państwa. Przy powszechnym dostępie do broni, mało prawdopodbny wydaje się scenariusz powstania państwa dyktatorskiego ( Hitler używał przepisów dostępności do broni w celu kotnrolowania wrogich politycznie środowisk).
Czas wreszcie zrozumieć, że tak jak widelec nie powoduje otyłości, tak broń nie jest powodem zabójstwa. Człowiek jest, a broń jedynie stanowi narzędzie.
Uczciwi obywatele natomiast, posiadając prawo do uzbrojenia, przyczyniają się do ogólnego bezpieczeństwa i trzymania w szachu jakiegokolwiek rządu o ambicjach totalitarnych.
http://www.independent.org/guncontrol/
https://people.howstuffworks.com/strict-gun-laws-less-crime1.htm
Wasza ulubiona babcia moherowa pisząca z zonu restrykcji, której marzeniem jest otrzymać w tym roku na Gwiazdkę jakiegoś ładnego UMAREXA 19 glocka.
Komentarze