Na mocy ultimatum Rady Bezpieczeństwa ONZ sprzed tygodnia, Sudan oraz Sudan Południowy miały zaprzestać wzajemnego ataków na granicy do piątku, 4 maja. Zdawało się już w ostatnich dniach, że - mimo utrzymującego się napięcia - granica jest spokojniejsza. Niestety, dziś strona południowa podała, że lotnictwo Sudanu w ciągu ostatnich dwóch dni atakowało przypadkowe tereny cywilne na południe od granicy...
Ataki nie dotyczyły jakiejś jednej lokalizacji, ale rozciągnięte były na trzy graniczne stany Południa: Zachodnie Bahr el-Ghazal, Unity oraz Górny Nil. W atakach północne lotnictwo miało używać zarówno myśliwców, jak i samolotów transportowych Antonow, których - z braku "dedykowanych" bombowców - używa do zrzucania bomb. Reuters poinformował także o użyciu naziemnej artylerii.
Rezolucja ONZ oraz wcześniejszy o tydzień dokument Unii Afrykańskiej w sprawie Sudanów, wezwały strony także do innych działań: wycofania sił ze wszystkich spornych rejonów granicznych (do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia ich przynależności), wycofania ich na odległość co najmniej 10 km od granicy (w wielu miejscach nie wiadomo nawet jednak, gdzie ta granica przebiega) oraz do szybkiego wznowienia rozmów.
Sudan Południowy już w zeszłym tygodniu powiadomił, że wycofuje swoje oddziały policyjne (ok. 700 funkcjonariuszy) ze, słynnego już, spornego Abyei. Na razie nie spotkałem się z informacją, by swoje wojska wycofał Sudan północny. Z kolei punkt polegający na wycofaniu sił na odległość co najmniej 10 km od granicy miał być wypełniony do dziś - Południe poinformowało, że wypełniło go..
Na wznowienie negocjacji "bez warunków wstępnych", ponownie pod auspicjami Unii Afrykańskiej, oba kraje mają kolejny tydzień - do środy 16 maja.
Strona, która nie dostosuje się do tych zaleceń międzynarodowych organizacji, będzie zagrożona sankcjami (w grę wchodzą na razie tylko środki pokojowe, czyli np. ekonomiczne). Nie będą one zastosowane automatycznie, ale będzie potrzebna ponowna decyzja stosownych gremiów. Ostatnia rezolucja Rady Bezpieczeństwa tylko ogólnie zagroziła możliwością zastosowania sankcji, jeśli Sudany będą miały kłopoty ze sprostaniem wymaganiom międzynarodowej społeczności. Do ich uchwalenia będzie potrzebna nowa rezolucja, tylko.. czy zgodzą się na nią Chiny lub Rosja (czyli kraje, które mają prawo weta w RB ONZ)?
Póki co: z informacji Południa wynika, że to Północ nie stosuje się do ultimatum (trudno mi wątpić w te doniesienia o nalotach), a z kolei Północ stwierdza, że to południowcy zajmują niektóre części jej terytorium na pograniczu (ach, ten problem niewytyczonych dostatecznie granic!). Wiele informacji pozostaje bez niezależnego potwierdzenia - aktywność dziennikarzy w rejonach granicznych jest mocno ograniczona..
"Korespondentka BBC Nyambura Mwambugu mówi ze stolicy Sudanu Południowego, Dżuby, że te wypadki są ogromnym krokiem wstecz, ponieważ wydawało się już, że obie strony są bardzo blisko respektowania wezwań ONZ-tu do zaprzestania aktów wrogości. - To się dzieje w dniu, do którego obie strony miały wycofać swoich żołnierzy z rejonów granicznych i uruchomić wspólną misją obserwacyjną - dodaje." (cytat z depeszy BBC, link na końcu notki)
Ciekaw jestem reakcji społeczności międzynarodowej na te nowe naloty. Rzecznik rządu Sudanu Południowego zapowiedział, że jego kraj zwróci się do RB ONZ o pociągnięcie Sudanu do odpowiedzialności.. Jak będzie? Czekam na rozwój wypadków.
I, choć pewnie nieudolnie, próbuję się za Sudańczyków modlić. Do czego też - wedle serca i możliwości - zachęcam także i innych.
Modlitwa za Sudan
źródła informacji:
http://www.nation.co.ke/News/africa/Sudan+war+planes+bomb+South/-/1066/1402414/-/item/0/-/ir6rrm/-/index.html
http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-18011930
