andjj andjj
421
BLOG

Alternatywy 24

andjj andjj Kultura Obserwuj notkę 3

To wpis dedykowany wszystkim, nie rozumiejącym fascynacji najnudniejszym sportem na świecie i meczami, w których przez ponad 90 minut może zupełnie nic się nie zdarzyć. 27 spotkań zostało do zakończenia Euro. Co robić w czasie gdy chłopak/mąż/kochanek/mama/tato nie odrywa wzroku od telewizora? Odpalić laptopa i obejrzeć dobre, europejskie kino!

Oto alternatywny program filmowy na Euro 2012 i zarazem przegląd 24 najlepszych według mnie europejskich filmów ostatnich kilkunastu lat.

10.06, 18.00:
Hiszpania vs Włochy

Kinematografia obu krajów ma się bardzo dobrze – wybór więc naprawdę spory. Stawiam jednak na Hiszpanów, więc po niedzielnym obiedzie i sytym podwieczorku polecam film „Grubasy” (2009). Drugi film w dorobku Daniela Sancheza Alevaro, jednego z najbardziej obiecujących reżyserów młodego pokolenia w Europie, który może kiedyś prześcignąć samego Pedro Almodovara. „Optymistyczny, cudowny, cierpki, czuły, ostry, lekki i głęboki. To komedia. To dramat. To zbiór sprzeczności. To życie” – opis dystrybutora wyjątkowo trafny, bo ciężko właściwie opisać ten film. Trzeba go zobaczyć.

10.06, 20:45
Irlandia – Chorwacja

Kino chorwackie jest u nas wyjątkowo mało znane, więc jeśli ktoś chciałby poznać ich kinematografię, polecam szukać tytułów, które pojawiły się u nas na Festiwalu Kina Chorwackiego. Póki co Irlandczycy mają jednak znacznie większy dorobek. Jeśli nie widzieliście ich produkcji, koniecznie zacznijcie od znakomitej „Krwawej niedzieli” (2002). To paradokument, zrealizowany drgającą kamerą, bez ścieżki dźwiękowej – nie licząc kawałka U2 „Sunday Bloody Sunday” pojawiającego się na napisach końcowych. Jeden z kilku filmów, na których byłem w kinie, po którym nikt długo nie chciał się ruszyć z fotela.

11.06, 18:00
Francja – Anglia

Tu zaproponuje komedię „In Brugge”, bo Brugia leży gdzieś między oboma krajami ;) „In Brugge” (polski tytuł jest tak kretyński, że nawet szkoda o nim wspominać ;)) to bardzo wulgarna i zarazem bardzo inteligentna komedia, z Colinem Farrelem w roli głównej. Jest w tym filmie coś nobliwego, coś magicznego, co sprawiło, że w ostatnich latach obejrzałem go już trzy lub cztery razy i ciągle mam ochotę do niego wracać.

11.06, 20:45
Szwecja – Ukraina

Ukraina – kraj z trudną przeszłością, mordujący przed Euro tysiące bezpańskich psów. Szwecja – państwo rządzone od kilku lat przez neoliberałów, czyli prawdziwe ZŁO. Wybór może być więc tylko jeden: „Zło”. Znakomity, bardzo mocny dramat z 2003 r., pokazujący zło jako część systemu. Koniecznie, to jeden z najlepszych filmów w historii kina i prawdziwe arcydzieło europejskiej kinematografii.

12.06, 18:00
Grecja – Czechy

Przewaga raczej po stronie czeskiej kinematografii, ale wtorek to dobry czas na mocne i smutne kino. Polecam więc grecki „Kieł” – to najlepsza filmowa metafora współczesnego świata: uprzedmiotowienia człowieka, konsumpcjonizmu, atomizacji społeczeństwa, manipulacji, wreszcie kryzysu władzy i braku alternatywy dla współczesnego systemu… Jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem w tym wieku… Kino rodzinne inaczej ;)

12.06, 20:45
Polska – Rosja

Szukając w głowie filmu łączącego bohaterów z obu krajów, znalazłem… duńską produkcję „Lilya 4-Ever” – opowieść o nastolatce z St. Petersburga, podstępem wywiezionej do Szwecji, gdzie… polski alfons więzi ją i zmusza do prostytucji. Głośny film Lukasa Moodysona, nominowany m.in. do Europejskiej Nagrody Filmowej. Naprawdę warto!

13.06, 18:00
Dania – Portugalia

Duńska kinematografia to kilka wybitnych nazwisk, przede wszystkim Moodyson i Susanne Bier. Polecam jej debiut – film „Bracia”. To obraz z 2004 r., film o dobrym i złym braciszku, z wojną w Afganistanie i jej konsekwencjami w tle… Dramat psychologiczny, z otwartym zakończeniem, o którym myśli się jeszcze długo po obejrzeniu filmu.

13.06, 20:45
Holandia – Niemcy

Na środowy wieczór proponuję powrót do początków XX wieku i dzieło austriackiego reżysera Michaela Haneke, „Białą wstążkę” (2009). To surowe w formie, lecz bardzo sugestywne kino szukające źródeł faszyzmu w mentalności ludzi, w surowym, protestanckim wychowaniu. Plus wciągająca, kryminalna fabuła z serią dziwnych zdarzeń, która burzy spokój w małej miejscowości. Zasłużone laury na wielu europejskich festiwalach.

14.06, 18:00
Włochy – Chorwacja

Tu chyba najlepiej pasuje „Gomorra”. Film demitologizujący mafię, adaptacja głośnej powieści Roberto Saviano, za którą Camorra wydała na niego wyrok śmierci. Kino w konwencji reportażu, z pięknymi zdjęciami i brzydszą stroną krajów południa. Warto!

14.06, 20:45
Hiszpania – Irlandia

Do często obrazoburczej hiszpańskiej kinematogrofii wyjątkowo pasuje Sinead O’Connor w roli Matki Boskiej, z irlandzkiego komediodramatu „Chłopak rzeźnika” (1998). 14 lat temu obejrzałem ten film na Warszawskim Festiwalu Filmowym - było to wyjątkowo szczęśliwe, pierwsze zetknięcie z ambitną, europejską kinematogrofią – film zdobył tam nagrodę publiczności i zebrał burzę oklasków po seansie. Świetne kino!

15.06, 18:00
Ukraina – Francja

Nie wiem, ilu Ukraińców pracuje we Francji, ale zamiast konfrontacji dwóch skrajnie różnych państw, można zobaczyć film, obrazujący współczesne lęki i uprzedzenia społeczeństw Europy Zachodniej w stosunku do imigrantów: „Ukryte” Michaela Haneke z Danielem Auteileuem i Juliette Binoche w rolach głównych. Złota Palma w Cannes i Europejska Nagroda Filmowa – najlepsze z możliwych rekomendacji.

15.06, 20:45
Szwecja – Anglia

Zamiast tego meczu znów zaproponuję dzieło skandynawskiej kinematografii: „Do Ciebie człowieku” Roya Anderssona. Jeden z najlepszych w historii filmów o samotności, szerzej: atomizacji społeczeństw państw dobrobytu. Film śmieszny i straszny zarazem, koniecznie!

16.06, 20:45
Czechy – Polska, Grecja – Rosja

Trudno znaleźć jakiś naprawdę dobry film, który łączyłby dorobek tych krajów, ale jest coś uniwersalnego, co łączy poniekąd mentalność i problemy młodych ludzi w tych czterech krajach. To węgierski film „Kontrolerzy” (2002), niemal baśniowa opowieść o młodych ludziach, którzy odnajdują się w… podziemiu, konkretnie w budapesztańskim metrze. Kawał świetnego, pełnego energii kina – zasłużona nagroda publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym.

17.06, 20:45
Dania – Niemcy, Portugalia – Holandia

Jak połączyć wirtuozerię z niemiecką solidnością i południową pasją do tańca? Hmmm, zobaczcie „Pinę” Wima Wendersa (2011) – jeden z najbardziej niezwykłych dokumentów w historii kina, poświęcony Pinie Bausch, twórczyni fenomenalnego teatru w Wuppertalu. Niemiecki reżyser staje w obronie najdelikatniejszych wartości – uczuć, piękna, szacunku dla drugiego człowieka. Uczta dla oka i kawałek historii teatru, którą wypada poznać!

18.06, 20:45
Chorwacja – Hiszpania, Włochy – Irlandia

Do takiej kombinacji najbardziej pasuje mi „Skóra w której żyję” Pedro Almodovara. To jest prawdziwe arcydzieło, film łączący w sobie niemal wszystkie gatunki kina (od komedii, przez dramat, po horror i science fiction), na dodatek stawiający niezwykle ważne pytania natury etycznej. Aż mnie ciarki przechodzą, gdy sobie przypomnę, co przeżywałem w kinie. Trzeba to zobaczyć!

19.06, 20:45
Anglia – Ukraina, Szwecja – Francja

Zamiast finałowych zmagań w grupie D, proponuję brytyjsko-irlandzki „Głód” w reż. Steve'a McQueena. Mocny film poświęcony pamięci Bobby’ego Sandsa i jego walce o prawa więźniów IRA. Sands zmarł w więzieniu po trwającym 66 proteście głodowym, proteście, który pochłonął później jeszcze 9 innych ofiar – „terrorystów”, którym administracja Margharet Thatcher fundowała w więzieniu ścieżki zdrowia. Warto zobaczyć, choćby po to by pamiętać, że neoliberalizm (który dopadł i Anglię, i Szwecję i Francję za czasów Sarkozy’ego) już u swych korzeni wykazywał zapędy totalitarne.

No to jeszcze czas na fazę pucharową i zapełnienie siedmiu lub ośmiu wieczorów, w tym momencie warto jednak poszerzyć EuroKinematografię o jeszcze kilka krajów ;)

21.06-24.06:
Ćwierćfinały:

1. Hallam Foe (Szkocja, 2007)
Piękny, niskobudżetowy film o 17-latku, który nie może pogodzić się ze śmiercią matki. Równocześnie powoli odkrywa własną seksualność. Zaskakująco dobre kino, skonstruowane niczym najlepsza grecka tragedia. Plus świetna muzyka (Srebrny Niedźwiedź w Berlinie) i znakomite obrazy z Edynburga. Warto!

2. Cztery miesiące, trzy tygodnie, dwa dni (Rumunia, Francja 2007)
Złota Palma w Cannnes, Europejska Nagroda Filmowa, czyli jeden z najlepszych filmów w historii kina, w reżyserii Cristiana Mungiu. Dramat psychologiczny, którego akcja toczy się gdzieś w 1988 r. i w którym widać… zmierzch epoki, widać, jak aspiracje młodych ludzi rozmijają się z szarą, komunistyczną rzeczywistością. Pięknie opowiedziana, wciągająca historia, niemal bez ścieżki dźwiękowej, z wieloma nieruchomymi kadrami. Mimo to przeraża i wbija w fotel.

3. Klasa (Francja, 2009)
Szkoła jako miniatura społeczeństwa, z jego różnorodnością postaw (od pracowitości, przez agresję i cynizm, po apatię i bezradność), z pytaniami o sprawiedliwość, model rządów. Plus świetnie poprowadzeni, nieprofesjonalni aktorzy i znakomite zdjęcia. Lekcja obowiązkowa!

4. „Ludzie Boga” (Francja, 2011)
Świetne, wbrew pozorom wcale nie umoralniające kino. Raczej psychologiczne, bardzo głębokie i bardzo piękne studium sytuacji zagrożenia, z pytaniami o sens wiary, misji, wspólnoty. Bardzo udany film, świetnie rozrysowane postaci(e) zakonników, piękne zdjęcia. Magiczne sceny (np. scena wieczerzy, której towarzyszy muzyka z „Jeziora Łabędziego” Czajkowskiego – mistrzostwo świata). Naprawdę warto!

27-28.06:
Półfinały:

1. „W lepszym świecie” (Dania, 2010)
Kolejny film Susanne Bier: świat dorastających dzieci i dwie (a właściwie trzy) różne rodziny jako metafory społeczeństw Zachodu. Jak w greckiej tragedii – mamy ciąg zdarzeń nieuchronnie prowadzących do katastrofy. Ten film to wołanie o wspólnotę i autorytety moralne – czyli o to, co wymiera dziś w zachodniej cywilizacji, zdominowanej przez pieniądz, chciwość, przemoc i indywidualizm, które prowadzą nas do autodestrukcji…

2. „Wszystko o mojej matce” (Hiszpania, 1999)
Podobnie jak „W lepszym świecie”, i ten film zdobył Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego: Almodovar w szczytowej formie – od tego filmu zaczęła się jego międzynarodowa sława. Rozpacz matki po stracie syna i jej poszukiwanie nowego miejsca w życiu pretekstem do pokazania innego świata, który istnieje obok nas, a z którego pewnie nawet nie zdajemy sobie sprawy… Życie przemieszane ze sztuką, magia!

Mecz o III miejsce (zdaje się, że go nie ma, nieważne ;) )

„Heima” (2008, Islandia)
Jeden z najlepszych filmów/dokumentów muzycznych w historii kina, opowieść o muzyce Sigur Rós. Pięknie zrealizowany, nastrojowy film o serii koncertów w przedziwnych miejscach rodzimego kraju Sigurów – Islandii.

1.07. Finał:

„Wyjście przez sklep z pamiątkami” (2011, Wlk. Brytania)

Dokument, w którym nie do końca wiadomo, co jest prawdą a co fikcją. Trzeba zobaczyć, by uświadomić sobie że Euro 2012 jest jak sztuka Thierry’ego Guetty – wtórne, sztucznie napompowane, skomercjalizowane i – w porównaniu do opisanej tu alternatywy – gówno warte...

andjj
O mnie andjj

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura