Myślę,że to pomysł przedwczesny.
Nie chodzi mi o ujawnianie twarzy,bo można sobie w końcu założyć koc na głowę i wygłosić,co się ma do wygłoszenia:)
Są inne powody,wystarczy posłuchać obu Kaczyńskich-trudniej ich się słucha,za to stenogramy bywają perłami polszczyzny w każdym aspekcie.
Odwrotnie jest z Wałęsą,jego przemowy intuicyjnie jako tako rozumiemy,ale spisane są absolutnym bełkotem-tak wyśmiewało onegdyjszego Prezydenta czasopismo"NIE"-drukując to co powiedział słowo w słowo i to był zabieg skutecznie kompromitujący.
Trudno jest polemizować z"telewizorem'-chciałoby się przytoczyć zdanie,zabrać glos na temat jakiegoś fragmentu wypowiedzi,które zawierają konkretne dane,żrodła itd.-może medialne zwierzęta,jak red.Jankę mają taki talent ale większość z nas...raczej nie.
Powtórzę się,ale dynamiczny tekst blogera X,w którym wyczuwam jego emocje,klimat jego osoby,chyba różni się od ewentualnej drewnianej deklamacji przed kamerą.
Wyobrażacie sobie Seawolfa,wiszącego na wantach?-Toż to jakiś Wołoszański:))
Albo Renatę z dydaktyczną linijką,przygotowaną ciosu?
Niewolnik sportretował kiedyś Pannę Wodziannę-kto wie,czy jego wizja nie okazała by się prawdziwa:)
Żarty na bok,dobrze że Salon stwarza takie możliwości,ale gdyby to miało się sprawdzić,mnie tam zabraknie.
To taka różnica,jak między SMS a listem.
PS
Dawniej,kiedy z moimi przyjaciółmi z drugiej półkuli mogłem porozmawiać jedynie przez telefon i to po trzydniowym oczekiwaniu na połączenie,ich wizyta była niebywałym świętem.
Dzisiaj,meldują mi się przez Skypa tak często,że gdy wreszcie przyjadą,nie mam dla nich czasu-wszak godzinę temu się widzieliśmy.Z pokładu samolotu.
Inne tematy w dziale Rozmaitości