korek789 korek789
935
BLOG

Jak Anglicy uratowali irlandzki Kościół katolicki

korek789 korek789 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Obchody pierwszej rocznicy polskiej konstytucji były w 1792 roku w Belfaście bardzo huczne. Wznoszono toasty między innymi za Stanisława Augusta Poniatowskiego, Jerzego Waszyngtona, Thomasa Paine, rewolucję we Francji i rewolucję w Polsce. W tym samym roku w Belfaście podczas lipcowych obchodów rocznicy zburzenia Bastylii obok francuskiej niesiono także polską flagę. Ktoś mógłby powiedzieć, że to masoni z Belfastu cieszyli się z masońskiej konstytucji w Polsce, ale sprawa nie była taka prosta. Za demonstracjami poparcia dla Polski stali członkowie organizacji Zjednoczonych Irlandczyków (United Irishmen). W Belfaście Zjednoczonymi Irlandczykami byli głównie dyskryminowani  w ówczesnej Irlandii prezbiterianie. Byli dyskryminowani, bo nie należeli do wspieranego przez władze protestanckiego Kościoła Irlandii.  Szeregowi członkowie Zjednoczonych Irlandczyków zapewne nie zdawali sobie sprawy ze ścisłych związków ich organizacji z Francją. Nie wiem, czy została ona założona za francuskie pieniądze, jednak już w marcu 1793 r. w Dublinie u Zjednoczonych Irlandczyków gościł potajemnie emisariusz francuskiego rządu żyrondystów – Eleazer Oswald, oficer armii amerykańskiej i francuskiej. Kontakty francuskich i irlandzkich rewolucjonistów trwały przez najbliższych kilka lat, zaś ówczesne próby francuskiej interwencji w Irlandii na pewno zasługują na osobną notkę.    

Zjednoczeni Irlandczycy krytykowali bierność Wielkiej Brytanii wobec drugiego i trzeciego rozbioru Polski. Podczas powstania kościuszkowskiego podkreślali udział protestantów w powstaniu. Podawano przykład krakowskiej gminy protestanckiej, która przekazała dzwony ze swojego kościoła na potrzeby powstania. Nie wiadomo, na ile ów gest był dobrowolny, bo jak wiadomo Kościuszko nakazywał konfiskowanie dzwonów kościelnych. Być może gdyby gorliwi prezbiterianie z Belfastu znali wrogie nastawienie Kościuszki do jakichkolwiek organizacji religijnych to nie byliby tak zachwyceni jego powstaniem. Więcej na temat postrzegania Polski w Irlandii w tych czasach można przeczytać we wspominanej już przeze mnie kiedyś książce Roisín Healy:

https://books.google.pl/books?id=czYjDgAAQBAJ&pg

Zmiany we Francji, amerykańskich koloniach czy Polsce były entuzjastycznie przyjmowane przez radykalnych brytyjskich protestantów, którzy głosili, że są one dziełem Boga, zbliżającym świat do dnia Sądu Ostatecznego. Gazeta z Belfastu „The Northern Star” kierowana przez Zjednoczonych Irlandczyków stała się najpopularniejszym pismem w Irlandii. Informowała ona obszernie o tym co się dzieje we Francji w duchu entuzjazmu dla rewolucji. Co było bardzo ważne, Zjednoczeni Irlandczycy nawoływali do zniesienia dyskryminacji katolików, argumentując, że nie ma już zagrożenia ze strony Watykanu dla wiary protestanckiej w Irlandii. Wrogami dla radykałów nie byli już katolicy, ale oficjalny, związany z monarchią Kościół Irlandii, odpowiednik kościoła anglikańskiego. W tym momencie sytuacja stała się dla rządu brytyjskiego bardzo groźna.

                Stworzenie wspólnego frontu katolicko-prezbiteriańskiego było czymś, czego obawiały się władze w Londynie. Już od XVII wieku jedna i druga grupa wyznaniowa należała do obywateli drugiej kategorii, choć oczywiście dyskryminacja katolików była znacznie dalej posunięta.  W 1607 roku zakazano katolikom pełnienia funkcji publicznych i służby w armii.

Okres największej dyskryminacji przypadł na lata po pokonaniu Jakuba II Stuarta i objęciu brytyjskiego tronu przez Wilhelma Orańskiego. Za panowania Wilhelma i jego następców, poczynając od 1691 roku wprowadzono w życie wiele antykatolickich i antyprezbiteriańskich przepisów. W 1707 r. ogłoszono zakaz pełnienia funkcji publicznych przez wyznawców prezbiterianizmu. Zakazano mieszanych małżeństw protestancko-katolickich. Małżeństwa zawarte w kościele prezbiteriańskim nie były uznawane przez państwo. Katolikom zabroniono posiadania broni. Od 1728 roku zostali pozbawieni prawa wyborczego.  Nie mogli być prawnikami, nauczycielami, nie mogli wysyłać dzieci za granicę w celach edukacyjnych. Katolicy i protestanci nie należący do oficjalnego Kościoła Irlandii nie mogli studiować na dublińskiej uczelni Trinity College. Katolicy nie mogli dziedziczyć ziemi należącej do protestantów. Katolik nie mógł posiadać konia wartego więcej niż 5 funtów (chodziło o konie mogące być wykorzystane do celów wojskowych). Księża katoliccy musieli rejestrować się w urzędach, jeśli tego nie robili, byli narażeni na wygnanie z Irlandii. Nie zezwalano jednak na działalność katolickich biskupów. Jeśli zezwolono na zbudowanie nowego kościoła katolickiego, musiał być on postawiony z drewna i w miejscu oddalonym od głównych dróg.  Przestrzeganie surowych antykatolickich praw zależało od nastawienia lokalnych władz.

W 1766 r. zmarł pretendent do tronów Anglii, Szkocji i Irlandii Jakub Stuart. Wówczas Watykan uznał legalność panowania w Wielkiej Brytanii dynastii hanowerskiej. To odbierało prześladowcom katolików argument, że są oni zdrajcami nie uznającymi miłościwie panujących monarchów.  Istotna była też likwidacja w większości krajów europejskich bardzo demonizowanego w Anglii zakonu jezuitów. Problemy z amerykańskimi koloniami i wybuch rewolucji we Francji sprawiły, że przywrócenie przynajmniej części praw irlandzkim katolikom stało się dla władz w Londynie sprawą pilną. Przy tym jednak rząd brytyjski nie mógł sobie pozwolić na to, aby katolicy i członkowie różnych radykalnych odłamów protestantyzmu zjednoczyli się w jednym ruchu politycznym. 

Oczywistym rozwiązaniem dla Londynu  było ponowne zjednoczenie wszystkich protestantów przeciwko katolikom. Koniec XVIII wieku przyniósł odrodzenie protestancko-katolickich konfliktów. W 1795 roku powstał Zakon Orański, antykatolicka organizacja składająca się z lokalnych lóż i posiadająca własne bojówki. Nawet jeśli nie założyły go brytyjskie władze, to niewątpliwie popierały jego rozwój, bo lepszy był Zakon Orański, deklarujący swoją lojalność wobec króla, niż Zjednoczeni Irlandczycy, jednoczący się przeciwko monarchii z katolikami. Taka była jedna strona reakcji rządu na francuską rewolucyjną zarazę.

