Gra na obalenie rządu J. Kaczyńskiego idzie pełną parą. Z jakichś przyczyn przecież premier Portugalii, która w tym półroczu przewodniczy Unii Europejskiej, Jose Socrates powiedział kilka dni temu, że nie spodziewa się, żeby Polska miała wracać do dyskusji na temat długości trwania veta z mechanizmu z Joanniny. Skoro tak mówi, to znaczy, że wie, co mówi. Zwracamy uwagę, że Socrates nie powiedział prezydent Kaczyński lub premier Kaczyński. Powiedział Polska. co może oznaczać, że na kolejnym szczycie UE nasz kraj reprezentowany będzie przez innego premiera. Tusk? Kwaśniewski? My obstawiamy, że Komorowski, zważywszy na jego histeryczną krytykę PiS w sprawie negocjacji z UE. Czynniki z europejskiej centrali na pewno już to zauważyły i w odpowiednim momencie dadzą znać czynnikom w polskiej prowincji.
Mobilizacja polskich zasobów trwa. Strajk służby zdrowia nie spowodował obalenia rządu, tak samo jak sprawa Blidy. Czynniki zaprzęgły więc do dwojego rydwanu reprezentantów klasy politycznej, wolne media oraz tabuny pożytecznych idiotów.
Andrzej Lepper odrodził się jak feniks z popiołów. W niczym nie przypomina zahukanego buraka, którego zdymisjonowali kartofle. Jest superfachowcem, ulubieńcem salonu, ostatnią nadzieją białych. Jest opanowany, precyzyjny, dobrze poinformowany. Jesteśmy ciekawi czy to samoistna metamorfoza czy też dostał czyjeś wsparcie?
Wolne media też są zaskakująco dobrze poinformowane. Kto. Z kim. Dlaczego. Za ile. Nazwiska, adresy, terminy, sumy. Nic nie ukryje się przed naszymi dzielnymi dziennikarzami śledczymi. Szczególnie ciekawa jest linia, wcześniej prorządowego, "Dziennika". Kiedyś myśleliśmy, że ich nieustające poparcie dla niedoszłej koalicji PO-PiS to wyraz jakiejś inteligenckiej tęsknoty, a te wszystkie ataki na Kościół i promowanie prawicy laickiej to refleks osobistych doświadczeń niektórych redaktorów. Dziś, gdy "Dziennik" idzie w awangardzie dobrego poinformowania (to przecież oni odpalili aferę z prowokacją służb przeciwko Lepperowi), widzimy, że strategia była przemyślana a i czynniki z centrali wrzuciły piąty bieg zasobom krajowym.
Idźmy dalej. Wczoraj Zbigniew Wassermann ogłosił publicznie, że co najmniej jedna osoba zdradziła. Dziś w Gazecie Wyborczej wiceminister rolnictwa z PiS Kowalczyk (cóż za szybka reakcja!) za pytanie kto mógł ostrzec Leppera o akcji CBA odpowiada: Nie mam pojęcia. I nie jestem pewny, czy istnieje taki ktoś. Raczej sądzę, że sprawa się wydała przypadkiem. Dlaczego to Kowalczyk o tym mówi?
I na koniec jeszcze dwie informacje, nie związane chyba z aferą Leppera. Cytujemy za Onet.pl.
1. W PiS szykuje się bitwa na długie noże. Zaostrza się konflikt szefa Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Pawła Zalewskiego z premierem Jarosławem Kaczyńskim - uważa "Rzeczpospolita".
2. Były szef WSI gen. Marek Dukaczewski, były wiceminister obrony gen. Stanisław Koziej oraz były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Safjan mają doradzać Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i liderom lewicy.
A co z tym wszystkim wspólnego Azrael. Cytujemy, bo coś nam to przypomina.
Do tej pory przypuszczałem, ze rząd Jarosława Kaczyńskiego zostanie odwołany w związku z działalnością prokuratury i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wobec Barbary Blidy. Z inspiracji Zbigniewa Ziobro, o czym piszę od samego początku, od dnia śmierci byłej posłanki SLD.
Nie przypuszczałem jednak, że inwigilacja służb jest aż tak głęboka. Dzisiejsze doniesienia „Rzeczpospolitej” i „Dziennika” - uzupełniają się i pokazują obraz nie tyle afery korupcyjnej – co afery zawiązanej i realizowanej pod nadzorem Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
I dalej:
Ale widać jedno. Inicjatywa prowokacji wyszła ze strony służb. Nie było żadnych biznesmenów, nie było żadnej ziemi.
Była prowokacja służb specjalnych, nadzorowanych jedynie przez premiera rządu polskiego, wobec członka rządu, szefa partii koalicyjnej,
Jarosław Kaczyński jest w pełni odpowiedzialny za prowokację.
To jest grób i hańba tak zwanej IV RP!
Skąd to drogi Pan wie?
