„Ile Putin płaci byłemu kanclerzowi Niemiec Gerhardowi Schroederowi za plecenie bzdur?”- pyta pani redaktor Leszka Millera w swoim programie.
Miller wykręcił się od odpowiedzi sypiąc anegdotą, że były kanclerz musi utrzymać cztery żony, więc może to ja osobiście pofatyguję się zmartwić panią redaktor.
Otóż miliony.
Tak się życie układa, że jedni plotą bzdury za miliony a inni za parę tysięcy.
Rozumiem dysonans poznawczy i poczucie niesprawiedliwości, jednak trzeba, nawet z bólem, wziąć na kształtną pierś rzeczywistość i przyjąć do wiadomości, że jaki zleceniodawca, takie wynagrodzenie.
Rzeczywiście jest to oburzające, przykre i frustrujące.
Sorry, taki rynek...
Wolny.
Inne tematy w dziale Rozmaitości