 Druga strona tej reakcji była dużo bardziej zaskakująca. Rząd widząc żywotność irlandzkiego Kościoła katolickiego, nie potrafiąc go zniszczyć, postanowił go przejąć. Coraz mocniejsze antyreligijne oblicze francuskiej rewolucji ułatwiało porozumienie władz brytyjskich z Kościołem katolickim. Ponadto po rozpoczęciu w 1793 r. wieloletnich wojen z Francją Wielka Brytania potrzebowała bardzo katolickich rekrutów i pieniędzy katolickich kupców. Pod koniec XVIII wieku było widać, że podległy brytyjskim monarchom Kościół Irlandii mimo całego administracyjnego wsparcia  nie sprawdził się w roli podpory Korony. Co prawda do chwili likwidacji jego przywilejów miało upłynąć jeszcze kilkadziesiąt lat, ale już w latach 90-tych XVIII wieku dało się zauważyć, że władze brytyjskie stawiają na odbudowę katolicyzmu w Irlandii. Oczywiście pod warunkiem kontrolowania całego procesu. Niezbędna przy tym była ostrożność, bo uprzedzenia antykatolickie w Anglii były nadal bardzo żywe.       

W 1770 roku  wykształcony na irlandzkiej uczelni w Portugalii John Carpenter został potajemnie, w domu prywatnym konsekrowany na katolickiego arcybiskupa Dublina. W trzy lata później, mimo, że jego funkcja była przez władze nadal uważana za nielegalną, John Carpenter został zaproszony do klubu „The Dublin Society” zajmującego się propagowaniem sztuki i nauki. Carpenter lobbował do swojej śmierci w 1786 r. na rzecz całkowitego zniesienia dyskryminacji katolików. Prawa antykatolickie były poczynając od lat siedemdziesiątych XVIII wieku stopniowo znoszone.

Następca Carpentera na dublińskim arcybiskupstwie, John Thomas Troy był już w pełni człowiekiem władz. Zwalczał tajne stowarzyszenia, wypowiadał się negatywnie na temat buntujących się kolonii amerykańskich, ekskomunikował irlandzkich buntowników. Zgodził się na możliwość rządowego weta przy mianowaniu biskupów. Był gorącym zwolennikiem unii Irlandii z Wielką Brytanią do której zawarcia (wiążącego się z likwidacją Irlandii jako odrębnego królestwa i likwidacją protestanckiego parlamentu w Dublinie) doszło w 1800 roku. Ale popieranie rządu nie przynosiło mu korzyści materialnych. Jego wybory polityczne budziły kontrowersje, ale był też biskupem gorliwym i gotowym do pomocy potrzebującym.  Zmarł w 1823 r. w ubóstwie.     

                Władze brytyjskie mając w przełomowych latach bezinteresowne poparcie dublińskiego arcybiskupa mogły po swojemu urządzić  odbudowywany kościół katolicki w Irlandii. Przełomowe było stworzenie nowego seminarium duchownego – Kolegium Świętego Patryka w miejscowości  Maynooth niedaleko Dublina.  Nie zlokalizowano go w samej stolicy, gdyż uznano, że ze względów moralnych lepsze będzie umieszczenie kleryków poza Dublinem. Seminarium powstało w 1795 roku i było finansowane przez rząd brytyjski w wysokości 8 tysięcy funtów rocznie. Rząd płacił i wymagał. Kształcenie księży katolickich na miejscu, w Irlandii zmniejszało zagrożenie, że edukowany dotąd wyłącznie za granicą kler będzie pełnił rolę emisariuszy obcych państw. Szczególnie obawiano się księży powracających z rewolucyjnej Francji. Jak pisze Michael Rapport w książce „Nationality and Citizenship in Revolutionary France”, księża z Kolegium Irlandzkiego w Paryżu sympatyzowali z rewolucją francuską i liczyli na wybuch rewolucji w Irlandii, która zmiecie władzę brytyjską. Kolegium Irlandzkie w Paryżu, podobnie jak i inne zagraniczne instytucje religijne zostało początkowo wyłączone z rewolucyjnego dekretu o nacjonalizacji ziem kościelnych. Mimo okazywanych przez irlandzkich kleryków prorewolucyjnych sympatii, Kolegium było w 1791 r. przedmiotem agresji paryskiego tłumu. Antyreligijnie nastawiona paryska ulica nie mogła wybaczyć Irlandczykom tego, że odprawiane w ich kaplicy obrzędy przyciągały zwykłych Francuzów. W 1792 r. zamknięto wszystkie irlandzkie seminaria we Francji.

Duchowni wygnani z Francji znaleźli schronienie w Maynooth. Duch francuski był tam obecny jeszcze przez długie lata – nauczali tam zarówno rodowici Francuzi, jak i Irlandczycy wykształceni w Paryżu. Mimo to rząd brytyjski nie musiał się obawiać o rewolucyjne sympatie kleryków. Pierwszy rektor Maynooth – wykształcony w hiszpańskiej Salamance William Hussey w swoim przemówieniu na otwarciu seminarium powiedział, że uczelnia powstała, żeby uratować Irlandię od jakobinizmu i anarchii. Władze Maynooth usuwały z uczelni w latach 1798-1803 kleryków podejrzanych o sympatie dla organizacji Zjednoczonych Irlandczyków (która w 1798 r. wywołała nieudane powstanie).

Do 1850 roku Maynooth stało się największym seminarium katolickim na świecie (według książki Chrisa Lawlora „The Little Book of Kildare”). W pierwszej połowie XIX wieku rządowi w Londynie jeszcze nie wypadało zbyt ostentacyjnie wspierać „papistowskiego” seminarium. Sporo środków przeznaczanych na rozbudowę Maynooth pochodziło z majątków irlandzkich magnatów. W połowie XIX wieku wsparcie finansowe rządu brytyjskiego dla uczelni znacznie wzrosło. W latach 40-tych XIX wieku, kiedy to w Irlandii głód i zaraza dziesiątkowały ludność, seminarium w Maynooth otrzymało od rządu darowiznę na remonty w wysokości 30 tysięcy funtów, zaś coroczna dotacja miała wzrosnąć do 26 tysięcy funtów. Rząd premiera Peela liczył na pozyskanie poparcia irlandzkiego kleru katolickiego w kryzysowym okresie. Dotacja wzbudziła gniew w protestanckiej Anglii, wielu konserwatystów nie mogło się pogodzić z wspieraniem finansowym seminarium. Zebrano ponad milion podpisów przeciwko dotacji. Niektórzy jej przeciwnicy twierdzili, że nie kierowali się niechęcią do katolików, ale że nie chcieli się zgodzić, aby rząd dotował prywatną uczelnię w taki sposób. Mimo że afera osłabiła rząd Peela, jednak ustawa o dotacji dla Maynooth została w brytyjskim parlamencie uchwalona.  

Autorzy piszący o irlandzkim Kościele katolickim w XIX i XX wieku powtarzają często dwa poglądy – jeden podkreśla ścisły związek walki o niepodległość Irlandii z wiarą katolicką.  Drugi pogląd głosi winę Kościoła katolickiego za utratę przez Irlandczyków własnego  języka i celtyckiej kultury.

Pierwszy pogląd to według mnie niezbyt prawdziwy stereotyp, który dość mocno rozpowszechniali protestanci z Ulsteru, twierdząc, że autonomiczna lub teoretycznie niepodległa Irlandia będzie tak naprawdę rządzona z Watykanu. Tymczasem walka o niepodległość Irlandii w XIX wieku i na początku XX w. oznaczała udział w tajnych stowarzyszeniach potępianych przez papieża. W 1870 roku Pius IX potępił Irlandzkie Bractwo Republikańskie (IRB). Nawet jeśli poszczególni księża sympatyzowali z takimi organizacjami, czynili to wbrew Watykanowi. Jeszcze w 1916 r. w trakcie Powstania Wielkanocnego irlandzcy biskupi bądź potępiali powstańców, bądź pomimo osobistej sympatii do nich nie komentowali tego wydarzenia. Dopiero w 1918 roku irlandzki Kościół katolicki poparł ruch niepodległościowy:

http://www.rte.ie/centuryireland/index.php/articles/the-catholic-church-and-the-1916-rising

                Jest faktem, że w Wolnym Państwie Irlandzkim i Republice Irlandzkiej Kościół katolicki był faworyzowany przez ustawodawstwo. Ale potęga Kościoła rozwinęła się już za czasów brytyjskich.  W nowo powstałym państwie nie rządził Watykan. Nie rządził nim też groteskowy figurant, wieloletni premier a później prezydent Eamon De Valera. Wszystko mieli pod kontrolą dawni brytyjscy urzędnicy imperialni , a głównym centrum intelektualnym pozostała podpora brytyjskości – protestancka uczelnia Trinity College. Spośród dziewięciu dotychczasowych prezydentów Irlandii, trójka była związana z tą uczelnią, z protestanckiej rodziny wywodził się również prezydent Erskine Hamilton Childers. Aktualny prezydent Michael D.Higgins to z kolei lewak-ateista, mający za sobą epizod na amerykańskiej uczelni. Ale to już znak zupełnie nowych czasów. 

                Skoro rola Kościoła katolickiego jako podpory ruchu niepodległościowego w Irlandii jest mitem, to czy można przyjąć drugi pogląd, że Kościół ten bardzo przyczynił się do upadku celtyckiej kultury?       

Taki pogląd można znaleźć  choćby w tym artykule:

http://www.drb.ie/essays/gaelic-and-catholic-

                 Autor zauważa, że Kościół katolicki nie rozwinął piśmiennictwa w języku irlandzkim (gaelickim). Nawet wówczas, kiedy protestanci usiłowali pozyskać mieszkańców zachodniej Irlandii przez rozpowszechnianie Biblii przetłumaczonej na gaelicki, Kościół katolicki nie odpowiedział własnymi publikacjami w tym języku. Kler katolicki wolał raczej faworyzować używanie języka angielskiego niż rywalizować z protestantami w docieraniu do ludzi mówiących po irlandzku. Postąpił zupełnie inaczej niż kler z francuskiej Bretanii, który w obliczu protestanckich misji z Walii wykorzystujących miejscowy język celtycki podjął kontrofensywę z wykorzystaniem publikacji po celtycku.

                Nie wszyscy podzielają pogląd o niechętnym nastawieniu katolickich księży do kultury celtyckiej.  Kevin Collins w książce “Catholic churchmen and the Celtic revival in Ireland, 1848-1916” przytacza przykłady roli księży w ratowaniu celtyckiej kultury. Podkreśla, że udział księży w ruchu odrodzenia celtyckiego przyczynił się do rozwoju ruchu wolnościowego.

                Myślę, że oba te poglądy można pogodzić. W pierwszej połowie XIX wieku Anglikom udało się zbudować w Irlandii „swój” Kościół katolicki, który świetnie wypełniał rolę podpory władz. To skłoniło brytyjski rząd do zwiększenia wsparcia finansowego dla niego. Kiedy w drugiej połowie XIX w. irlandzki katolicyzm przeżywał rozkwit, biskupi dalej byli lojalni i związani z angielską elitą, ale wielu księży sprzyjało odrodzeniu celtyckiemu. Było już wtedy zapewne za późno, żeby uratować język gaelicki, ale uratowana została pozycja Kościoła, który w nowo utworzonym po I wojnie światowej państwie irlandzkim nie stracił, a nawet umocnił swoje wpływy. Nie został odrzucony jak inne instytucje związane z Koroną brytyjską. Trzeba było dopiero zmasowanej kampanii propagandowej w latach 80-tych i 90-tych XX wieku, zapewne finansowanej z amerykańskich pieniędzy, aby zniszczyć pozycję Koscioła katolickiego w Irlandii.    

 

 

korek789
O mnie korek789

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura