Współczesna europejska geopolityka urodziła się w końcu XIX wieku i tkwi jak dębowy kołek w pustym europejskim łbie. Jest to dziedzictwo europocentrycznej geostrategii Bismarcka. Jej alegorią jest wyobrażenie geopolityki jako pojedynku dwóch wielkich szachistów, zmagającym się nad wielką planszą światowej polityki. Dwaj szachiści, albo dwa wielkie sojusze konkurujące o światowy prymat. Rozgrywka wielkiej potęgi Niemiec z imperium Rosji. Pozostali to statyści.
Tak Panowie Głupcy bartoszewscy widzą "politykę atlantycką", niestety w wersji z 1894 roku. Zgrozę i śmiech budzi oglądanie Radka Sikorskiego, jak dumnie ustawia Rosję, Niemcy, Wielką Europę i Amerykę do wielkiej światowej gry o sumie zerowej. I widać w jakim skupieniu kombinuje, pod kogo by się tu podpiąć.
Żelazny problem układu III RP.
Pod kogo się podpiąć?
Niestety, konkretna diagnoza zwala z nóg. Ameryka razem z Europą ważą w sumie energii światowej gospodarki i polityki mniej niż 40%. Ameryka nawet już nie jako przeciwnik, ale partner Europy, razem z Europą znaczą we wspólczesnym Świecie coraz mniej.
No, Panie Radku, pod kogo się podpiąć?
Pod Indie, czy Chiny?
Chyba nie pod Rosję, która na tej wadze buja się pomiędzy Holandią, a Hiszpanią?
Choć ma broń atomową. Jak Pakistan.
No, panie Radku? Może pod Musharafa?
To jest najsmutniejsza część współczesnej polskiej diagnozy. Współczesne polskie elity, w sposób aż żałosny, nie mają pojęcia o tym, co się w Świecie dzieje. Nie mają za grosik wyobraźni, ani zrozumienia, ani dla polskiego, ani nawet dla ich własnego interesu. Nawet ich prywata, jest żałośnie mało ambitna.
_____________________________________________________________________________________________________
Ambitne wybory są jednak w XXI wieku jedyną możliwą opcją. Ku pokrzepieniu polskich serc, proszę o czytanie o ambitnych wyborach tutaj.
_____________________________________________________________________________________________________
4.150
Inne tematy w dziale Polityka