michael abakus michael abakus
1253
BLOG

Potęga żydowskiego myślenia - wariant motywacyjny.

michael abakus michael abakus Polityka Obserwuj notkę 8

Naród żydowski przetrwał kilka tysięcy lat tułaczki w diasporze. Cokolwiek by nie powiedzieć o źródłach sukcesu przetrwania, bez wątpienia były to zalety narodu. Pozostaje nam brać przykład i uczyć się.

 

Kilka tych zalet, to cechy nieomal oczywiste. Szacunek i miłość do własnej tradycji narodowej i religijnej, aktywne ich pielęgnowanie, czynny odział w życiu społeczności narodowych i religijnych. Duma z przynależności do wspólnoty narodowej i religijnej.
To wszystko, co daje narodowi siłę i wiarę w skuteczność jego nadziei na przetrwanie. To wszystko, co daje narodowi przekonanie o szlachetności jego misji dziejowej. Jest to wariant motywacyjny, dający narodowi żydowskiemu radość i dumę z samej przynależności, coś, co czasem skłania do myślenia o sobie, jako o narodzie wybranym. To wszystko, co daje narodowi radość i chęć podjęcia wyzwań i ryzyk, jest trwałym elementem nieustannie aktywnej i przedsiębiorczej postawy uczestnictwa w życiu rodzinnym, narodowym i religijnym. Wiara, nadzieja i modlitwa. Nie lękajcie się. To jest to. [1]

 

* * *

Jest jeszcze inna piękna cecha, której cudownym uosobieniem był Topol w roli Tevie Mleczarza, we wspaniałym filmie „Skrzypek na dachu”. To jest  potęga żydowskiego myślenia. W dawnych dobrych czasach, oba narody, polski i żydowski mieszkały razem, pod jednym dachem Rzeczpospolitej Obojga Narodów, we wspólnej Ziemii Obiecanej, pod skrzydłami Matki wielu Narodów. Nasze kultury przenikały się wzajem i wspierały, czerpiąc od siebie garściami. I Polacy i Żydzi mamy to we krwi, potęgę żydowskiego myślenia, którą Tevie Mleczarz zwykł formułować cudownie wypowiadanym zwrotem „…ale chociaż, z drugiej strony,…”. Przejawił się w tym zaśpiewie cały geniusz sztuki wielowariantowego myślenia.

Gdy Tevie myślał o małżeństwie ukochanej córki z gołym jak święty turecki młokosem, to wszystko w nim martwiało ze zgrozy.
- Z czego oni będą żyli?
- Przecież On nic nie ma.
- Ale chociaż, z drugiej strony, młody jest utalentowanym krawcem. Gdyby tak młodym kupić w prezencie ślubnym maszynę do szycia i wesprzeć ich nadzieję, to z pewnością dadzą sobie radę, a dobry krawiec może być nawet bogaty,… 

Takie myślenie nie ma nic wspólnego z nihilistycznym relatywizmem. To jest przedsiębiorcza analiza rzeczywistości, aktywna metoda pozytywnego myślenia, skupiająca uwagę na poszukiwaniu różnych wariantów najbardziej konstruktywnych rozwiązań, wyprowadzanych z tej samej rzeczywistości. Na tym polega geniusz żydowskiego myślenia. Żeby nie wiem jak było źle i ciężko, nie dajmy się, poszukajmy, zawsze są dwie możliwości, a jak żadna z nich nie jest dobra, poszukajmy trzeciej, zastanówmy się nad jeszcze innymi. Pokłóćmy się, porozmawiajmy, sprawdźmy każdą z ewentualności, wybierzmy najlepszą, nie przegapmy żadnej okazji, wykorzystajmy każdą najmniejszą nawet możliwość[2]. To jest istota geniuszu, brak zgody na marazm, apel o otwarcie umysłów [3].

 

* * *

Wolne Związki Zawodowe i pierwsza Solidarność były prawdziwym ruchem, wielkim i spontanicznym zjawiskiem, w którym przejawiła się inicjatywa i wola polskiego narodu, w całej jego rozmaitości. Była to prawdziwa eksplozja potęgi polskiego myślenia, pełnego twórczej i konstruktywnej refleksji, mnóstwa pomysłów, szalonych projektów, klimatu sprzyjającego testowaniu dziesiątków hipotez. Nie było nigdy jednej Solidarności. Solidarność to było cudowne zjawisko powszechnego i otwartego forum wielkiej dyskusji, nieustannego sporu, braku zgody na marazm, apelu o otwarcie umysłów.

Fakt, Solidarność wtedy była taka właśnie, rozmaita i barwna, otwierała dyskusje, pozwalała na otwarte spory, chciała, aby nowe rozwiązania były wypracowywane w kłótni i w twórczym gniewie, bo tylko prawdziwa pasja daje szansę na wybór najlepszych rozwiązań. Solidarność była jednym wielkim FORUM, otwartym na wszelkie inicjatywy, projekty nowych rozwiązań i wspaniałych pomysłów na budowę nowej polskiej rzeczywistości.

Jest jeszcze niezatarty ślad takiej właśnie Solidarności, zachowany nawet w treści Uchwały pierwszego Zjazdu. Ten czas prawdziwej demokracji, otwartej dyskusji także i w kwestiach dla Polski najważniejszych, widać nawet w tak fundamentalnych sprawach, jak gospodarka. Wtedy nie było jednego poglądu, jednego zdania. Dlatego Uchwała pierwszego Zjazdu Solidarności, w jednej z najważniejszych kwestii przyszłości gospodarczej Kraju wypowiedziała się w trzech wariantach. ANEKS do Uchwały Programowej I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”. Materiały dyskusyjne do III części „Związek wobec kryzysu i reformy gospodarczej” Na tym polega wariantywne myślenie [4].
Prawdziwa historia Solidarności była rozmaitością.
Historia sprowadzona do wspomnień przyjaciół Jana Lityńskiego i opowieści Henryka Wujca może jest piękna, ale nie może być prawdziwa.

 

Komuś to przeszkadzało, jednak. Komuś coś takiego nie może pomieścić się w głowie. Bolszewickie łby, nigdy się na coś takiego nie zgodzą, nie są w stanie, nie potrafią ani zrozumieć, ani zaakceptować niczego innego, co nie jest zgodne z aktualną linią partii, ustaloną przez jej kierownictwo. Zaakceptowane jako dorobek Solidarności może być tylko to, co powstało w głowach kierownictwa, w najwęższej grupie sprawdzonego aktywu. Reglamentowana rewolucja.

 

Patrzyłem wczoraj w przerażone oczy ogłupiałej dziennikarski, która szalała z przerażenia. Jak to możliwe, czy może istnieć jeszcze jakaś inna historia Solidarności? Czułem jak nieszczęsnej życie się rozpada, na myśl o czymś takim. Wolność życia seksualnego, taak. Ale wolność myśli? Nie, to się nie może udać.

 

To już jest zupełnie inne zjawisko cywilizacyjne, to już jest tradycja spleśniałych europejskich absolutyzmów, wielkich dworów cesarskich, władców dusz i umysłów. Mamy w Polsce na pęczki takich Wielkich ludzi. Każdy z nich to Król Słońce. Pluralis Majestatis w wersji vulgaris.
Pluralizm?
Czy nowy wzorzec zniewolonego umysłu?

 

* * *

Oczywiście, naród polski i naród żydowski połączone są tym samym geniuszem otwartego umysłu. Ta wspólnota sposobu myślenia, podobne odczuwanie radości z twórczej pracy, przez wieki objawiało się podobnym poczuciem humoru, wspólnotą myśli twórczych elit. Ten dorobek był niepodzielny, czytając Antoniego Słonimskiego, Juliana Tuwima, Hugo Steinhausa, czytając i patrząc, nie umiem podzielić tego szaleństwa pięknej myśli nieuczesanej.

Nawet cudowny żydowski humor, zwany szmoncesem, potrzebuje polszczyzny jak powietrza, by pozostać sobą.

Komu to przeszkadzało?

Jak zawsze.

Pierwszy już się odezwał: „Czas bredzących staruszków” [1]
_______________________________________________________________________________________________ Przypisy:
[1] Te wszystkie pozytywne zjawiska wzmagające narodową odporność w podejmowaniu wyzwań i ryzyk przetrwania, w odniesieniu do polskiego żywiołu narodowego automatycznie stają się paskudnymi wadami, których trzeba się jak najprędzej pozbyć, a póki jeszcze istnieją, zniesławić i wstydliwie się ich wyprzeć. Szacunek i miłość do własnej tradycji narodowej i religijnej, niekiedy zwany patriotyzmem nazywać megalomanią narodową. Złe słowa pogardy i niechęci do chrześcijańskiego wychowania, tłoczone przez wszelką propagandę i elity, zawstydzone religijnością tradycyjnej polskości… I ten język, nieustaniie słyszane „katole”, „klechy”, „mohairy”, patriotoidzi, pogardliwe „Czasy bredzących staruszków”. W ten sposób kolejne młode pokolenia wychowywane są w pogardzie i niechęci do tych wszystkich wartości, które do tej pory dawały także i Polakom wiarę, nadzieją i siłę do przetrwania.

[2] Genialna przedsiębiorczość otwartego umysłu, ciekawość i chęć konstruktywnego rozważenia wszelkich, nawet wzajemnie wykluczających się wariantów przyszłości, w odniesieniu do nas, staje się obrzydliwą polską anarchią. Polski geniusz otwartego umysłu nazywany jest wzgardliwie polską kłótliwością, irytującym typowym polskim brakiem dyscypliny. Polskie elity z gorliwością neofity po prostu brzydzą się samodzielnością myśli. Ohyda. Homo sapiens? Bzdura. Rzeczpospolita pusta.

[3] Socjologowie w USA analizowali zachowanie się społeczeństw, postawionych przez przymus historyczny w sytuacji opresyjnej. Dyskomfort nierównego statusu społecznego, prześladowania, pozbawienie lub ograniczenie praw. Badane były populacje dyskryminowanych z różnych powodów, różych społeczności. Dawniej była to żydowska grupa narodowa, później na przykład społeczność wietnamska i kilka innych. Okazuje się, że zjawisko jest bardziej uniwersalne i dotyczy także innych dyskryminowanych środowisk, nie tylko narodowych. Trochę tak jak status kobiet, które muszą wiedzieć więcej, pracować lepiej, mieć wyższe wykształcenie, by mogły awansować, prawie jak mężczyźni. Pozycja outsidera stwarza dodatkową motywację, jest inspiracją do rozwinięcia ambicji i aspiracji, zachętą do olbrzymiej pracy i wysiłku, by osiągać więcej niż to jest „przeciętnie” możliwe. Jest to potężne sprzężenie zwrotne, wyzwalające ogromne rezerwy. Ostatnie badania dowodzą, że takie grupy osiągają średnio w swojej populacji lepsze średnie ilorazu inteligencji, sprawności, lepiej zdają różne testy i egzaminy, mają „więcej talentu”. Nie jest do końca wiadomo jak działa ten mechanizm selekcji, ale wyniki są takie, jakie są. Dyskryminowani szybko kompensują swój status podwyższoną ponad przeciętną sprawnością umysłu.

[4] Twórcy takiej konstrukcji Uchwały Zjazdu Delegatów zdawali sobie sprawę, że podjęcie naprawdę efektywnego projektu wizji ekonomicznej przyszłości Polski potrzebuje nie tylko zapału, ale i bardzo kompetentnej pracy. Ogromnej pracy, zorganizowanej na kształt konklawe, gdzie zgromadzenie najbardziej twórczych osób, otrzymuje wszelkie środki działania, dostęp do wszelkich danych i wiedzy, może pracować, aż do białego dymu. Przygotowania do zorganizowania ekonomicznego konklawe NSZZ „Solidarność” miały rozpocząć się 13 grudnia 1981 roku w Warszawie. Przez wiele lat, zastanawiając się nad historią, zadawałem sobie pytanie o to, jak dalece  prawdziwym zagrożeniem dla komunizmu, byłoby publiczne uruchomienie tego „konklawe”. Już w Propozycji nr 1 „Wariant motywacyjny” jego twórcy otwarcie pisali o przywróceniu władzy prawom ekonomicznym i uwolnieniu rynku. A przecież wtedy marzenie o obaleniu komunizmu, wydawało się być zupełnie irracjonalne.
__________________________________________________________________________________________________________
31.200

niezłomny WSPÓŁCZESNA DEFINICJA KOMUNIZMU Komunizm jest grupą wpływu, złożoną z ludzi interesu, świadomie i celowo realizujących plan zniszczenia syste- mów etycznych i społeczno-politycznych w państwach, aż do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację prawa państwowe- go - w sposób zapewniający tej grupie przejęcie kont- roli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego. Cel w niej opisany może być osiągany wszelkimi, dostępnymi środkami. [michael](-) Uzupełnienie: Aleksander Ścios. Ptak nielot, zwany limitem Anatolij Golicyn "Nowe kłamstwa w miejsce starych" 00.Przedmowa. 01. Rozdział 1. Główne problemy zachodnich analityków 02. Rozdział 2. Wzorce dezinformacji: "Słabość i Ewolucja" 03. Rozdział 3. Wzorce Dezinformacji:„Fasada i Siła" 04. Rozdział 4. Wzorce Dezinformacji: „Przemiany" 05. Rozdział 5. Nowa doktryna polityczna i strategia Dezinformacji 06. Rozdział 6. Raport Szelepina i zmiany w organizacji. 07. Rozdział 7. Nowa rola służb wywiadowczych. 08. Rozdział 8. Źródła informacji 09. Rozdział 9. Wady zachodnich ocen wywiadowczych 10. Rozdział 10. "... kryzys w studiach nad komunizmem" 11. Rozdział 11. "Błędy Zachodu" 12. Rozdział 12. "Nowa metodologia" CZĘŚĆ II Program Dezinformacji i jego wpływ na świat zachodni. 13. Rozdział 13. "Pierwsza Operacja Dezinformacyjna" 14. Rozdział 14. "Druga Operacja Dezinformacyjna" 14. Rozdział 14. "Druga Operacja Dezinformacyjna" (dokończenie) 15. Rozdział 15. "Trzecia Operacja Dezinformacyjna" 16. Rozdział 16. "Czwarta Operacja Dezinformacyjna" 16. Rozdział 16. "Czwarta Operacja Dezinformacyjna (cd)" 17. Rozdział 17. "Piąta Operacja Dezinformacyjna" 18. Rozdział 18. "Szósta Operacja Dezinformacyjna" 19. Rozdział 19. "Siódma Operacja Dezinformacyjna" 19. Przypisy do rozdziału 19. 20. Rozdział 20. Ewolucja reżimu sowieckiego 21. Rozdział 21. "Ósma Operacja Dezinformacyjna" (Cz. 1) 21. Rozdział 21. Wnioski i przypisy 22. Rozdział 22. Potencjał wywiadu i rola dezinformacji (Część 1) 22. Rozdział 22. Potencjał wywiadu i rola dezinformacji (Część 2) 23. Rozdział 23.Dowody kompleksowej koordynacji działań 24. Rozdział 24. Oddziaływanie programu Dezinformacji 25. Rozdział 25. Faza finałowa i kontrstrategia Zachodu (Cz 1) 25. Rozdział 25. Faza finałowa i kontrstrategia Zachodu (Cz 2) 26. Rozdział 26. Dokąd teraz? Linki do innych tekstów na mojej stronie: 01. J. R. Thompson: "Antysemityzm w Polsce po Oświęcimiu" 02. Przypominania o bohaterskiej rodzinie Rypp nigdy dość 03. Ciąg wydarzeń, w którym marzec 1968 znajduje swoje właściwe miejsce w historii dnia dzisiejszego 04. Nowa totalitarna mentalność poprawności politycznej. Agnieszka Kołakowska - cytat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka