Tak prawi redaktorka Wielowiejska, mając na myśli prośbę prezydenta-elekta o powstrzymanie się od zmian ustrojowych do czasu jego zaprzysiężenia.
Intelekt pani Wielowiejskiej słynie z porażającej logiki ale tu mnie wprawiła w stupor.
Bo jeśli miałby prawo do takiego oczekiwania osadzone w przepisach konstytucji, to przecieź nie apelowałby, tylko żądał.
Ale to, jak widać zbyt skomplikowane, jak na głowę pani redaktor.
Będzie impiczment, jak dwa razy dwa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości