Wspólnota, sekta czy to ma być droga do zwyciestwa?

 Witam. Do napisania poniższego tekstu skłoniły mnie dwie notatki. Jedna to notka ECHA 24, odpowiadająca na zarzuty Blogerki, dotyczące obchodów urodzin śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Druga notka „Sorry, nie rozumiem Prezesa „ znanej wszystkim UFKI i bardzo ciekawa dyskusja pod tym tekstem. Te dwie notki ukazują nam bardzo ciekawe postrzeganie Prawa i Sprawiedliwości przez jej zwolenników jak również przeciwników. Pomijam głupawe wpisy dyżurnych troglodytów. Zachodzi pytanie. Czy ludzie wspierający ruch Jarosława Kaczyńskiego muszą koniecznie być członkami „wspólnoty? Czy wyraz wspólnota nie współbrzmi jak sekta? Sam jestem zwolennikiem PiS, od samego początku powstania tej partii, też mam czasami odczucia oblężenia, widzę bezzasadne na pograniczu zwykłego chamstwa ataki personalne pod adresem nas „pisiorów”. Jednak nigdy nie pomyślałem w ten sposób żeby zamknąć się we własnym gronie tworząc jakąś wspólnotę. Uważam, iż należy otwarcie głosić poglądy i w dysputach, argumentami zwalczać racje przeciwnika. Tym bardziej, że przeciwnik nie jest ideowy. To zwykli ludzie mający w genach minione lata, kiedy pozycję społeczną określała przynależność partyjna. Należy, więc należeć, chodzić i głosować jak należy, bo od tego zależy…. No właśnie, co zależy? Ciepła posadka, apanaże, kariera zawodowa, bywanie na salonach? Tak wygląda myślenie rodem z PRL. Tym grożą zamknięte wspólnoty, które po zdobyciu odrobiny władzy przyjmują postawy roszczeniowe. Przerobiliśmy takie wzorce. Wielki AWS – KLĘSKA.

Wielkie SLD – KLĘSKA. Dlaczego? Pazerne stworki zaślepione sukcesem wyborczym rzuciły się na kasę, stanowiska zapominając o wyborcach,

o pozorach najzwyklejszej przyzwoitości. Teraz jesteśmy świadkami dogorywania kolejnego potworka. Dlatego należy powstrzymać się od działań pozornie prostych jak przejęcie władzy. Trzeba się zastanowić, co to teraz da? NIC, tylko same kłopoty. Ma rację Jarosław Kaczyński głosząc, iż najpierw Rząd Techniczny i dokładna inwentura kosztów rządzenia przez obecne PO z PSL. Następnie zmiany w ordynacji wyborczej uniemożliwiające dokonywanie cudów nad urną. Ostatnim ruchem będą wybory i zwycięzcy przejmą władzę. BEZ GRUBEJ KRESKI. Jednak warunkiem zwycięstwa PiS jest otwarcie się na ludzi troszczących się o byt Narodu, pójście do młodych i przekonać ich, że PiS

TO NIE WSPÓLNOTA CZY ZAKON, LECZ PARTIA OTWARA NA WSZYSTKICH MYŚLĄCYCH O WSPÓLNYM DOBRZE, JAKIM JEST OJCZYZNA.