Adam Wielomski Adam Wielomski
104
BLOG

Lenin nacjonalistą? Z okazji rocznicy Bitwy Warszawskiej

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 17
Będąc kilka lat temu w Rosji, oglądając przepiękne zabytki Petersburga, zadałem sobie pytanie, jaka była przyczyna Rewolucji? I doszedłem do wniosku, że nie była to ani chwytliwa ideologia, ani „wyzysk mas ludowych”. Bolszewizm był formą nacjonalizmu rosyjskiego i niczym więcej.

Wiele rewolucji ma u swego podłoża kwestię narodową. Jakobini uważali się za „patriotów” i posyłali na gilotyny tysiące „arystokratów” wywodzących swoje korzenie od „obcej”, frankońskiej szlachty, jak i Marię Antoninę, za to, że była „Austriaczką”, a potem jej męża, że poślubił „obcą”. Znakomity francuski historyk Jacques Bainville dowodził wszak, że nie obalenie feudalizmu, lecz zawarcie przymierza ze znienawidzoną Austrią rozwścieczyło lud Paryża.
 
Z Rosją było podobnie. Aż do czasów Piotra I był to kraj dziki, turański i bizantyjski. Piotr I próbował uczynić z Rosjan „ludzi”, czyli istoty cywilizowane na wzór zachodni. Nigdy mu się to nie udało, bowiem nie wystarczy zgolić brody, żeby odmienić dusze. Car ten, nie licząc się z kosztami, wybudował nad Newą zminiaturyzowaną Europę: Petersburg. Przechadzając się wielkimi arteriami tego miasta wszędzie widzimy kalkę Zachodu. System kanałów i mostów wzorowany na Wenecji; nabrzeża Newy do złudzenia przypominają Sekwanę w Paryżu. Spójrzmy w lewo: Nabrzeże Angielskie; spójrzmy w prawo: fragment Amsterdamu. Spójrzmy na Sobór Kazański. Co widzimy? Bazylikę św. Piotra w Rzymie. Pod miastem leżą plagiaty Wersalu i Schönbrunnu: Peterhof, Carskie Sioło, Oranienbaum. Petersburg jest miastem zbudowanym z rozmachem świadczącym, że jego architekci nie liczyli się z kosztami – w końcu to tylko kwestia ile chłopska masa obrobi pańszczyzny. Jeden pałac to jeden dzień pańszczyzny więcej dla całej Rosji. Kto by na to zwracał uwagę?

Rosję zbudowano rękami chłopów, i nie dla rosyjskich panów. Rosja od XVIII wieku stanowi gigantyczną kolonię cudzoziemców. Już Piotr I sprowadzał Holendrów, potem przybywali francuscy hugenoci - a kto produkował słynne kosztowne jajka, jak nie Carl Faberge? Po aneksji krajów nadbałtyckich, karierę poczęli robić Niemcy. Obsiedli wszystko: administrację, armię, dyplomację, gospodarkę. Nazwiska rosyjskich oficerów i biurokratów roją się od niemieckich głosek. Od czasów Katarzyny Wielkiej – Niemki z Pomorza – prawie cała rosyjska elita władzy składa się z Niemców i paru Rosjan, dla ozdoby. Widać to w Architekturze: Sobór św. Izaaka zbudowano wedle planów Auguste’a de Montferranda, Pałac Zimowy, 12 ulic i 13 placów zaprojektował Carlo Rossi, a wiele uliczek zbudowano wedle inspiracji Bartolomeo Rastrelli’ego.

Przykłady te można by mnożyć. Wszystkie one prowadzą nas do przekonania, że Rosja była Rosją tylko z nazwy, gdyż to nie Rosjanie nią rządzili. Carski despotyzm był formą politycznego panowania oświeconych i kulturalnych elit, o pozarosyjskim rodowodzie, nad milionami ciemnych chłopów, którzy żyli w drewnianych chatkach i okrywali się łachmanami. Rosja nie była dla Rosjan, lecz dla Niemców, Holendrów, Włochów i innych. Może to dlatego car Aleksander dał Królestwu Polskiemu konstytucję w 1815 roku? Może miał nas za „ludzi” – istoty wyższe od swoich poddanych, więc nie chciał przenosić na nasze ziemie azjatyckich form panowania nad tłuszczą?

Od początku I Wojny Światowej po Rosji chodziły plotki, że admiralicja, oficerowie i caryca spiskują z Niemcami. Podobnie jak jakobini francuscy, rosyjscy rewolucjoniści zarzucali swym panom zdradę narodowych interesów i „paktowanie” z wrogiem. Dlatego zanegowali boską władzę cara, aby ustanowić ustrój „narodowy”. Ustrój ten ustanowił Lenin, który pociągnął azjatyckie masy. Te ciemne, sfanatyzowane tłumy prostaków zmiotły z powierzchni ziemi garstkę „wyzyskiwaczy” i „kapitalistów”, profanując racicami świątynie, niszcząc sobory, paląc pałace i wyrzynając każdego podejrzanego o związki z „wyzyskiwaczami”. Niech nas nie zmylą hasła rewolucyjnego imperializmu: bolszewizm jest głęboko nacjonalistyczny, marzy o światowym rosyjskim imperium. Ale bez obcych „panów”! Jego suwerenem będzie „kolektyw” – klasa uciskana, utożsamiona de facto z narodem. Emanuel Sieyes głosił, w 1789 roku, że tylko Stan Trzeci (mieszczaństwo) jest narodem; Lenin ogłosił, że tylko Stan Czwarty (proletariusze i chłopi) są narodem. Wróg rewolucjonistów francuskich i rosyjskich jest ten sam: elity władzy i społeczeństwa oskarżone o obce pochodzenie – czy to z „lasów Germanii”, czy też z Pribałtyki.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka