AE911truth.org AE911truth.org
4597
BLOG

Dzisiaj zmarł młodo i nagle mój ukochany kot Dyzio.

AE911truth.org AE911truth.org Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Miał 4 lata i był najmądrzejszym kotem na świecie. Był jednym z 3 kotów, 2 starsze o wiele lat.

Przygarnięty z ogrodu, rudy.

Rano zaczął narzekać na przednią łapkę, coś jakby paraliż. W ciągu godziny wizyta u weterynarza, odesłanie do neurologa. Neurolog nie ma czasu odsyła do 2 innych, tych też nie ma. Zaleca heparynę, pewnie zator.

Natychmiast powrót do kliniki, inny lekarz, młodszy daje zastrzyk po sprawdzeniu w podręczniku jaka dawka.

Kot ma wybałuszone oczy, ledwo dyszy. Zwracam uwagę lekarzowi, że nigdy tak nie dyszał, że coś jest nie tak. Kot oddaje stolec.

Mimo wielu wizyt u lekarza nigdy tak nie robił.

Lekarz mówi - "Kot jest zestresowany".

Wracamy z żoną do domu, kot za chwilę idzie położyć się na kamiennej podłodze. Pewnie mu gorąco, ale jakoś dziwnie wygląda.

Za chwilę wracam i moim zdaniem kot umiera, wołam żonę. Minęło pół godziny od wizyty u weterynarza.

Wpadamy bez pukania. Ten jeba.y konował przygląda się, no tak, obrzęk płuc, kot zaczyna toczyć pianę z buzi.

Pytam, czy zmarł...No tak, nie żyje. Za chwilę wracam i pytam - Czy Pan nie powinien przeprosić, teraz jest ten moment !

"Nie, dlaczego ?" Po godzinie wróciłem do kliniki, właściciel w końcu powiedział przepraszam.

Ta klinika to

A-Z Wet

ul. Zamiejska 28,

03-580 Warszawa.

1 metr od ogrodzenia  budowy stacji metra.

Nazwisko konowała:

lek. wet. Andrzej Zarajczyk
interna, badania USG


Powiedziałem właścicielowi - lek. wet. Krzysztof Koperski. Nie wymagam cudów, każdy umiera, ale nie zostałem ostrzeżony, że jest 0,0000000000000001 możliwości, że mój ukochany kot umrze. Miałem pół godziny, żeby spojrzeć mu w oczy i pożegnać.

Popijałem herbatkę kiedy On łapał powietrze. Zostałem poinformowany przez eksperta, że to tylko stress....
Dyzio leży teraz w moim łóżku. Nie zostawię tak tego, podejmę wszelkie środki, żeby te bydlaki zapłaciły we wszelkiej dostępnej formie.

Wiem, to wygląda na nienormalne zachowanie, ale trzeba było znać Dyzia.

Wszystkim właścicielom zwierząt podpowiadam - Nie wierzcie lekarzom, jeśli kochacie swoje zwierzęta.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości