Marszałkini zawrzała,bo kombinatora nazwano z trybuny sejmowej"urzędasem"Będzie karać za tak karczemne epitety.
Zastanawiające jest,że Mararszałka dostrzegła palący problem właśnie z tej okazji.
Pomijając zwykły problem zwykłych kłamstw,które jako patolog powinna akademicko wręcz rozpoznawać,zajęła się problemem,który nagle niczym piorun,poraził całą Polskę przybrawszy postać pisowskiego posła-dokonało się otóż tu i teraz zjawisko niebywałego upadku człowieczego poczucia godności-opozycyjny prostak sponiewierał Wielkiego Człowieka,przekręcając Jego rolę 4 stopnie.
Wstydząc się dogłębnie za przedstawiciela mojego środowiska politycznego za to,że nazwał urzędnika urzędasem,zachodzę w głowę,jak Pani Marszale umknęła geneza tak podłego umniejszania znaczenia szarego sługi Państwa Polskiego,o obywatelach nie wspominając.
Bo któż to podpalił ten wstydliwy stos?
Czy to był Miller nazywający przesłuchującego go posła"zerem"?
Może wypowiedz pogardliwa Komorowskiego w kilkanaście minut po ogłoszeniu wyników wyborów w 2005 roku:"szkoda Polski"?
A może począł ten nowy standard w POlskiej polityce Pan poseł Śpiewak wraz z premierem krakowskim Rokitą?
A za nimi Nitras,Olszewski,Nowak i niesłusznie zapomniany prymus w tej dziedzinie,Karpiniuk?
Może Bartoszewski,Arabski,Tusk czy Wajda,Kondrat lub Hołdys?
Nie,to zaczął Michnik i póki tylko jemu było wolno,robił to bez skrępowania.Reszta,jak sfora psów,czekała aż Mistrz ustąpi pola.Mistrza spotkała mała przeszkoda w postaci innej gwiazdy III-ciej RP -Rywina i musiał się nieco przymknąć-sfora zyskała głos
Nie,to chyba Gomułka i Cyrankiewicz.
Ale,ponieważ nikt na swoje nie pluje,Panią Kopacz tak po ludzku rozumiem.
Ja też nie pluję na Piłsudzkiego,Pileckiego,Zaporę,Powstańców Warszawskich,Łupaszkę,Kaczyńskiego i takich tam...
W końcu każda Pliszka swój ogonek chwali....
Inne tematy w dziale Polityka
