W cieniu igrzysk o wybory kopertowe i 600 wiz, "po wielkiemu cichu" jak mawiał poeta, toczy się prawdziwa gra. O wszystko, bo o czy jeszcze być czy już nie być suwerennym państwem. Punkt po punkcie. kroczek po kroczku. Nie za szybko, żeby czasem lud oszołomiony igrzyskami nie obudził się za wcześnie.
I tak pani z domu Hennig po mężu Kloska, właścicielu handlowej firmy "Borg", po cichu lansuje nowy projekt wiatrakowy. Tym razem wiatraki mają być 0 500 metrów od ludzkich siedzib. W Niemczech muszą być o 1000, ale dla pani Kloski my na to jako Polacy nie zasługujemy. Szkodliwe infradźwięki nas i nasze dzieci niech tam sobie atakują. Pani Kloska koło swojego domu nie będzie mieć wiatraków o 500 metrów, za to być może firma "Borg" będzie dostawcą czteroletnich wiatraków od niemieckiego "Siemensa", który jest w wielkiej potrzebie. Napisałem to, bo jak wynika ze słów radnego z powiatu gnieźnieńskiego pani Kloska dba wzorcowo o rodzinną firmę.
Oto co powiedział radny Marcin Makohoński :
” proszę wybaczyć to są informacje, którymi nie tylko ja żyję ale także wiele mieszkańców Gniezna, wielu wyborców, którzy rozumują prostolinijnie ……. i dla nich też jest to wielkie zdziwienie ….. pytają wprost dlaczego usługi dla starostwa powiatowego, dla szkół, dla jednostek podległych pełni firma powiązana z gnieźnieńską parlamentarzystką tak bardzo zbliżoną z Zarządem obecnym powiatu i można powiedzieć jedną z twórczyń tejże panującej koalicji…”
Jak zatem wynika ze słów radnego Makohońskiego, który panią Kloskę zna o wiele lepiej niż my wszyscy razem, praktyka dbania nie jest Pani K. obca i nic to, że na szczeblu powiatowym. Od czegoś trzeba zacząć, a później już pójdzie - jak podobno mawiają w nomen omen firmie "Siemens".
