Rosja to nietypowy kraj. W normalnym społeczeństwie państwo istnieje dla dobra obywateli. W Rosji sytuacja od zawsze miała się zupełnie inaczej. Obywatele oraz wszelkie dobra istnieją w Rosji tylko i wyłącznie na potęgę właśnie tego kraju.
Obecny konflikt z mikroskopijną Estonią nie ma podłoża w rzeczywistej dyskryminacji mniejszości rosyjskiej, ani tym bardziej jego przyczyną nie jest obrona pamięci bohaterów armii czerwonej. Chodzi tylko i wyłącznie o Estoński test.
Rosja sprawdza jak daleko może się posunąć w nacisku na członka UE. UE, która po odrzuceniu traktatu konstytucyjnego jest na małym rozdrożu. Spójność tej zwykle luźnej wspólnoty jest dopiero na etapie tworzenia. Trudno obecnie przewidzieć na ile instytucje wspólnotowe będą w stanie wpływać na działania państw, żeby one ryzykując swoje intratne kontrakty z wielkim eksporterem surowców energetycznych, popierały dużo słabsze, krócej oraz słabiej związane z trzonem unii, państwami dawnego bloku wschodniego.
Moskiewscy notable nie są przyzwyczajeni do tak szerokiej autonomii tuż pod granicami swojego państwa. Odzyskanie jak najszerszych wpływów jest dla nich warte małego ryzyka związanego z chwilową utratą rynków zbytu na małej części unii.
Brak zdecydowanej reakcji z wielkim prawdopodobieństwem zapowiada podobne testy na większą skalę z coraz większymi państwami.
Oczywiście teraz jesteśmy w najbezpieczniejszym okresie funkcjonowania państwa polskiego. Jednak takie zagrożenia, jakie budzi coraz silniejszy sąsiad, nie powinny pozostawiać nas obojętnymi. Powinniśmy podjąć jak najszerszą ofensywę na polu samej unii. Dodatkowo powinniśmy się jak najsilniej związać z innym sojusznikiem zdolnym do bardziej zdecydowanych akcji pod adresem Rosji – mam na myśli USA.
Budowa tarczy antyrakietowej może w wielkim stopniu pokrzyżować plany Moskwy, dlatego moim zdaniem ta tarcza powinna stanąć na terenie naszego państwa.
Pozdrawiam,
Jospin
Inne tematy w dziale Polityka