kabir chan kabir chan
737
BLOG

DLACZEGO LUBIĘ TALIBÓW

kabir chan kabir chan Polityka Obserwuj notkę 7

DLACZEGO LUBIĘ TALIBÓW

Ta deklaracja pewnie zaszokuje większość czytelników, jest trochę obrazoburcza, ale ma swoje uzasadnienie. Jak można lubić ludzi, którzy mordują innych ludzi, obcinają głowy i zakładają miny na drogach?

Czy można potępiać kogoś, kto walczy o swoją ojczyznę, honor, rodzinę i godność narodową? My przecież to znamy, bo walczyliśmy!

Niektóre porównania zawarte poniżej wywołają kontrowersje, ale cóż... opisuję zjawiska, wydarzenia i zadaję pytania. Napewno nie stawiam znaku równości miedzy II wojną światową i "stabilizacją" Afganistanu, ale zwracam uwagę na analogie, które występują we wszystkich konfliktach zbrojnych.

Jednocześnie uważam, że nasi żołnierze spełniają pewną misję wyznaczoną im przez polityków i ktoś, kto nazywa ich okupantami, jest szubrawcem. Łajdakami są ci, którzy w imię partykularnych interesów poświęcają ludzkie życie i to nie swoje!

Nie analizuję decyzji politycznych, które skierowały siły NATO do Afganistanu, ale znam z autopsji atmosferę, jaka panowała w latach 2002 – 2012. Widzę błędy, jakie popełniają strony konfliktu i nie raz o nich pisałem. Moje tezy rzadko znajdują zrozumienie, ale taki jest los indywidualistów. Wielki filozof polskiego pochodzenia Fryderyk Nietzsche z Nieckich w Poznańskiem napisał: 'Bywają prawdy, które najlepiej przyswajają sobie mierne głowy, gdyż są dla nich najodpowiedniejsze. Bywają prawdy, co tylko dla miernych duchem posiadają urok i ponętę."

Aby zrozumieć postępowanie talibów, należy zapoznać się z pasztuńskim kodeksem etycznym - Pashtunwali, który zawiera ponad czterdzieści filarów dotyczących zachowania i postawy prawdziwego Pasztuna. Nie wszyscy talibowie są Pasztunami (podobnie jak nie wszyscy Pasztunowie są talibami), ale ten kodeks kształtuje światopogląd zdecydowanej większości Afgańczyków i dlatego wprowadziłem te uogólnienie i uproszczenie.

Poniższa lista nie jest pełnym spisem zasad zawartych w kodeksie.

1.    da watan mina au difa - Miłość i obrona Ojczyzny - zarówno mężczyźni jak i kobiety staną do obrony kraju, bez względu jaką cenę przyjdzie im zapłacić.

2.    mili istiklal - Niepodległość narodowa - Pasztun nie ugnie się przed nikim, posiada ogromne poczucie wolności, której będzie bronił do ostatniej kropli krwi.

3.    dijanat- Religijność - w kwestii religii Pasztun jest fanatyczny. Nie powinien jednak mieszać się do praktyk innowierców.

4.    qaza - Wojna z wiarę - różni się od innych wojen tym, że jest prowadzona za wiarę. Polec w niej jest dla Pasztuna zaszczytem.

5.    hpelwaki - Niezależność - nikt nie ma prawa zmuszać Pasztuna do zmiany własnych przekonań.

6.    badal - Sprawiedliwość - zemsta wobec wrogów.

7.    ahd au wafa- Obietnica i wierność - jest to obowiązek dotrzymywania i wypełniania obietnic.

8.    imandari- Uczciwość - nie można od niej odstąpić ze strachu, z chęci zysku, odwetu, ani podłości przeciwnika.

9.    sabit au istiamat- Wytrzymałość i niezłomność - pożądane w walce. Pasztun wobec silniejszego jest nieustępliwy.

10. hamkare kawol de na mashroh hokomat sara-Zakaz współpracy z nieprawą władzą.

11. etemat pa dostano, famil au khuday taiala bandi - Zaufanie do przyjaciół, rodziny iAllaha.

12. nang - Honor.

13. meranah - Rycerskość.

14. turah - Odwaga lub miecz.

15. mussawwat - Równość - Pasztunowie nie są zwolennikami ceremonii i skomplikowanych grzeczności, nie lubią ich.

16. ninawati, nanawatelub nanawatej - Przebaczenie - dla tych, którzy przyznają się do winy (nawet dla wrogów).

17. dżirga - Rada - zgromadzenie starszyzny, która podejmowała decyzje w ważnych dla społeczności sprawach ?. Postanowienia były przyjmowane rzez aklamację, a od decyzji dżirgi nie było odwołania, tylko dżirga mogła ją zmienić

Czy można nie szanować i nie lubić kogoś, kto wyznaje i przestrzega wyżej wymienione zasady?

Nasz stosunek do okupanta był zawsze negatywny, w Polsce nie było rządu kolaboracyjnego z hitlerowcami, ani polskich oddziałów pod niemieckim dowództwem. Byliśmy jedynym takim krajem, Czechy miały Emila Hachę, Słowacja - księdza Josefa Tiso, Francja - Vichy. Holandia, Belgia, Dania i inne kraje podczas hitlerowskiej okupacji w różny sposób pracowały dla III Rzeszy. Rosjanie mieli Własowców, a Ukraińcy SS Galizien. We wszystkich krajach skandynawskich była kolaboracja z nazistami. W Polsce wszelka współpraca z okupantem była potępiana i karana. Polska Podziemna zabijała zdrajców, atakowała konwoje wroga, w restauracjach "nur fürDeutsche" podkładała bomby i goliła głowy kobietom zadającym się z Niemcami. W oczach hitlerowców byliśmy bandytami, a w swoich bohaterami. Punkt 15 Kodeksu Pasztunwali był stosowany w Polsce.

Niestety, obecnie, w oczach prawie wszystkich Afgańczyków siły NATO są postrzegane jako wojska okupacyjne. Politycy amerykańscy i europejscy popełnili taką ilość błędów, że włos się jeży na głowie. Od 2002 do 2005 roku wszystko wydawało się w porządku, ale potem popularność "sił stabilizacyjnych" zaczęła gwałtownie spadać. O ile w latach 2003 - 5 słyszałem w Kabulu nieśmiałe narzekania na zachowanie obcych żołnierzy, to potem były to już głośne żale. Po 2006 roku często widziało się protesty na ulicach afgańskich miast przeciwko:

·        konwojom rozjeżdżającym samochody zaparkowane na poboczu i potrącającym  - czasami ze śmiertelnym skutkiem - przechodniów, którzy znaleźli się na trasie ich przejazdu

·        brutalnemu traktowaniu aresztowanych

·        paleniu skonfiskowanych egzemplarzy Koranu,

·        publikowaniu karykatur Proroka Mahometa

Te zarzuty stawiane siłom NATO są faktami i odbierane są przez WSZYSTKICH Afgańczyków jako szarganie największych świętości w Islamie i deptanie ich godności osobistej.

Dlatego się buntują. I ja mam ich nie lubić?

Ilość zamachów bombowych i bezpośrednich ataków na posterunki policyjne i wojskowe stała się większa niż w pierwszych latach po usunięciu rządu talibów. Akty zbrojne talibów to zastosowanie prawa zemsty czyli punktu 7 Kodeksu Pasztunwali.

Dzisiaj pewnie 95% Afgańczyków myśli jak talibowie: NATO GO HOME!

Ergo są talibami!!! Punkty 2, 3 i 7 Kodeksu Pasztunwali.

Podczas okupacji niemieckiej i terroru sowieckiego nasz Kościół był ostoją dla wszystkich Polaków (czasami Żydów). Księża uczyli, pomagali materialnie i wspierali moralnie biednych ludzi.

W Afganistanie mułłowie pomagają ludziom oraz wpajają wiernym kodeks Pasztunwali i koraniczne zasady, czyli szarijat. Szczególnie podkreślają świętość afgańskiej ziemi oraz qaza i dinjat czyli punkty 5 i 6 Kodeksu Pasztunwali. Ich argumenty stymulują mężczyzn do bezpardonowej walki, bez względu na koszty i ofiary.

Czy mam ich nie lubić?

Matki od kołyski wpajają synom zasadęmeranah ‘rycerskość’, która zobowiązuje Afgańczyka do niesienia pomocy osobie znajdującej się w niebezpiecznej sytuacji, nawet za cenę własnego życia. Z meranah powiązane jest turah ‘odwaga’. Każdy Afgańczyk musi być turjaleh ‘odważny’, w przeciwnym wypadku wszyscy nazwą go bigajrat ’bez godności’. Dziewczyna może odrzucić kawalera, który okazał się tchórzem (facet ma przechlapane na całej linii). Wszyscy mężczyźni pragną być turjaleh, mieć gajrat oraz nangw swoim życiu? Podobne zachowanie można zauważyć u pozostałych nacji w całym kraju.

Ale czy można mieć im to za złe?

Jeżeli słowa: aszar,badal, hpelwaki, nang czy też mussawwat Afgańczyk od pierwszych chwil życia wysysa z mlekiem matki, a potem ojciec dba o dalszy rozwój pasztuńskiej osobowości syna, to efekt takiej szkoły życia może być tylko jeden - TALIB.

Tylko, że takich talibów jest 28 milionów.

Każdy Afgańczyk powie o sobie, że jest: człowiekiem honoru, niestrudzonym bojownikiem za ojczyznę, obrońcą Islamu, mścicielem krzywd wyrządzonych muzułmanom, odważnym żołnierzem i potencjalnym męczennikiem za wiarę. Jest apologetą tradycji, dla którego wszystko, co obce jest złe. Może znalazłby kilka wyjątków, ale o tym pomyśli później, jak zdąży.

My widujemy na ekranach naszych telewizorów jednostronny obraz; brodaczy w turbanach i piżamach, potrząsających kałaszami i pancerfaustami, obcinających ludziom głowy lub wysadzających nasze rosomaki na drogach Afganistanu.

Oni temu zaprzeczają i interpretują to jako egzekucje na zdrajcy, a zniszczenie pojazdu pancernego, jako odwet za przejechanie chłopca na ulicy.

Gdy polska reprezentacja przegrywa z Urugwajem to jesteśmy smutni i rozzłoszczeni.

Denerwuje nas, gdy cudzoziemiec mówi o Polsce z ironią, źle lub kłamie. To dlaczego potępiamy talibów, którzy postrzegają NATO jako okupanta, a prezydenta Karzaja nazywają marionetką.

Zachód chce wprowadzić do Afganistanu DEMOKRACJĘ, ale Afgańczycy mają swoją demokrację, która nazywa się DŻIRGA. Ta Rada Starszych jest najbardziej demokratycznym organem na świecie, wszystkie jej decyzje muszą przejść przez aklamację, a nie większość głosów. Członkowie rady naradzają się i przekonują tak długo, aż WSZYSCY wyrażają zgodę na wydanie werdyktu dotyczącego rozpatrywanego problemu. Demokracja zachodnia jest dla Afgańczyków niezrozumiała i zła. Nie mogą jej zaakceptować, a tym bardziej zaadoptować, gdyż jest nie zgodna z kilkudziesięciowiekową tradycją (jeszcze przedislamską).

Talibowie sprzeciwiają się modelowi zachodniej demokracji.

Ja wolę monarchię z królewną lub królikiem!

Kolejną zasadą jest gościnność melmastia, i udzielenie azylu we własnym domu nanawatej (nawet wrogom).

Na zachodzie gościnność zanika wraz ze wzrostem konsumpcyjności. Powiedzenie, że ‘gość i ryba śmierdzą po trzech dniach’ jest o tyle nieadekwatne, że zachodni gospodarz ma wszystkiego dosyć już po paru godzinach.

Podczas podróży po Afganistanie, od 1976 do 2012 roku, ZAWSZE spotykałem się z gościnnością i szacunkiem, na palcach jednej ręki mogę policzyć jawne okazanie mi niechęci, nie spotkałem się z wrogością.

Niektóre z zasad Pasztunwali są przestrzegane zbyt emocjonalnie i doprowadzone są do granic absurdu (gościnność, wielopokoleniowa zemsta), ale przestrzeganie powyższych zasad odczuwali na własnej skórze wszyscy wrogowie Afgańczyków. Niezrozumienie dla kodeksu i wynikających z niego zachowań, doprowadziły do tego, że dzisiaj NATO utraciło zaufanie afgańskiego społeczeństwa, jakie miało w latach 2002- 2006

Ponownie zacytuję mojego ulubionego filozofa Fryderyka Nietzsche, który napisał: "Wszystkie obyczaje, nawet najtwardsze, stają się z czasem przyjemniejsze i łagodniejsze, najsurowszy zaś sposób bycia może stać się przyzwyczajeniem, a przez to przyjemnością".

           Po lekturze pierwszej wersji tekstu mój przyjaciel powiedział: "Nie zgadzam się z Tobą w dwójnasób. Raz - że w tytule jest o talibach, a tak naprawdę - mam wrażenie - chodzi Ci o Afgańczyków, którzy już mają dość NATO. Dwa - że bronisz ludzi, którzy zaprowadzili w tym kraju obiektywny ciemnogród, zabronili dziewczętom chodzić do szkół, wytłukli posągi Buddy w Bamianie, poderżnęli gardła parunastu dziennikarzom i ich tłumaczom, itd. Bronisz tego niedouka, pastucha i prostaka mułłę Omara i kilku innych nieświatłych debilów. I do tego ten nietzscheański duch, który złowrogo unosi się nad Twoim tekstem... Robi się dość strasznie..."

 W jego wypowiedzi jest sporo racji, ale Afganistan i Afgańczycy są nieprzewidywalni i trudno ich zrozumieć. Osobiście mam do kraju i jego mieszkańców ambiwalentne odczucia. Z jednej strony nie lubię ich za okrucieństwo, nieprzejednanie, konserwatyzm i tępy upór, z drugiej strony, podczas licznych podróży doświadczyłem tam wiele serdeczności i gościnności.

Mam nadzieję, że karabin i pałka zostaną zamienione przez coraz powszechniejszy dostęp do telewizji satelitarnej, a coraz większa popularność Internetu powoli zmieni światopogląd Afgańczyków, a co za tym idzie talibów.

JUŻ ZMIENIA!!

O zakończeniu tekstu, przyjaciel - dziennikarz powiedział: "Autor, który przekonuje, że demokracja jest niekompatybilna z afgańską kulturą, ma nadzieję, że jej najnowszy i najbardziej demokratyczny wynalazek, jakim jest Internet, zmieni afgańską mentalność". Ma rację, jestem niekonsekwentny i jednym akapitem zaprzeczam drugiemu, ale taki "groch z kapustą" jest w Afganistanie i Afgańczykach, a ja trochę jestem zainfekowany.

Nadal uważam, że telewizja i Internet są lepszymi środkami do zmian (wcale nie muszą być demokratyczne) w Afganistanie, niż drony i marines, ale zmiana siły militarnej na potęgę multimedialną potrwa jeszcze długo.

 

 

kabir chan
O mnie kabir chan

nietuzinkowy, podróżnik po Azji, gawędziarz, od 36 lat zafascynowany Afganistanem, ale trzeźwo patrzącym na tematykę tu i tam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka