Adam Wielomski Adam Wielomski
125
BLOG

Tarcza rakietowa a demokracja

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 28
 
Demokracja to ustrój, gdzie ludzie niekompetentni wypowiadają się o sprawach absolutnie im nieznanych i – co gorsza - nawet podejmują jakieś przypadkowe decyzje. Gdyby nie zakulisowe wpływy rozmaitych „grup trzymających władzę”, to wyniki demokratycznych głosowań byłyby równie absurdalne jak podejmowanie decyzji za pomocą kart do losowania.
    
Wielokrotnie dawano przykład, że gdy czegoś potrzebujemy, wtenczas idziemy do fachowca: jak zepsuje się nam but idziemy do szewca; jak zepsuje się telewizor wzywamy specjalistę; jak chcemy kupić chleb to idziemy do piekarza. Nigdy przeciętnemu człowiekowi nie przyjdzie do głowy aby samemu wymieniać zelówkę, samodzielnie naprawić telewizor gdy nie ma się pojęcia o elektronice, czy wypiec sobie bochenek chleba. Historia uczy, że podział pracy jest pierwszym znamieniem cywilizacji.
    
Ostatnim zaś jest podobno – jako twierdzą lewicowcy – zbudowanie sobie liberalnej demokracji i podejmowanie decyzji zasadą większości głosów. Wniosek z tego taki, że o ile każdy szczery demokrata  odwiedza szewca i piekarza, to starannie unika specjalisty od zarządzania państwem. W systemach demokratycznych jedynie polityka wymyka się specjalizacji. O ile naprawienie buta wymaga wizyty u szewca, o tyle podjęcie strategicznej decyzji politycznej wymaga... konsultacji suwerennego ludu. Logiczny z tego wniosek jest taki, że skoro but umie naprawić rzadko kto, a w podejmowaniu strategicznych decyzji politycznych uczestniczy każdy członek „suwerennego narodu”, to decyzje te są zdecydowanie prostsze do podjęcia niż naprawa sandała.
    
Do rozważań tych skłoniła mnie szerząca się ostatnio demagogia związana z instalacją w Polsce tzw. tarczy antyrakietowej. Grupa politycznych demagogów nawołuje do podjęcia tej strategicznej decyzji w... referendum.
    
W związku z tym ultrademokratycznym pomysłem, mam do jego
inicjatorów dwa pytania:

1. Jakie kompetencje posiada przeciętny obywatel naszego kraju, aby móc się w sprawie tej wypowiedzieć? Zauważmy, że trzeba tu mieć wiedzę z kilku dziedzin. Po pierwsze, trzeba znać się na stosunkach międzynarodowych, aby móc rozważyć polityczne uwarunkowania takiej decyzji. Trzeba ocenić nasze ewentualne zyski z zacieśnienia sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi oraz podliczyć straty związane z niewątpliwym pogorszeniem stosunków z krajami Stanom Zjednoczonym niechętnymi: Niemcami, Francją, a nade wszystko Rosją. Po drugie, trzeba mieć sporą wiedzę fachową z zakresu wojskowości, aby ocenić korzyści militarne wynikłe z rozmieszczenia tarczy. Mówiąc w skrócie: instalacja tarczy w istocie dotyczy strategicznego wyboru sojusznika politycznego i militarnego przez nasz kraj. Czy „suwerenny lud” jest intelektualnie zdolny podjąć takie decyzje? Czy podjęta w referendum decyzja miałaby charakter racjonalny, czy byłaby przypadkowym zlepkiem wynikających ze skrajnej niekompetencji impulsów w rodzaju ewentualnego „promieniowania” z amerykańskiej bazy?
2. Dajmy na to, że Pan Bóg uczynił cud i „suwerenny lud” zaczął posługiwać się rozumem. Sytuacja to oczywiście teoretyczna, gdyż istotą ludu jest irracjonalność, bowiem bycie ludem to taka sama rola społeczna jak bycie istotą myślącą, z tą różnicą, że bycie ludem to zasiadanie o kilka szczebli niżej w hierarchii intelektualnej. Ale dajmy na to, że „suwerenny lud” składałby się z samych ekspertów od stosunków międzynarodowych i broni rakietowej. Pojawia się jednak w tym momencie kwestia następna: na podstawie czego ten „suwerenny lud” miałby podjąć tę decyzję? O ile lud bezmyślny podejmuje decyzję na podstawie kolorów paciorków, to hipotetyczny lud myślący podjąłby ją na podstawie posiadanej fachowej wiedzy o stosunkach międzynarodowych i broni rakietowej. Ale aby tę racjonalną decyzję podjął, musiałby posiadać absolutnie wszystkie informacje dotyczące szczegółów porozumienia. Nie ma zaś wątpliwości, że opinia publiczna dowie się jedynie o ogólnikowych ustaleniach. Skoro sprawa tarczy jest wyborem strategicznego sojusznika dla Polski, to nie ma wątpliwości, że obok oficjalnych ustaleń pojawią się ustalenia nieoficjalne, tajne pakty, porozumienia. I to właśnie znajomość tych dokumentów pozwoli ocenić czy warto jest instalować w Polsce tarczę.
    
Nie znając tych tajnych aneksów i umów absolutnie nie potrafię powiedzieć czy należy w Polsce instalować tarczę, gdyż nie wiem na jakich miałaby zostać zainstalowana warunkach. I to jest normalne: jak złamie mi się obcas, idę do szewca; jak potrzebuję chleba, idę do piekarza; jak potrzebuję strategicznej decyzji o pakcie obronnym, idę do specjalisty, a nie do „suwerennego ludu”. I na tym polega podział pracy charakteryzujący społeczeństwo cywilizowane. Referendum to metoda z epoki kamienia łupanego.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl


www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka