Adam Wielomski Adam Wielomski
197
BLOG

O tych co podeptali prawa człowieka

Adam Wielomski Adam Wielomski Polityka Obserwuj notkę 57
Człowiek czasami bywa zniesmaczony. Ja jestem właśnie zniesmaczony, gdy oglądam medialną nagonkę „ścierwojadów” (also sprach Dorn) na siedmiu polskich żołnierzy wysłanych przez nasze państwo do Afganistanu, a którzy mieli tam dokonać masakry ludności cywilnej.

Sprawa ta posiada dwa aspekty: polityczny i polityczno-wojskowy.

Po pierwsze, wiele osób – i słusznie – wskazuje, że sposób w jaki nasi żołnierze zostali potraktowani przez organy ścigania, charakteryzujący się widowiskowym aresztowaniem, wyprowadzaniem w kajdankach, zamaskowanymi komandosami itd. nijak się ma do szacunku dla munduru polskiego żołnierza. Nie przesądzając jaka jest prawda o tzw. masakrze, nie ma z pewnością powodu dla organizacji takiego przedstawienia. To nie są mafiozi ukrywający się przed policją, ale POLSCY ŻOŁNIERZE. Ale pojawia się kolejne pytanie: jeśli nawet zostaliby tak aresztowani, to po jaką cholerę to filmowano i puszczono w telewizji? Odpowiedź wydaje się tu banalnie prosta: specjalistami od takich przedstawień są oczywiście nasi koledzy z PiS. Wielkie wideoklipy z aresztowań, komandosi w ogniu kamer telewizyjnych, medialne występy – to „ziobryzacja” w pigułce. Była to pokazówka w klasycznym pisiackim stylu, dokonana w ostatnim dniu rządów PiSu. Pytanie: po co? Komu to miało służyć? Odpowiedź wydaje się banalnie prosta: telewidzowie mieli zobaczyć jako wiadomość dnia aresztowanie „zbrodniarzy” w polskich mundurach, a nie objęcie władzy przez ekipę Donalda Tuska. Śmiem podejrzewać, że to był istotny cel tej operacji i nie ukrywam, że taki tani populizm budzi moje obrzydzenie. Niedobrze mi jak o tym piszę..., a świadczy to tylko o tym, że choroba upolitycznienia po prostu niektórym pomieszała klepki w głowie. Jesteście jak leniniści, którzy uważali, że polityka jest ponad wszystko i nie ma niczego co nie powinno być zdeptane, byle tylko przysłużyć się zdobyciu lub utrzymaniu się przy władzy!

Po drugie, pojawia się aspekt militarno-polityczny. Oczywiście nie jestem władny zająć się kwestią czy w ostrzelanej wiosce byli talibowie czy ich tam nie było; czy żołnierze strzelali z własnej inicjatywy czy na rozkaz. Nie było mnie tam i trudno abym o tym debatował. Kwestia dotyczy zupełnie czego innego: w jakim charakterze pojechali tam nasi żołnierze? Mówimy oczywiście o „misji pokojowej” lub „misji stabilizacyjnej”, ale – na Boga! – oni tam pojechali na WOJNĘ! I bynajmniej nie jest to wojna pomiędzy dwoma państwami należącymi do naszego kręgu cywilizacyjnego! Z jednej strony to klasyczna wojna (neo)kolonialna. A wojny kolonialne jak świat światem wyglądały tak, że ludność cywilna była przy wielu okazjach masakrowana przez kolonizatorów. Może się to komuś podobać lub nie, ale taki jest fakt. Wróg nie toczy otwartych bitew, lecz prowadzi działania partyzanckie. Tego typu wojny wygrywa się poprzez pacyfikację zaplecza wroga: jeśli da się zdobyć przychylność ludności tubylczej, to się ją kupuje paciorkami, błyskotkami, dając strzelby i metalowe noże; jeśli poparcia tego nie udaje się kupić, to się rozwala wioskę po wiosce. Taka jest czysta i brutalna prawda. Być może, że nasi żołnierze popełnili błąd częstując tubylców ołowiem zamiast prezentami, ale nie róbmy z nich zaraz „zbrodniarzy”!

Pamiętajmy, że świat islamski nie zna fundamentalnego dla nas rozróżnienia pomiędzy wojskowym i cywilem. Jak islamska horda zdobywała miasto, to pod nóż szli i wojskowi i cywile; jak terroryści wysadzają w powietrze zachodni samolot, to nie patrzą kto jest w środku. Islamska kultura wojenna nie zna podziału na cywili i wojskowych! Jak talibowie dowiedzieli się, że polskich żołnierzom wytoczony będzie proces za „zbrodnie wojenną”, to pewnie pokładali się ze śmiechu. Dlaczego talibowie nie mordują zachodnich cywili? Tylko dlatego, że nie mają żadnych pod ręką. Tu trwa wojna cywilizacji zachodniej i islamskiej; wojna dziejąca się wedle klasycznego Leninowskiego standardu: KTO KOGO?

Czy należy więc karać polskich żołnierzy? Tak, oczywiście. Jeśli dowództwo polityczne podjęło decyzję, że nie dokonujemy eksterminacji zaplecza talibów, lecz próbujemy je pozyskać paciorkami do współpracy, to masakra afgańskiej wioski była politycznym błędem i należy za ten błąd naszych żołnierzy ukarać odbierając im premię, może nawet wydalając z armii jako element źle wykonujący rozkazy. Ale zaraz aresztować? Prawda o wojnie jest przecież brutalna: na wojnie zabija się ludzi. Nasi żołnierze nie pojechali tam „budować demokrację” czy „stabilizować” Irak. Pojechali tam zabijać islamistów, którzy toczą wojnę z cywilizacją zachodnią.

Adam Wielomski

www.konserwatyzm.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka