Jeśli dacie komuś słowo a go nie dotrzymacie,wytłumaczcie to tak,jak wielotyczka Ruchu Palikota.
Po prostu wystarczy oświadczyć,że złamanie obietnicy jest Waszą "autonomiczną decyzją"
I już.Wara.
To jest takie proste,że aż poraża świadomość jałowych doświadczeń całych pokoleń,które wybudowały przez wieki bzdurne przeświadczenie,że danie słowa to świętość.
Pamiętam,jak pewna pani pożyczyła ode mnie telewizor,bo zachorzała biedaczka na jakieś pięć dni.Nie była wielotyczką,ani nawet marszałkinią-a i tak pokazała mi środkowy palec miast telewizora.To było ze dwadzieścia lat temu,ale do dzisiaj boli mnie tak niski rachunek za nasze wspólne szczęście i sposób jego wyegzekwowania.
Marszałkinia za coś wystawiła rachunek swemu protektorowi,albo po prostu,niczym Dyzma uznała,że się jej ten Bank Zbożowy należy jak psu micha,choć nie ma pojęcia,jak się w tej funkcji znaleźć.
W każdym razie, jak to mówią posłowie PO,będzie jeszcze lepiej,co raz lepiej i jeszcze bardziej dobrze-to jedyne co zapamiętali z Gierka.A będzie tak w sferze gospodarczej.
W moralnej,sprawę wzięli w ręce specjaliści jeszcze lepszej klasy,co raz lepsi i jeszcze bardziej lepsi.
A to jeszcze nie koniec...Bo to nam grozi,niestety.
Inne tematy w dziale Technologie